CULTES DES GHOULES – Deeds Without a Name / Eyes of Satan
29 stycznia, 2023
CD / vinyl / cassette, Under the Sign of Garazel Productions / End All Life Productions / Enochian Tongues, EP 2021
(English translation below)
Oba materiały zostały nagrane i wydane w tym samym czasie, stąd i decyzja by opisać je w jednym tekście. Dodatkowo w grudniu 2021 ukazuje się winyl, który właśnie zawiera obie EP’ki. Przejdźmy zatem do muzyki. Na 'Deeds Without a Name’ otrzymujemy oblicze zespołu, które znamy z ich wcześniejszych materiałów z okresu albumu 'Haxan…’. Jak dobrze pamiętamy materiał ten to na wskroś hołd dla starej Grecji i Necromantii z mocno wysuniętym na przód basem i surowymi, jakby dochodzącymi z głębi katakumb gitar. Prostota riffów, ich wygrzebana z przeszłości natura, to oblicze już kultowego Black Metalu. Dwa utwory jakie się tu znalazły trwają piętnaści minut i ukazują oblicze zespołu pełne grozy, cmentarnej aury. Dodać należy, że opętane wokale Marka są elementem kluczowym dla zespołu i idealnie ujmują wiedźmi koncept ich muzyki. Krzyki, wrzaski, zawodzenia, nawiedzone śmiechy, agonalne wycia – to tylko kilka z wariacji jakie można tu usłyszeć. Pomimo, że drugi materiał jakim jest 'Eyes of Satan’ to rytualne oblicze, sabat w którym dane jest nam uczestniczyć, tak 'Deeds Without a Name’ jest wstępem do owej rytualnej części i zarazem ukazującym podobny charakter muzyki, ale osiągnięty zgoła innym instrumentarium, innym sposobem. 'Eyes of Satan’ to wiedźmia manifestacja, szaleństwo mrocznego rytuału pełnego gloryfikacji śmierci. Materiał robi niesamowite wrażenie, a już tym bardziej będąc słuchanym wieczorem, w zamyśleniu ze szklaneczką whisky. Obie EPki nie są muzyką łatwą, pomimo rzekomej prostoty kompozycyjnej. Wymagają od słuchacza wtopienia się, przesiąknięcia materią tych dźwięków, poczucia na własnej skórze opętania, smrodu z otwartych grobów i chłonięcia ów szaleństwa. Poniekąd wraca tu kolejny raz teatralność, ta nieodzowna cecha muzyki CULTES DES GHOULES, którą dość trudno wytłumaczyć, ale się ją czuje całym sobą. I chyba każdy, już na zakończenie, przyzna, że Black Metal w wykonaniu tej hordy to coś naprawdę wyjątkowego i niespotykanego. Można się owszem doszukiwać inspiracji, fundacji na których oparta jest muzyka Polaków, ale finalny efekt jest unikatowy. Wyjątkowość podana w sposób archaiczny, nie wykraczająca poza ramy stylistyki Black Metalu, chociaż poniekąd mogłoby się tak wydawać. I tymi słowami, zakończymy. Absolutny mus w kolekcji szanujących się maniaków Czarciej sztuki.
(English version)
Both materials were recorded and released at the same time, hence the decision to describe them in one text. In addition, a vinyl is being released in December 2021, which just happens to contain both EPs. So let’s move on to the music. On 'Deeds Without a Name’ we get the face of the band that we know from their earlier material from the period of the 'Haxan…’ album. As we well remember, this material is a thoroughly homage to old Greece and Necromantia with a heavily forward bass and raw guitars, as if coming from the depths of the catacombs. The simplicity of the riffs, their excavated nature from the past, is the face of already cult Black Metal. The two tracks featured here last fifteen minutes and show the face of the band full of horror, graveyard aura. It should be added that Mark’s possessed vocals are a key element for the band and perfectly capture the witchy concept of their music. Screams, howls, lamentations, haunted laughter, agonized growls – these are just a few of the variations that can be heard here. Despite the fact that the second material 'Eyes of Satan’ is a ritualistic face, a sabbath in which we are given the opportunity to participate, 'Deeds Without a Name’ is an introduction to this ritualistic part and at the same time showing a similar character of music, but achieved with a completely different instrumentation, by a different method. 'Eyes of Satan’ is a witches’ manifestation, the madness of a dark ritual full of glorification of death. The material makes an incredible impression, and even more so being listened to in the evening, in reverie with a glass of whiskey in hand. Both EPs are not easy music, despite their supposed compositional simplicity. They require the listener to blend in, to soak in the matter of these sounds, to feel on his own skin the possession, the stench from the open graves and absorb this madness. In a way, the theatricality returns here once again, that indispensable feature of CULTES DES GHOULES’ music, which is quite difficult to explain, but one feels it with all one’s self. And I think everyone, at the end, will admit that Black Metal performed by this horde is something truly unique and unprecedented. Yes, one can look for inspirations, foundations on which the music of Poles is based, but the final effect is exceptional. Uniqueness served in an archaic way, not going beyond the framework of Black Metal stylistics, although in a way it might seem so. And with these words, we will conclude. An absolute must in the collection of self-respecting Black Metal maniacs.
Tracklist:
1. Dirty Deeds at the Crossroads
2. Buried in Cursed Soil
3. The Curse
4. Eyes of Satan
5. Devil Worship
Band:
https://cultesdesghoulesofficial.bandcamp.com/
Label:
https://www.utsogp.pl/
https://www.facebook.com/utsogp
Autor: W.
[…] fanowi Black Metalu, a i zapewne nie tylko słuchaczom tego gatunku. Ostatnie dwa mini albumy jakie tu opisywaliśmy sporo namieszały i sukcesywnie wracają do łask na kolejne odsłuchy. Tym też sposobem, […]