EXECRATION – Syndicate of Lethargy

CD / cassette, PRC Music / Vendlus Records / Snake Oil Kassettforlag, album 2008
(English translation below)

Zebrało się mi na małe odkopanie pewnej perełki, chociaż spore grono zapewne zna ten zespół. I tak jak następne albumy Norwegów są równie doskonałe, tak dzisiaj skupimy się na debiucie z 2008 roku. EXECRATION zostało powołane do życia w 2004 roku, w Oslo, i do dzisiaj mają na swoim koncie cztery pełne albumy, dwa splity, Epkę i singla.

‘Syndicate of Lethargy’ to dziewięć bezkompromisowych utworów o łącznym trwaniu pięćdziesięciu minut. Death Metal spod pióra Norwegów, to totalne zniszczenie, brak najmniejszych oznak litości. Gdy ileś lat wstecz pierwszy raz usłyszałem ten materiał, byłem niemal przekonany, że krążek CD zawiera błędnie nagrany materiał i przypadkiem dostałem nowe nagrania Immolation. Ok, dobra, przesadzam, ale prawda jest taka, że feeling Amerykanów jak i ich współbraci z Morbid Angel, jest nad wyraz dobrze wyczuwalny. Mocno zakręcone riffy, bezustannie chłoszczące, okładające słuchacza. Co rusz jesteśmy wystawiani na następne zdziczałe ciosy, a biczowanie trwa w nieskończoność. Solówki, to kolejny dowód na to, jak dobrymi muzykami są owi panowie.

Brzmienie jest potężne, mięsne, pełne ciężaru oraz profesjonalne. Idealna równowaga pomiędzy ciężarem a brzmieniem nadaje ‘Syndicate of Lethargy’ dodatkowego kunsztu. Wystarczy posłuchać zwolnień na tłumionych strunach, które w wielu przypadkach brzmiały by dudniąco przez basy, a w przypadku EXECRATION uderzają dźwiękiem danego akordu. Niby drobiazg, a zmienia doznania przy słuchaniu albumu. Świetnie wypada też połączenie wspomnianych zwolnień i zrywów przyspieszenia, pełnych blastów. O pracy perkusisty chyba nie trzeba tu mówić, bo facet dwoi się i troi za instrumentem, czyniąc ten materiał wręcz elementarzem dynamiki i wyśmienitych przejść pomiędzy riffami. Ultra niski ton gitary basowej rzuca na kolana, a jej bulgot w tle jest idealnie wkomponowany w muzykę.

Niskie wokalizy dodają tu dodatkowej, grobowej atmosfery. Ten właśnie element jest kluczem, spoiwem do pełni muzyki zaprezentowanej na debiucie Norwegów. Pomimo, że muzyka jest techniczna, bo nie ukrywajmy, dzieje się tu bardzo dużo, to jednak ta technika jest zaprezentowana w dość staro szkolny sposób. Równie dobrze ten album mógł zostać nagrany np. w 1994-95 i jak mniemam zrobiłby niesamowitą furorę w podziemiu. Nie zmienia to jednak faktu i nie ujmuje w żaden sposób kunsztowi tego, co usłyszeliśmy w 2008 roku. A mając już te wszystkie informacje w garści, wiemy, że otrzymaliśmy Death Metal światowych lotów. Amen.

(English version)

I’ve decided to dig up a little gem, although quite a few probably know this band. And just as the Norwegians’ subsequent albums are equally excellent, today we will focus on their 2008 debut. EXECRATION was formed in 2004, in Oslo, and to date they have four full albums, two splits, an EP and a single.

’Syndicate of Lethargy’ is nine uncompromising tracks with a total duration of fifty minutes. Death Metal from under the pen of the Norwegians is total destruction, lacking the slightest sign of mercy. When I heard this material for the first time some years back, I was almost convinced that the CD contained mis-recorded material and I accidentally got the new Immolation recordings. Okay, okay, I’m exaggerating, but the truth is that the feeling of the Americans, like their fellow Morbid Angel brethren, is over the top. Heavily twisted riffs, relentlessly flogging, wracking the listener. Every now and then we are exposed to another feral blow, and the whipping continues indefinitely. The solos, are further proof of how good musicians these gentlemen are.

The sound is powerful, meaty, full of weight and professional. The perfect balance between weight and sound gives 'Syndicate of Lethargy’ extra artistry. Just listen to the slowdowns on the muted strings, which in many cases would sound rumbling because of the bass, and in the case of EXECRATION they strike with the sound of a particular chord. Seemingly a small detail, but it changes the experience of listening to the album. The combination of the aforementioned slowdowns and bursts of acceleration, full of blasts, is also superb. It probably doesn’t need to be said about the drummer’s work here, as the guy twins and triples behind the instrument, making this material a veritable primer of dynamics and exquisite transitions between riffs. The ultra-low tone of the bass guitar brings you to your knees, and its buzz in the background is perfectly integrated into the music.

Low vocalizations here add an extra sepulchral atmosphere. This very element is the key, the glue to the fullness of the music presented on the Norwegians’ debut. Although the music is technical, because let’s not deny it, there’s a lot going on here, this technique is presented in a rather old-school way. This album could just as well have been recorded in 1994-95, for example, and I believe it would have made an incredible splash in the underground. However, this does not change the fact and does not in any way detract from the craftsmanship of what we heard in 2008. And with all this information already in hand, we know that we have received Death Metal of world class proportions. Amen.

Tracklist:
1. Fleshfire
2. Disciples of the Suffering
3. Syndicate of Lethargy
4. Kuroi Kiri
5. Swarming Locusts
6. Voracious
7. Subconscious Warfare
8. Submission to Falsities
9. Clinging to Existence

Band:
https://execration.bandcamp.com/
http://www.facebook.com/execrationnorway
http://www.instagram.com/execrationnorway

Label:
https://www.facebook.com/SnakeOilKassett/
http://snakeoildistribution.bandcamp.com/
https://www.instagram.com/snakeoilkassett/

Autor: W.