MAZE OF TERROR – The Night Where Evil Prevails

CD, Selvajaria Records, EP 2023
(English translation below)

Thrash Metal za często nie gości w moich głośnikach, a jeżeli już to wrzucam klasyki jak pierwsze albumy Kreator, Slayer czy Sepultura. A zatem nic zaskakującego. W całego tzw. przygodzie z muzyką metalową, Thrash bardzo krótko przebywał w głośnikach mojego starego magnetofonu i prędko szukałem bardziej ekstremalnych stylistyk. Przypadkiem natrafiłem na MAZE OF TERROR, którego to recenzję miałem okazję przeczytać i stwierdziłem, że trzeba się zaprzyjaźnić w tym materiałem.

Tuż po intrze, od pierwszych riffów słychać, że to zespół z pieprzonej Ameryki Południowej. Dzikość, furia i ta pasja bijąca z utworów niczym z pierwszych demówek początkujących zespołów z wczesnych lat ‘90-tych, to tylko część z tornada z jakim musimy się tu zmierzyć. Dwadzieścia pięć minut, pięć utworów i old school pełną gębą. Połączenie Thrashu, wrzucenie tu również Speedu oraz śladowych ilości Death Metalu, robi robotę. Gitary pięknie tną rytmiczne riffy, a te nie są z kolei pozbawione melodyjnych partii. To taka ciekawa sprawa, że Peruwiańczycy wymieszali Brazylijskie patenty wraz z Niemieckimi i całość jest bardzo sprawna i zgrało się to bardzo dobrze.

Wspomniany Death Metal nie jest może tu znacząco przewijającą się cechą charakterystyczną nagrania, ale jest to czysto zauważalne w postaci chaotycznych solówek i gitar prowadzących. Dodatkowo nie ma tu wręcz chwili wytchnienia, muzyka rozwija się na wysokich obrotach. Muzyka ukazuje oblicze, taki zarodek, wczesnej fali Death / Thrash Metalu. Do całości należy jeszcze dorzucić fajne intra / wstawki z klasycznych filmów kina horror i oto cały obraz MAZE OF TERROR. I to wszystko rośnie, ponieważ z każdym odsłuchem materiał wydaje się być jeszcze bardziej wściekły, jeszcze bardziej agresywny. A zresztą, usłyszycie wokale to padniecie na kolana.

Na Epce usłyszymy też partie klawiszy, które delikatnie spowalniają całość, ale pojawiają się tu jako odstępstwo od reguły. Nawałnica riffów i rytmiki zostaje tym zabiegiem nieco jakby odciążona, ale nie zmienia to poziomu wściekłości. ‘The Night Where Evil Prevails’ to nadal siejąca zniszczenie maszyna, która i owszem, wykorzystuje bardzo sprawdzone ścieżki muzyczne, eksploruje je wraz ze swoimi inspiracjami i po prostu tworzy cholernie, ale to cholernie dobry Thrash Metalowy materiał.

(English version)

Thrash Metal doesn’t visit my speakers too often, and if it does I toss in classics like the first albums by Kreator, Slayer or Sepultura. So, nothing surprising. Throughout my so-called adventure with metal music, Thrash very briefly stayed in the speakers of my old tape recorder, and I quickly looked for more extreme styles. By chance, I came across MAZE OF TERROR, a review of which I had a chance to read, and decided that I needed to make friends with this material.

Right after the intro, from the first riffs you can hear that this is a band from fucking South America. The ferocity, the fury and that passion beating from the songs as if from the first demos of early ’90s upstart bands, is only part of the tornado we have to deal with here. Twenty-five minutes, five tracks, and old school in full swing. The combination of Thrash, with Speed thrown in here as well, and traces of Death Metal, does the job. The guitars cut the rhythmic riffs beautifully, and these in turn are not devoid of melodic parts. It’s such an interesting thing that the Peruvians mixed Brazilian patents along with German ones, and the whole thing is very efficient and came together very well.

The aforementioned Death Metal may not be a significantly recurring feature of the recording here, but it is purely noticeable in the form of chaotic solos and lead guitars. In addition, there is not even a moment of respite here, the music unfolds at high speed. The music shows the face, such an embryo, of the early wave of Death / Thrash Metal. Add to the whole thing some cool intros / interludes from classic horror cinema films and that’s the whole picture of MAZE OF TERROR. And it all grows, because with each listen the material seems even more furious, even more aggressive. And by the way, you will hear the vocals that will bring you to your knees.

On the EP we will also hear keyboard parts, which gently slow the whole thing down, but they appear here as a deviation from the rule. The barrage of riffs and rhythms is somewhat relieved by this treatment, but it doesn’t change the level of fury. 'The Night Where Evil Prevails’ is still a wreaking destruction machine that, yes indeed, uses very proven musical paths, explores them along with their inspirations and simply creates damn, but damn good Thrash Metal material.

Tracklist:
1. Evil Cannibal
2. Inmortal Butcher
3. Nightmare in the Street of Hell
4. Horrorvoid
5. Messiah of Darkness

Band:
https://mazeofterror.bandcamp.com/
https://www.facebook.com/mazeofterrorthrash
https://instagram.com/mazeofterrordt

Label:
https://selvajariarecords.bandcamp.com/
https://www.facebook.com/selvajariarecords
https://www.instagram.com/selvajaria_records/

Autor: W.