DEATH SCEPTER – Spiritual Metamorphosis
22 listopada, 2024
Vinyl / cassette, Altare Productions, album 2020
(wersja w jeżyku polskim poniżej)
Another vinyl landed on the plate of my turntable. DEATH SCEPTER, because it is about them, is a project from the USA, which creates a very raw form of black metal. Unfortunately, there is very little information about this project, both on the web and in the insert you will not find much. The first release came out in 2018, and in the discography itself, so far, there are two positions, but they are two albums, so we can delve into these sounds for longer.
Spiritual Metamorphosis is an album, which contains 'only’ two tracks, but their total duration is over forty-six minutes, so set yourself for a longer listening, at which you need to focus harder, because this music does not enter as lightly as a 100ml of colored vodka drunk outside a liquor store. What this material presents is raw black metal with a bit of mystical atmosphere. The guitars create a dense and dirty wall of riffs, which is based on fast tremolo parts. There’s no room for slowing down or being merciful, but what surprised me was the perfectly fitted synth keys, which greatly increase the atmosphere and what’s interesting, despite the fast pace of the rest of the instruments, these ambient sounds even drag along at a mere tortoise’s pace. They give mystical character, but also a bit of melancholy, which makes the whole music very memorable. Those keyboard passages remind me a lot of BURZUM’s music, although not to such an extent that I would point a finger at it as a copy of Varg’s former achievements. It simply keeps a great, dark atmosphere and that’s how it should be. Playing drums here is fast and without any fiddles, to put it bluntly, it’s a primitive aggression, which, although it sounds monotonous, lulls into a kind of psychedelic trance, which makes these forty-six minutes of music pass by extremely fast. The vocal is also very furious, full of venom, and although not very clear it sounds as if it was ripped from the deepest abyss. I recommend listening to this music at night, if you haven’t got it on your shelf yet, I recommend buying it, because it’s a piece of good material, to which you will return often.
(wersja w języku polskim)
Kolejny winyl wylądował na talerzu mojego gramofonu. DEATH SCEPTER, bo o nim mowa, to pochodzący z USA projekt, który tworzy bardzo surową formę black metalu. Niestety informacji na temat ów projektu jest bardzo mało, zarówno w sieci, jak i we wkładce nie znajdziemy wiele. Pierwsze wydawnictwo ukazało się w 2018 roku, a w samej dyskografii, jak na razie, znalazły się dwie pozycje, ale za to są to dwa albumy, czyli możemy się zagłębić w te dźwięki na dłużej.
Spiritual Metamorphosis to album, który zawiera 'tylko’ dwa utwory, ale czas ich łącznego trwania wynosi ponad czterdzieści sześć minut, więc nastawcie się na dłuższe słuchanie, przy którym, należy się mocniej skupić, bo ta muzyka nie wchodzi tak lekko jak setka kolorowej wódki wychlana pod sklepem monopolowym. To co prezentuje sobą ten materiał, to surowy black metal, z odrobiną mistycznej atmosfery. Gitary tworzą tu gęstą i brudną, wręcz obskurną ścianę riffów, która opiera się na szybkich partiach tremolo. Tu nie ma miejsca na zwolnienia i na litość, jednak to co mnie zaskoczyło, to idealnie wpasowane klawisze syntezatora, który bardzo mocno podnosi atmosferę i co ciekawe, pomimo szybkiego tempa reszty instrumentów, te ambientowe dźwięki wręcz wleką się w żółwim tempie. Nadają mistycznego charakteru, ale i dają też trochę melancholii, co sprawia że cała muzyka mocno zapada w pamięci. Te klawiszowe pasaże, bardzo mocno kojarzą mi się z muzyką BURZUM, chociaż nie aż w takim stopniu by wytykać palcem, że to kopia dawnych dokonań Varga. Po prostu trzyma to świetny, mroczny klimat i tak ma być. Gra na perkusji, przebiega tu szybko i bez udziwnień, mówiąc dosadnie, to prymitywna agresja, która chociaż brzmi jednolicie, to wpędza w pewien psychodeliczny trans, który sprawia, że te czterdzieści sześć minut muzyki mija wyjątkowo szybko. Wokal jest również bardzo wściekły, naszpikowany jadem, i chociaż mało wyraźny to brzmi, jakby był wydarty z najgłębszej otchłani. Polecam słuchać tej muzyki nocą, jeżeli jeszcze nie macie tego na półce, to polecam kupić, bo to kawał dobrego materiału, do którego będziecie wracać często.
Tracklist:
1. Abyssic Self Hypnosis
2. The Dark Night of the Soul
Band:
brak
Label:
https://altare.pt/
https://altareproductions.bandcamp.com/
Autor: P.