HEGEMOON – Pogarda
23 listopada, 2024
CD, Hell is Here Production, EP 2023
(wersja w języku polskim poniżej)
It is difficult for me to say whether HEGEMOON has its fanatics outside the country. This band, in my opinion, has always stood somewhere as if on the sidelines, unnoticed and overlooked, which is a pity. On the other hand, they are faithful to their roots and have not drastically changed the vision of their music according to emerging and departing trends. Polish Horde was formed in 2000 and it’s been almost twenty-five years of existence. The discography may not stun with the number of releases, but nevertheless it includes two albums, five splits, two epics, a demo and a compilation. 'Contempt’ (translated from polish) is their last material so far.
The ep consists of six tracks, among which we find an intro and a cover of Vlad Tepes’ 'Massacre Song from the Devastated Lands’ originally recorded by this French cult horde in 1993 on reh tape. In the realization of this cover, HEGEMOON went a step further and recorded it in a polonized version, namely the title and lyric were recorded in Polish. The band’s original songs are a simple version of Black Metal, which does not mean primitive. The first thing that strikes the ear is the interesting and authentic sound. It’s raw, but stands completely in opposition to the lo-fi rawness of similar releases. The guitar riffs are melodic, exuding a successful concept based on the old school, which, drawing inspiration from the 90s, appears as a picture of the music of classic playing of that style. Quite a lot of tremolo playing here, and this technique hooks a bit like Swedish BM motifs. There’s also no shortage of going along with riffs typically sawed on chords. The whole thing meshes well, creating simply a piece of solid Black Metal. It must also be admitted that we have a good-sounding bass guitar here. Its registers are well audible and it concretely affects the dynamics of the songs. Betting on keyboard parts in the intro and the track 'Twilight’ (the penultimate of the six on the album) are also very good here. The keyboard instruments are left to their own devices, with echoes of Dungeon Synth or even the seeds of neo-classical music. This provides a kind of departure from the rather monotonous playing (that’s no criticism) of the simple tracks (that’s also no criticism).
What do we have left? Well, yes, drums and vocals. So that’s it in an express summary. The drums don’t stand out in anything, they do their job and that’s just the way it’s supposed to be. Simplicity shines through here, and once again it turns out that in order to record something concrete, you don’t need any technical stunts to keep the listener interested. Although let’s be honest, here, after all, it’s more about capturing the spirit of old Black Metal than chasing popularity and reaching the crowds. Those who are supposed to know, know, and those who are supposed to get to know, will stumble upon the band and get to know it. The tempos of the songs change and here we have faster parts to the middle ones. The vocals, as we are left with this element, are the traditional screeching vocalizations. Nothing revealing, but rather I would say that they are kept in the correct key and good at their craft. A small curiosity – the track 'Last Disgrace’ features choruses in the key of male basses, and it came out exemplary.
It was supposed to be an express tempo, and it came out as it did. Anyway, if someone continues to pay homage to the school of old simplistic BM, then HEGEMOON’s materials are definitely for them.
(wersja w języku polskim)
Trudno jest mi powiedzieć, czy HEGEMOON ma swoich fanatyków poza granicami kraju. Zespół ten w mojej opinii zawsze stał gdzieś jakby z boku, niezauważony i pomijany, a szkoda. Z drugiej strony są wierni swoim korzeniom i nie zmieniali drastycznie wizji swojej muzyki podług rodzących się i odchodzących trendów. Polska horda powstała w 2000 roku i to już niemal dwadzieścia pięć lat istnienia. Dyskografia może nie oszałamia ilością wydawnictw, a pomimo tego znajdziemy w niej dwa albumy, pięć splitów, dwie epki, demo i kompilację. ‘Pogarda’ jest ich ostatnim jak do tej pory materiałem.
Na epkę składa się sześć utworów, wśród których znajdziemy intro oraz cover Vlad Tepes ‘Massacre Song from the Devastated Lands’ pierwotnie zarejestrowany przez ten kultowy francuski hord w 1993 na taśmie reh. HEGEMOON w realizacji tego coveru poszedł o krok dalej i zarejestrował go w spolszczonej wersji, a mianowicie tytuł i liryki zostały nagrane w języku Polskim. Autorskie utwory zespołu są prosta wersją Black Metalu, co nie oznacza, że prymitywną. Pierwsza rzecz jaka rzuca się w ucho to ciekawe i autentyczne brzmienie. Jest surowe, ale stoi zupełnie w opozycji do lo-fi surowizny podobnych wydawnictw. Riffy gitar są melodyjne, wyziera z nich udana koncepcja bazująca na starej szkole, która czerpiąc inspiracje z lat 90-tych, jawi się jako obraz muzyki klasycznego grania tejże stylistyki. Sporo tu gry tremolo i ta technika zahacza nieco jakby o szwedzkie motywy BM. Nie brakuje również idących z odsieczą riffów typowo piłowanych na akordach. Całość dobrze się zazębia, tworząc po prostu kawał solidnego Black Metalu. Przyznać też trzeba, że mamy tu dobrze brzmiącą gitarę basową. Jej rejestry są dobrze słyszalne i konkretnie wpływa to na dynamikę utworów. Bardzo dobrym rozwiązaniem są tu również postawienie na partie klawiszy w intro oraz utwór ‘Zmierzch’ (przedostatni z sześciu na płycie). Instrumenty klawiszowe są pozostawione same sobie, wybrzmiewają w nich echa Dungeon Synth bądź nawet zalążków muzyki neo-klasycznej. Stanowi to pewnego rodzaju odskocznię od dość monotonnej gry (to żaden zarzut) prostych utworów (to również żaden zarzut).
Co nam pozostało? No tak, perkusja i wokale. A zatem w ekspresowym skrócie. Perkusja niczym się nie wyróżnia, robi swoje i po prostu tak ma być. Przebija tu prostota i kolejny raz się okazuje, że aby nagrać coś konkretnego, nie potrzeba nie wiadomo jakich technicznych wygibasów by zainteresować słuchacza. Chociaż powiedzmy sobie szczerze, tu przecież bardziej się rozchodzi o to, by oddać ducha starego Black Metalu niż gonić za popularnością i docieraniem do tłumów. Kto ma znać, ten zna, a kto ma poznać, ten natknie się na zespół i pozna. Tempa utworów zmieniają się i mamy tu szybsze partie do środkowych. Wokale, bo pozostał nam ten element, to tradycyjne skrzeczące wokalizacje. Nic odkrywczego, a raczej rzekłbym, że utrzymane w prawidłowej tonacji i dobre w swym rzemiośle. Mała ciekawostka – w utworze ‘Ostatnie Pohańbienie’ pojawiają się chórki w tonacji męskich basów i wyszło to wzorowo.
Miało być ekspresowe tempo, a wyszło jak wyszło. Tak czy inaczej, jeśli ktoś dalej hołduje szkole prostego BM, to materiały HEGEMOON są zdecydowanie dla niego.
Tracklist:
1. Intro
2. Ostatnie pohańbienie
3. Pogarda
4. Pieśń masakry zdewastowanych ziem (Vlad Tepes cover)
5. Zmierzch
6. Majestat pogańskiej nocy
Band:
https://hegemoon.bandcamp.com/
https://www.facebook.com/pages/Hegemoon/245892368767574
Label:
none
Autor: W.