CTHULHUSS – Obliteration of Souls
25 marca, 2023
CD / tape, Old Temple, album 2022
(English translation below)
Po kilku latach przerwy, z nowym albumem powrócił CTHULHUS, polski zespół reprezentujący doom metalowe wyziewy. Nie trzeba być geniuszem, by rozszyfrować, że motywem przewodnim kreowanej sztuki przez muzyków jest twórczość H. P. Lovecrafta, bo już sama nazwa zespołu o tym świadczy. CTHULHUSS powstał w 2017 roku i na koncie ma dwa albumy, a jego skład owiany jest tajemnicą. Dobrze wspominam debiutancki album, który przewałkowałem jeszcze przed wciśnięciem nowego materiału do odtwarzacza, co podkręciło jedynie ciekawość brzmienia ‘Obliteration of Souls’.
To, co zaskoczyło mnie już na początku, to oprawa wizualna okładki, która kojarzy się raczej z death metalowymi albumami, niż z klimatem doom metalowym, ale nigdy nie oceniam muzyki ani książki po okładce, tak więc płyta szybko powędrowała do odsłuchania. Porównując tę płytę z pierwszym materiałem, już na początku może zaskoczyć zdecydowanie większy ciężar i nieco szybsze tempo na początku, które rzecz jasna ulega zmianie w wolniejsze rejony. Muzyka ocieka mrokiem, mięsiste gitary tkają obskurne, pełne obrzydzenia melodie, a przy tym jest w nich coś chwytliwego, co nie pozwala oderwać się od tej muzyki. Na krążku znajdziemy sześć utworów, o łącznym czasie trwania przekraczającym czterdzieści sześć minut. Wracając do zawartości, zdecydowanie słychać postęp, ale i też nie da się ukryć tego, że pewne schematy pozostały, dzięki czemu bez trudu można rozpoznać, kto stoi za tymi kompozycjami. Tak, jak wcześniejsze dzieło było bardziej psychodeliczne, tak w przypadku nowego albumu jest więcej ukrytego niepokoju, agresji i odrobiny szaleństwa. Przyznam, że te częste zmiany prędkości początkowo nieźle mnie wkurzały, jednak po jakimś czasie przyswoiłem to sobie i da się przez to przebrnąć. Riffy gitar są niepokojące, wywołują ciarki na ciele, a w wolniejszych tempach uderzają ciężkimi jak ołów akordami. Nie brakuje tu partii solowych, które bywają szalone, obskurne i hipnotyzujące w swej prostocie. Gitara basowa żyje własnym życiem, co uważam za jeden z najważniejszych elementów wypełniających tę materię muzyczną. Tu nie ma grania schematami, trzeba trochę wytężyć słuch. Co do perkusji, to podoba mi się praca tego instrumentu podczas zmian prędkości, bo nawet ciężko to odczuć, jak płynnie przechodzi z wolniejszego tempa do szybszego, a przy tym te wszystkie przejścia na bębnach są zagrane z świetną energią i brzmi to świetnie. Bardzo zaskoczył mnie również wokal, który na poprzednim albumie był znacznie łagodniejszy. Na ‘Obliteration of Souls’ brzmi bardzo gardłowo i daleko mu do czystego głosu, ale bardzo pasuje do kompozycji muzycznych, dodając im jeszcze więcej mroku i chorego klimatu. Jeśli lubisz ciężkie, doom metalowe brzmienia, to koniecznie zapoznaj się z tym materiałem.
(English version)
After a hiatus of several years, CTHULHUS, a Polish band representing doom metal fumes, has returned with a new album. It doesn’t take a genius to decipher that the leitmotif of the art created by the musicians is the works of H. P. Lovecraft, as the very name of the band proves it. CTHULHUSS was formed in 2017 and has two albums to its credit, and its lineup is shrouded in mystery. I have good memories of the debut album, which I scrolled through even before I pressed the new material into the player, which only piqued my curiosity about the sound of 'Obliteration of Souls’.
What surprised me early on was the visuals of the cover art, which is more associated with death metal albums than with a doom metal vibe, but I never judge music or a book by its cover, so the album quickly went for a listen. Comparing this album with the first material, one may be surprised at the very beginning by the decidedly heavier weight and slightly faster pace at the beginning, which of course changes to slower regions. The music drips with darkness, fleshy guitars weave outlandish, disgusting melodies, yet there’s something catchy about it that doesn’t let you tear yourself away from the music. The album features six tracks, with a total running time of more than forty-six minutes. Coming back to the content, you can definitely hear the progression, but there’s also no denying the fact that certain patterns have remained, so you can easily recognize who is behind these compositions. Just as the earlier work was more psychedelic, with the new album there is more hidden anxiety, aggression and a touch of madness. I’ll admit that the frequent speed changes annoyed me quite a bit at first, nevertheless, after some time I assimilated it and can get through it. The guitar riffs are unsettling, they evoke shivers on the body, and in slower tempos they strike with lead-heavy chords. There’s no shortage of solo parts, which can be frenetic, outlandish and mesmerizing in their simplicity. The bass guitar lives a life of its own, which I consider one of the most important elements filling out this musical matter. There are no playing patterns here, you have to strain your ears a bit. As for the drums, I like the work of this instrument during speed changes, because it’s even hard to feel how smoothly it goes from a slower tempo to a faster one, and at the same time all those drum transitions are played with great energy and it sounds great. I was also very surprised by the vocals, which were much softer on the previous album. On 'Obliteration of Souls’ he sounds very throaty and far from a pure voice, but he fits very well with the musical compositions, adding even more darkness and sick atmosphere to them. If you like heavy doom metal sounds, be sure to check out this material.
Tracklist:
1. Visions of Yog-Sothoth
2. The Cave
3. Hubris Hammer
4. Die in the Dreams of Dead
5. Obliteration of Souls
6. Nameless Evil
Band:
none
Label:
http://www.oldtemple.com/
https://www.facebook.com/oldtemplelabel
https://oldtemple.bandcamp.com/
https://www.instagram.com/old_temple_official/
Autor: P.