GEHENNA – Seen Through the Veils of Darkness (The Second Spell)

CD / tape / vinyl, Cacophonous Records / Mystic Productions / The Crypt, album 1995
(English translation below)

Po ponad 25 latach od wydania pierwszego pełnego albumu GEHENNA, nadal wracam do tego materiału regularnie. Pierwsza fascynacja „Seen Through the Veils…” nastała w roku 1996 czyli wypuszczenia na rynek kasety z logiem Polskiej Mystic Productions, którą notabene przez lata po prostu zajechałem ilością odsłuchów. Z czasem na półce pojawiła się wersja z pierwszego bicia (nie, nie mam pierdolca na tym punkcie) i to właśnie z tego nośnika popłynęły dzisiaj dźwięki tego nieśmiertelnego klasyka.

Spotkałem się z opiniami, że twórczość Norwegów z latami zestarzała się w brzydki sposób. Zamiast dalej hipnotyzować czarem jaki ich muzyka oferowała aż do albumu „Malice”, rzekomo jest po upływie czasu słabiutko. Na szczęście takowe opinie mam głęboko w dupie i bawią mnie niezmiernie. Przejdźmy jednak do rzeczy. Był to okres, gdy Black Metal nadal podążał swoją wczesną ścieżką rozwoju i nie romansował (przynajmniej nie za często) z różnymi dziwnymi stylistykami. Oczywiście jak ze wszystkim i na każdym miejscu na globie, były rzeczy słabe i komiczne, ale twórczość GEHENNA po dziś dzień zaliczam do kunsztu muzycznego. Dziewięć utworów jakie znalazły się na „Seen Through the Veils of Darkness (The Second Spell)” to unifikacja melodii, genialnych aranżacji klawiszowych i mistrzowskich umiejętności pisania utworów. Przyznać trzeba, że chociażby taki „A Myth…” który w połowie swojego trwania przeradza się w tajemniczo groźną atmosferę, mrozi chłodem kompozycji i zniewala mrocznym urokiem, niemal wampirycznym, ponownie wybucha w absolutnej krasie swej bezkompromisowości by dalej urzekać motywem przewodnim liryczności zawartej w muzyce – jest po prostu zjawiskowym utworem. Nie chcę tu kolejno się skupiać na poszczególnych utworach, nie mniej jednak moim zdaniem, każdy z dziewięciu utworów to kunszt sam w sobie. Ciemności, jakie wyłaniają się z poszczególnych utworów, na swój sposób opatrzone w tragiczny romantyzm dźwięku, są doskonałe. Po tylu latach, a ten album nadal fascynuje jak kiedyś. Linie melodyczne riffów pierwszorzędnie korelują z liniami klawiszy, a gdy tych nie słychać biorą na siebie ciężar płynięcia muzyki i tu naprawdę nic więcej nie trzeba. Szybkości utworów różnią się i brakuje tu szybkich zmian, przeskoków z jednego tempa w drugie, a dzięki temu Black Metal zawarty na tym materiał jest obłędnie dobry. Wokalnie mamy tu obowiązkowe BM screamo, ale pojawiają się też szepty lub czyste wokale jak chociażby w utworze „Vinterriket”, które zaśpiewał sam Garm z Ulver. Usłyszymy tu swego rodzaju różnorodność wokalną, ponieważ zarówno Dolgar, Snarabb i Svaralv udzielali się tu zdzierając swoje gardła. Nie wiem czy album został w późniejszych re-edycjach poddany masteringowi, ale wersja oryginalna jest sztosiwem! Partie basu, gitar… organiczna perkusja i tajemniczy majestat zaklęty w partiach klawiszy. Każdy z elementów robi tak niesamowitą robotę! Czy ktoś może jeszcze nie znać tego materiału? Jeśli są tu tacy, natychmiast nadrabiać!

(English version)

More than 25 years after the release of GEHENNA’s first full album, I still return to this material regularly. My first fascination with „Seen Through the Veils…” came in 1996, that is, the release of the cassette with the logo of Polish Mystic Productions, which, incidentally, over the years I simply gorged myself with the number of listens. Over time, a version from the first beat appeared on the shelf (no, I don’t have a fuck about it) and it was from this medium that the sounds of this immortal classic flowed today.

I have encountered opinions that the work of the Norwegians has aged ugly over the years. Instead of continuing to mesmerize with the charm that their music offered until the „Malice” album, it is allegedly weak after the passage of time. Fortunately, I don’t give a shit about such opinions and they amuse me immensely. Let’s nevertheless get to the point. It was a period when Black Metal was still following its early development path and not romancing (at least not too often) with various strange styles. Of course, as with everything and every place on the globe, there were lame and comical things, but I count GEHENNA’s work to this day as musical artistry. The nine tracks featured on „Seen Through the Veils of Darkness (The Second Spell)” are a unification of melodies, brilliant keyboard arrangements and masterful songwriting skills. It must be admitted that at least such a „A Myth…” which in the middle of its duration turns into a mysteriously sinister atmosphere, freezes with the coldness of the composition and captivates with a dark charm, almost vampiric, bursts out again in the absolute glory of its uncompromisingness to further captivate with the leitmotif of of the lyricism contained in the music – it is simply a phenomenal piece. I don’t want to focus on individual tracks here in turn, however, in my opinion, each of the nine tracks is a masterpiece in itself. The darkness that emerges from each song, in its own way bearing the tragic romanticism of sound, is perfect. All these years later, and this album still fascinates as it once did. The melodic lines of the riffs correlate primordially with the lines of the keyboards, and when those are not heard they take the brunt of the flow of the music, and nothing more is really needed here. The speeds of the songs vary and there is a lack of quick changes, jumps from one tempo to another, and thanks to that the Black Metal contained on this material is insanely good. Vocally, we have here the obligatory BM screamo, but there are also whispers or clean vocals like in the track „Vinterriket”, sung by Garm of Ulver himself. We’ll hear a kind of vocal diversity here, as both Dolgar, Snarabb and Svaralv contributed here by ripping their throats out. I don’t know if the album was mastered in later re-issues, but the original version is a stormer! The bass parts, the guitars…. that organicness of the drums and the mysterious majesty enchanted in the keyboard parts. Each element does such an amazing job! Can anyone still not know this material? If there are such here, catch up immediately!

Tracklist:
1. Lord of Flies
2. Shairak Kinnummh
3. Vinterriket
4. A Witch Is Born
5. Through the Veils of Darkness
6. The Mystical Play of Shadows
7. The Eyes of the Sun
8. A Myth…
9. Dark Poems Author

Band:
https://gehennaofnorway.bandcamp.com/
https://www.facebook.com/PerfectHate/
http://www.ludewigs.net/gehenna/
https://instagram.com/gehennacoven/

Label:
https://cacophonousrecords.bandcamp.com/
https://darksymphonies.com/
https://www.facebook.com/The-Crypt-Vinyl-12183241974
http://darksymphonies.com/shop/

Autor: W.