VISCERA INFEST – Teratoma
30 września, 2024
CD / cassette, Obliteration Records / Headsplit Records, album 2024
(wersja w języku polskim poniżej)
They are from Japan and as a goal they decided to be as obnoxious and brutal as the Mexicans from Disgorge. These influences cannot be denied here, especially when we talk about the debut 'Chronic Corpora Infest’. So what does the fairytale world of 'Teratoma’ bring us? Brutal, hideous, pathological Death Metal with plenty of Goregrind. The band has had its years and has been hiding in the depths of the underground since 1999.
I don’t particularly love Grind, and the genre itself, especially in a playfully happy stomping form gets a red card with me at the start. It’s different when it comes to ultra-pathological degeneration, and when we still have such a lavish portion of Death Metal here – I’ll ask for as much as possible. Because what could be better than high-pitched snare drums, grinding sick guitar melodies and low, gurgling growls interspersed with totally nasty tones resembling cringing? My dears, well no, not in such a combination and not in this case.
VISCERA INFEST and their third album is a solid offering for all sorts of deviants and chief pathologists of any nation. Decay, the stench of decaying bodies, pus and tissues already in liquid form, and a whole lot of all sorts of human excretions you can only dream of – yes, all this and more is here and now on 'Teratoma’. Absolutely sick vocals, low growls, grunts, gurgles, retching – just about every nasty form of vocalizations possible can be found on this album. Anyway, anyone familiar with Disgorge’s debut from Mexico knows what to expect. To these obvious inspirations I would add Carcass from their second album here, but that’s in terms of riffs. These, in turn, are amazing! They grind, press into the ground with their weight and low tuning of sound. The very construction of the guitar tracks is nauseating and does any geek of such sounds simply good!
An important piece of the puzzle of Japanese music is the drums. The high and harsh sounding snare drum along with a ton of ideas and pattens, breaking tempos, sheet metal work, double centerboards – I’m wringing my hands with admiration for this guy! Amazing skills, and just as importantly (if not more so), the way he orchestrates these ideas is, attention, accessible. We don’t feel intimidated and the drums themselves don’t dominate the recording either. The songs are heavily varied. Speed changes are frequent, but again I’ll say it – it was done with a a thought of mind.
VISCERA INFEST is one big passion for the underground, for an uncompromising message and sounds like this. Support them, they really deserve it!
(wersja w języku polskim)
Pochodzą z Japonii i jako cel postanowili sobie być równie obskurni i brutalni jak Meksykanie z Disgorge. Tych wpływów nie da się tu wyprzeć, a szczególnie gdy mówimy o debiucie ‘Chronic Corpora Infest’. A zatem co przynosi nam bajkowy świat ‘Teratoma’? Brutalny, ohydny, patologiczny Death Metal z dużą ilością Goregrindu. Zespół już swoje lata ma i od 1999 roku ukrywa się w czeluściach undergroundu.
Nie pałam szczególną miłością do Grindu, a sam gatunek, w szczególności w zabawowo szczęśliwej formie do potupania dostaje u mnie czerwoną kartkę na starcie. Inaczej jest w przypadku ultra patologicznych wynaturzeniach, a gdy jeszcze mamy tu tak sowitą porcję Death Metalu – poproszę o jak najwięcej. Bo czy może być coś lepsze niż wysoko brzmiący werbel, mielące chore melodie gitary i niskie, bulgoczące growle przeplatane z totalnie paskudnymi tonacjami przypominającymi charczenie? Moi drodzy, no nie, nie w takiej kombinacji i nie w tym przypadku.
VISCERA INFEST i ich trzeci album to solidna propozycja dla wszelakich dewiantów i naczelnych patologów każdego narodu. Zgnilizna, smród rozkładających się ciał, ropa i tkanki już w formie ciekłej oraz cała masa wszelakich wydzielin ludzkich o jakich możecie sobie tylko zamarzyć – tak, to wszystko i jeszcze więcej, jest tu i teraz na ‘Teratoma’. Absolutnie chore wokale, niskie growle, bulgoty, charczenia, odchrząknięcia – ot, każda jak najbardziej paskudna forma wokaliz znajduje się na tym albumie. Zresztą, kto zna debiut Disgorge z Meksyku, ten wie. Do tych oczywistych inspiracji dorzuciłbym tu jeszcze Carcass z drugiego albumu, ale to już pod kątem riffów. Te z kolei są niesamowite! Mielą, wciskają ciężarem i niskim strojem brzmienia. Sama konstrukcja ścieżek gitar przyprawia o mdłości i robi każdemu maniakowi takich dźwięków po prostu dobrze!
Ważnym elementem układanki muzyki Japończyków jest perkusja. Wysoko i surowo brzmiący werbel wraz z całą toną pomysłów i patentów, łamania temp, pracy na blachach, podwójnych centralek – wymiękam z podziwu dla tego faceta! Niesamowite umiejętności, a co równie ważne (o ile nie bardziej), sposób zaaranżowania tych pomysłów jest, uwaga, przystępny. Nie czujemy onieśmielenia, a sama perkusja też nie zdominowała nagrania. Utwory są mocno zróżnicowane. Zmiany prędkości są częste, ale ponownie to powiem – zostało to zrobione z głową.
VISCERA INFEST to jedna wielka pasja dla undergroundu, dla bezkompromisowego przekazu i takich też dźwięków. Wspierajcie ich, naprawdę na to zasługują!
Tracklist:
1. Macular Dystrophy (Stargardt)
2. Galactose-1-phosphate Uridylyltransferase Deficiency (GALT)
3. Klippel-Trenanay-Weber
4. Galloway Mowat Syndrome
5. Teratoma
6. Megacystis Microcolon Intestinal Hypoperistalsis Syndrome (MMIHS)
7. Multifocal Motor Neuropathy (MMN)
8. Guttate Psoriasis
9. Hemimegalencephaly
10. Goremassacre Perversity (Disgorge cover)
Band:
https://www.facebook.com/viscerainfest.jpn
http://instagram.com/viscerainfest
https://www.youtube.com/user/VISCERAINFEST/videos
Label:
http://www.obliteration.jp/
https://www.facebook.com/pages/Obliteration-Records-Japan/456355541077042
http://obliterationrecords.bandcamp.com/
https://www.instagram.com/obliterationrecords/
https://www.facebook.com/headsplitrecords
https://headsplitrecords.bigcartel.com/
https://www.instagram.com/headsplitrecords/
Autor: W.