NUCLEUS – Entity

Vinyl / CD/ cassette, Me Saco un Ojo Records / Unspeakable Axe Records, album 2019
(English translation below)

Techniczny, mocno zakręcony Death Metal w tematyce sci-fi, to mocno skrócony obraz tego co gra NUCLEUS. Zespół powstał w Chicago, Illinois w 2012 roku i nagrał dotychczas dwa pełne albumy oraz sporo mniejszych materiałów. Dzisiaj zajmiemy się ich drugim albumem zatytułowanym ‘Entity’.

Prawie czterdzieści minut muzyki zamknięte w ośmiu utworach, sprawia wrażenie przebywania w innym wymiarze, NUCLEUS bawi się formą muzyczną jaką jest Death Metal i robi to wyśmienicie. Jeśli przyjrzeć się aranżacjom to znajdziemy tu sporo nawiązać do fińskich zespołów jak Demilich czy Timeghoul. Nieobca jest tu również technika znana z dokonań Kanadyjczyków z Gorguts bądź nawet Voivod. Wiedząc powyższe, dorzucamy jeszcze amerykański ciężar i powoli przed nami zaczyna się kształtować oblicze NUCLEUS. Każdy z utworów wnosi kolejny element do ‘Entity’ tworząc bogaty zawartością i treściwy Death Metal. Pomimo, a sam do takich osób należę, iż jest to bardzo techniczny album a za takimi nie przepadam, to słucha się go na jednym wdechu. Świetne połączenie przestrzennego grania z wyważeniem go dla przeciętnego odbiorcy, który niekoniecznie musi znać grę na instrumentach od kuchni.

Gęste riffy, powykręcane i wymagające uwagi odbiorcy, kładą się duszno w każdym z utworów. Trudno tu mówić o poszczególnych motywach przewodnich w kompozycjach Amerykanów, ale nie jest to również żadna kakofoniczna papka lub kolejny z albumów, gdzie utalentowani muzycy nagrali album dla muzyków popisując się swoimi umiejętnościami. Chyba najbliższym twórczością zespołem będzie tu Demilich z domieszką wczesnego Gorguts (pierwszy i drugi album). Bazując na wkładzie tych dwóch wielkich zespołów dla sceny metalowej, NUCLEUS rzeźbi swoją kosmiczną opowieść. Masa dominujących melodii, których wyjątkowo dziwna natura, sprawiają zarówno dyskomfort jak i intrygują. W tym wszystkim pojawiają się zwolnienia, mozolne partie, przypominające trochę jakby dramaturgię filmową, gdy nagle ma się coś zmienić w narracji oglądanego obrazu. Kiedy wybrzmiewają gitary bez przesteru wraz z perkusją, miałem wrażenie jakbym nagle w tej zniekształconej czasoprzestrzeni znalazł się we własnej mogile. Jakby tego było mało, to gitary solowe są nieziemski dobre – co w sumie mając na uwadze tematykę w jakiej porusza się zespół, nawet pasuje.

Perkusja często zmienia tempo, gra swoje linie jakby poza skalą reszty instrumentów i jednak to się zazębia i pasuje. Tutaj kolejny raz duży ukłon w kierunku Finów z Demilich, bo sposób gry, bicia rytmów jest bardzo zbliżony do albumu ‘Nesphite’. Oczywiście na tym się zespół nie zatrzymuje, bo jest również sporo ‘tradycyjnych’ temp i rytmiki. Co by jednak nie mówić, to bogate wykorzystanie tego instrumentu w aranżacjach daje się we znaki i dzięki temu ‘Entity’ staje się albumem jeszcze bardziej nacechowanym elementami sci-fi. Gitara basowa łączy partie perkusji z gitarami, ale równie często wybiega do przodu z własnymi liniami melodii. Chyba nie muszę dodawać, że są to także pokręcone partie. Do zestawienia dorzucamy wokale, które są po prostu growlami, jakie w pełni pasują do muzyki granej przez Amerykanów.

‘Entity’ to album wielokrotnych przesłuchań. Sądzę, że fani nie lubiący technicznego grania, uznają ten album za interesujący. Dzieje się tu bardzo dużo, a jednak słucha bez zająknienia i z pełnym podziwem dla rozmachu aranżacyjnego NUCLEUS.

(English version)

Technical, hard-hitting Death Metal with a sci-fi theme is a heavily abbreviated picture of what NUCLEUS plays. The band was formed in Chicago, Illinois in 2012 and has so far recorded two full albums and quite a bit of smaller releases. Today we’ll take a look at their second album entitled 'Entity.’

With almost forty minutes of music encapsulated in eight tracks, it gives the impression of being in another dimension, NUCLEUS plays with the musical form that is Death Metal and does it brilliantly. If you look at the arrangements, you’ll find a lot of references to Finnish bands like Demilich and Timeghoul. The technique known from the achievements of Canadians from Gorguts or even Voivod is also no stranger here. Knowing the above, we add American heaviness and slowly the face of NUCLEUS begins to take shape in front of us. Each of the tracks brings another element to 'Entity’ creating a rich in content and succinct Death Metal. Despite, and I am one of those people myself, that this is a very technical album and I am not fond of such, it is listened to in one breath. A great combination of spacey playing and balancing it out for the average listener who doesn’t necessarily know the instruments backwards.

Dense riffs, twisted and demanding the attention of the listener, lie suffocatingly in each track. It’s hard to talk about individual leitmotifs in the Americans’ compositions, but this is also no cacophonous mush or another of the albums where talented musicians recorded an album for musicians showing off their skills. Probably the closest band to their work here would be Demilich with a touch of early Gorguts (first and second albums). Building on the contributions of these two great bands to the metal scene, NUCLEUS sculpts its cosmic tale. A mass of dominant melodies, whose uniquely strange nature, make you both uncomfortable and intrigued. In the midst of all this, there are slowing down, strenuous parts, somewhat reminiscent of a movie drama, when suddenly something is about to change in the narrative of the picture being watched. When the guitars ring out without overdrive along with the drums, I had the impression of suddenly being in my own grave in this distorted space-time. As if that wasn’t enough, the solo guitars are unearthly good – which, all in all, given the subject matter in which the band is moving, even fits.

The drums often change tempo, play their lines as if out of scale with the rest of the instruments, and yet it meshes and fits. Here again a big bow to the Finns of Demilich, because the way they play, beating rhythms is very similar to the 'Nesphite’ album. Of course, the band doesn’t stop there, as there are also a lot of 'traditional’ tempos and rhythms. But whatever one may say, the rich use of the instrument in the arrangements makes its presence felt, and this makes 'Entity’ an album even more influenced by sci-fi elements. The bass guitar joins the drum parts with the guitars, but just as often runs forward with its own melody lines. Needless to say, these are also twisted parts. Adding to the juxtaposition are the vocals, which are simply growls that fully match the music played by the Americans.

’Entity’ is an album of multiple listens. I think fans who don’t like technical playing will find this album interesting. There’s a lot going on here, yet it listens without stammer and with full admiration for NUCLEUS’ arranging momentum.

Tracklist:
1. Arrival
2. Entity
3. Uplift
4. Mobilization
5. Approach
6. Outpost
7. Dominion
8. Timechasm

Band:
http://nucleus.bandcamp.com/
https://www.facebook.com/nucleusmetal
https://www.instagram.com/nucleusmetal/

Label:
http://unspeakableaxerecords.com/
http://www.facebook.com/UnspeakableAxeRecords
http://unspeakableaxerecords.bandcamp.com/
http://www.mesacounojo.com/
https://www.instagram.com/mesacounojo/
https://www.facebook.com/mesacounojo
https://mesacounojo.bandcamp.com/

Autor: W.