PA VESH EN – Church of Bones
25 kwietnia, 2023
CD / vinyl / cassette, Iron Bonehead Productions, album 2018
(English translation below)
Za około miesiąc od teraz, pojawi się czwarty album Białorusina i jego solowego projektu PA VESH EN. Nie jestem za dobrze zaznajomiony z tamtejszą sceną, o ile w ogóle i podejrzewam, że w swojej kolekcji mam zaledwie kilka materiałów pochodzących z tejże. Początek istnienia w przypadku Białorusina datuje się na 2017 rok i trzeba przyznać – ktokolwiek jest odpowiedzialny za ten projekt, ten prężnie działa i nie zwalnia tempa wydawniczego.
Muzyka zawarta na debiutanckim albumie ‘Church of Bones’ to Black Metal. Brzmieniowo zderzymy się tu z niemałym wyzwaniem, ponieważ (o ile ktoś jeszcze nie zna dokonań tego projektu) jest kakofonicznie, mało czytelnie, a całość sprawia wrażenie bycia zagłębionym w narkotycznym transie. Wizje jakie wyłaniają się i wypełniają atmosferę są pełne rozkładu i śmierci, a każdy z dźwięków jest pełen obaw bądź strachu przed tym co ma nadejść. Dźwięk całej produkcji jest utrzymany w klasycznej dla takich projektów tonacji, zbliżonej niemal do częstotliwości białego szumu. To trochę jakby wczesne produkcje Black Cilice nieznacznie podciągnąć i otrzymujemy właśnie brzmienie PA VESH EN. Tu nawet charakterologia, bliskość tych projektów się zgadza w swoim klimacie, tym jaki turpizm ze sobą niosą.
‘Church of Bones’ nie jest albumem w którym można wskazać tzw. najlepszy utwór. Jako, że samemu nie potrafię słuchać wyrywkowo pojedynczych kompozycji czy to z materiałów demo, epek lub albumów, tak jak najbardziej mi to pasuje. Album jest zdecydowanie jednym spektrum, jednym scalonym organizmem, który w swój groteskowy i trupi sposób definiują muzykę na nim zawartą. Ta natomiast jest bardziej jak zgliszcza, ruiny za mgłą, tudzież jak przepełnione ciemnością katakumby – duszna, chora, druzgocąca w odbiorze i wprawiająca słuchacza w totalny stupor, fascynując i odpychając jednocześnie.
PA VESH EN to posłaniec śmierci. Chora aura, wynaturzona i hipnotyzująca, absorbuje uwagę do ostatnich dźwięków, tym bardziej słuchana nocą. Z albumu bije dodatkowo silna doza mizantropii, izolacji. Tu, w parze, przychodzi melancholia. Trochę to zaskakujące, a przynajmniej początkowo. W końcu okazuje się, iż całość tych wartości, uczuć, doznań, najprościej rzecz ujmując, pasują do siebie i na ‘Church of Bones’ są nierozerwalne.
Zapewne, niejednego fana Black Metalu czasów obecnych, muzyka Białorusina jest nie do przetrawienia. Za dużo w niej dysonansu, przytłaczającej ilości rozmytych dźwięków i braku fajnej produkcji. Soundtrack horroru jakim jest ten album, ucieszy zdecydowanie ludzi szukających obskurnych dźwięków i zgłębiania materii muzycznej szeroko bazującej na emocjach. Pod iluzoryczną przykrywką prymitywu, kryje się wiele, bardzo wiele do zaoferowania. PA VESH EN jest tego znakomitym przykładem.
(English version)
In about a month from now, the fourth album from the Belarusian and his solo project PA VESH EN will be released. I’m not too familiar with the local scene, if at all, and I suspect I have only a few materials from it in my collection. The beginning of existence in the case of the Belarusian dates back to 2017, and it must be said – whoever is responsible for this project, it is resilient and does not slow down its release pace.
The music contained on the debut album 'Church of Bones’ is Black Metal. Sonically, we will collide with a considerable challenge here, because (if one is not already familiar with the achievements of this project) it is cacophonous, not very clear, and the whole thing gives the impression of being immersed in a narcotic trance. The visions that emerge and fill the atmosphere are full of decay and death, each sound is full of anxiety or fear of what is to come. The sound of the entire production is kept in the classic tonality for such projects, almost approaching the frequency of white noise. It’s a bit like early Black Cilice productions slightly tweaked and we get just the sound of PA VESH EN. Here even the characterology, the closeness of these projects agrees in its atmosphere, the kind of turpitude they bring with them.
’Church of Bones’ is not an album in which one can point out the so-called best song. As I myself can’t listen randomly to individual compositions whether from demos, eps or albums, this is the way it works best for me. The album is definitely one spectrum, one integrated organism, which in its own grotesque and truculent way defines the music on it. This one, on the other hand, is more like a ruin, a ruin behind a fog, or like a catacomb filled with darkness – suffocating, sick, devastating in its reception and putting the listener in a total stupor, fascinating and repelling at the same time.
PA VESH EN is the messenger of death. The sick aura, devastating and hypnotic, absorbs attention until the last sounds, all the more so when listened to at night. From the album additionally beats a strong dose of misanthropy, isolation. Here, in tandem, comes melancholy. It’s a bit surprising, or at least initially. In the end, it turns out that the whole of these values, feelings, sensations, to put it simply, fit together and on 'Church of Bones’ are inseparable.
Probably, to many fans of Black Metal of the present time, the music of the Belarusian is impossible to digest. There is too much dissonance in it, an overwhelming amount of blurred sounds and a lack of cool production. The horror soundtrack that is this album will definitely please people looking for outlandish sounds and exploration of musical matter widely based on emotions. Under the illusory cloak of primitivism, there is much, much to offer. PA VESH EN is a prime example of this.
Tracklist:
1. The Wilderness of Cursed Souls
2. A Funeral Procession
3. La Valse Macabra
4. Pale Body Desecration
5. The Venom Seed
6. My Obscure Obsession
7. With Pain He Waits in Vain
Band:
none
Label:
http://www.ironbonehead.de/
http://ironboneheadproductions.bandcamp.com/
http://www.facebook.com/IronBoneheadProductions/
https://www.instagram.com/ironboneheadproductions/
Autor: W.
[…] opublikowałem recenzję ‘Church of Bones’, pierwszego pełnego albumu Białoruskiego projektu (możecie ją przeczytać tutaj). Tym razem szperając wśród ton kaset, wygrzebałem macierzyste demo ‘Knife Ritual’ i to o […]