ZEEGANG – De poëzie van vallende sneeuw

CD / cassette, Soundage Productions / Consistentis Veritatis Peremptoria, abum 2021
(English translation below)

Jedno osobowy projekt z Holandii, za którego sterami stoi niejaki R.v.R., jednocześnie mający obecnie i w przeszłości dziesiątki innych projektów, to bardzo dobrze zrobiony Black Metal z dużą dawka atmosfery. To drugi album ZEEGANG i mam nadzieję, że dane będzie mi usłyszeć kolejne w niedalekim czasie.

Ponad godzina powolnego, bardzo nastrojowego grania, mogłoby się wydawać, że absolutnie wynudzi słuchacza. Cóż, może ci z was, którzy nie lubią takie grania będą wymęczeni już na starcie, albowiem muzyka ta jest skierowana do danej grupy odbiorców. Osobiście od czasu do czasu sięgam po takie granie, a ZEEGANG przypadł mi wyjątkowo. Muzyka Holendra przypomina mi atmosferę jaka jest tworzona na albumach szwedzkiego Hermodr, a to też duża zaleta. Przynajmniej w moim odczuciu. Zdaję sobie sprawę, że jest dużo opinii na temat muzyki Szweda, że wystarczy mieć jeden jego album i to tak jakby mieć je wszystkie, jednakże do mnie takie argumenty nie trafiają. Tak też mam w 100% z ZEEGANG, o którym można mówić wiele, ale ja jestem głuchy na inne argumenty poza moimi.

Jak sama nazwa zespołu sugeruje, będziemy mieli tu do czynienia tematami żywiołu mórz i oceanów. Z obliczem tym bardziej spokojnych, ale chłodnym i na swój sposób bezwzględnym. Muzyka jaką nam zaprezentował R.v.R. jest przepełniona zimnem, wręcz czuć ów lodowaty dotyk głębin, a z drugiej strony mamy pewną oniryczność. Ta może się kojarzyć z momentem, gdy człowiek przestaje już walczyć o życie, przestaje oddychać i cały ten trud staje się spokojną taflą, czymś jednomiernie empatycznym. Bynajmniej nie mam tu na myśli, że muzyka Holendra ma depresyjne zapędy, nie. To raczej kwestia czucia, malowania obrazu jaki się tworzy w wyobraźni dzięki dźwiękom muzyki ZEEGANG. A z drugiej strony można ową muzykę widzieć poprzez tytuł albumu jako jedną wielką podróż poprzez zimowe leśne tereny, przez które brniemy po kolana w śniegu. Każda z tych ‘wizji’ wydaje się być odpowiednia.

Brzmienie albumu jest surowe, gitary bardzo jednostajne, jakby rozmyte. Okazyjnie pojawiają się też partie gitar bez przesteru czy w ostatnim utworze gitara akustyczna. Na przody wybija się trochę linia gitary basowej, snującej wolniejszą melodię w sukurs powolnej rytmiki perkusji. Na albumie znajdują się utwory jak chociażby ‘V – Intermezzo’ w pełni instrumentalne i w konwencji Black Metalu i trwające ponad jedenaście minut. Wykonanie jest urokliwe, pełne uczuć, hipnotyzuje, buja słuchaczem, nawet gdy w ostatnich minutach przyspiesza. I taki właśnie jest ‘De poëzie van vallende sneeuw’ (tłum. ‘Poezja padającego śniegu’). Wrzaskliwe wokale dopełniają całości, ukazując prawie że monumentalne oblicze muzyki zespołu.

Black Metal w wykonaniu Holendra to swego rodzaju miraż pomiędzy surowością a atmosferą. Obie te cechy mają się względem siebie bardzo dobrze. Słychać, że R.v.R. nie jest tam nowicjuszem, a muzyka jaką tworzy, zieje prosto z głębin jego duszy. Podsumowując już stwierdzam, że ZEEGANG to bardzo ciekawy projekt, wyjątkowo radzący sobie z tematem atmosferycznego grania, które jak wiemy, niejednokrotnie wychodzi groteskowo i nienaturalnie. Muzyka Holenderskiego projektu to 100% natury w naturze. Polecam.

(English version)

The one-man project from the Netherlands, with a guy named R.v.R. at the helm, while having dozens of other projects currently and in the past, is very well done Black Metal with a heavy dose of atmosphere. This is ZEEGANG’s second album and I hope I’ll be given the chance to hear more in the near future.

Over an hour of slow, very atmospheric playing, it might seem that it will absolutely bore the listener. Well, maybe those of you who don’t like such playing will be bored out of their minds at the start, as this music is aimed at a particular audience. Personally, I reach for such sounds from time to time, and ZEEGANG appealed to me exceptionally. The music of the Dutchman reminds me of the atmosphere that is created on the albums of the Swedish Hermodr, and this is also a big advantage. At least in my opinion. I realize that there are a lot of judgments about the Swede’s music, that just have one of his albums and it’s like having them all, however, such arguments do not reach me. This is also 100% how I feel about ZEEGANG, about which much can be said, but I am deaf to other arguments besides my own.

As the band’s name suggests, we will be dealing here with the elemental themes of the seas and oceans. With a face all the more calm, but cold and in its own way ruthless. The music presented to us by R.v.R. is filled with coldness, you can even feel that icy touch of the deep, and on the other hand we have a certain dreaminess. This one can be associated with the moment when a person no longer fights for life, stops breathing and the whole effort becomes a calm surface, something uniformly emphatic. By no means do I mean that the Dutchman’s music has a depressive drive, no. Rather, it’s a matter of feeling, painting a picture that is created in the imagination by the sounds of ZEEGANG’s music. And on the other hand, one can see this music, through the album title, as one big journey through the winter woodlands, through which we wade up to our knees in snow. Either of these 'visions’ seems appropriate.

The sound of the album is raw, the guitars are very monotonous, kind of blurred. There are also occasional guitar parts without overdrive or, in the last track, an acoustic guitar. The bass guitar line stands out a bit at the front, floating a slower melody in the succor of a slow drums rhythm. The album features tracks like 'V – Intermezzo’ fully instrumental and in the convention of Black Metal and lasting over eleven minutes. The performance is captivating, full of emotion, mesmerizing, swaying the listener, even when it speeds up in the last minutes. And that’s exactly what 'De poëzie van vallende sneeuw’ (translated as 'The poetry of falling snow’) is. The shrieking vocals complete the whole, showing an almost monumental face of the band’s music.

Black Metal performed by the Dutchman is a kind of mirage between rawness and atmosphere. The two qualities relate to each other very well. It can be heard that R.v.R. is not a newcomer there, and the music he creates, breathes straight from the depths of his soul. In conclusion, I already state that ZEEGANG is a very interesting project, exceptionally dealing with the theme of atmospheric music, which, as we know, often comes out grotesque and unnatural. The music of the Dutch project is 100% natural in the Nature. Highly recommended.

Tracklist:
1. I – Aanvang
2. II
3. III
4. IV – Kou
5. V – Intermezzo
6. VI
7. VII
8. VIII – Eindklank

Band:
none

Label:
http://soundage.org/
https://www.instagram.com/soundageproductions/
http://www.facebook.com/pages/SoundAge-Productions/343057375740644

Autor: W.