BEYOND HELVETE – Anthem of Decay
4 stycznia, 2023
CD, Immortal Frost Productions, album 2022
(English translation below)
Pochodzący z Niemiec solowy projekt Natgaarda, wydał pod koniec 2022 roku czwarty album. Jest to moja pierwsza styczność z tymże muzycznym tworem, który gra Black Metal. Początki BEYOND HELVETE datują się na 2007 rok, by w 2012 roku na osiem lat działalność zespołu została zawieszona. W 2020 roku projekt zostaje powołany ponownie do życia i od tego czasu zostają wydane już dwa albumy, z czego o tym ostatnim sobie co nieco powiemy.
Na album składa się osiem utworów i zamykają się w czterdziestu jeden minutach trwania. Zacznijmy zatem od tego co można usłyszeć na tym krążku. Black Metal na intensywnych obrotach, bardzo czyste brzmienie, ale jednak pozbawione plastiku. Odniosłem wrażenie, że album został okraszony takim brzmieniem by trafił do sporej ilości słuchaczy, by poniekąd był świeży i na miarę czasów obecnych. Niestety tym samym muzyka ta traci, a duch Black Metalu ulatuje w zapomnienie. Utwory są dobrze skomponowane, dzieje się w nich sporo, jednakże, brzmienie nie pozwala się aż tak skupić w pełni na odbiorze materiału. Jest za ładnie, za sterylnie. Z drugiej strony, to oczywiście tylko kwestia gustu i zdaję sobie sprawę, że jest spore grono odbiorców takich muzyki, właśnie o takim brzmieniu. Utwory są oparte w większości na blastujących partiach, w przemieszaniu ze zwolnieniami. Pojawiają się też partie środka oraz trochę sampli kojarzących się z Ambientem. Perkusja gra całkiem złożone partie, a słuchając albumu skupiając się wyłącznie na tym instrumencie, można usłyszeć, że Natgaard umie po prostu grać. I tu kolejny raz – brzmienie, silnie podrasowane studyjnie, a to do mnie nie przemawia. Wokale, wysokie wrzaski są o wysokiej tonacji, całkiem dobrze podkreślają nienawiść materiału. Na 'Anthem of Decay’ słychać też sporo Death Metalu chociażby w partiach gitar, a poniektóre partie tremolo, wręcz żywcem są wyjęte z tej stylistyki i zgrabnie zastosowane w stylistyce Black Metalowej. Na zakończenie, nie zrozumcie mnie źle, album jest ciekawy i zasługuje na uwagę. Osobiście, po prostu, nie lubię tak wypieszczonego brzmienia. Tym bardziej, że gdyby zastosować w muzyce Niemca więcej brudu, album ten kosiłby i zbierał żniwo jak sam trąd w średniowieczu.
(English version)
Hailing from Germany, Natgaard’s solo project released its fourth album in late 2022. This is my first exposure to this musical creation, which plays Black Metal. The origins of BEYOND HELVETE date back to 2007, only to have the band’s activities suspended for eight years in 2012. In 2020 the project is brought back to life and since then two albums have already been released, of which we will say a little about the latter.
The album consists of eight tracks and closes in forty-one minutes in duration. So let’s start with what can be heard on this album. Black Metal at intense speed, very clean sound, but nevertheless devoid of plastic. I got the impression that the album was sprinkled with such a sound in order to reach quite a number of listeners, to make it somehow fresh and up to date. Unfortunately, by the same token, the music loses and the spirit of Black Metal escapes into the background. The songs are well composed, there’s a lot going on in them, however, the sound doesn’t allow one to fully focus on the reception of the material. It’s too pretty, too sterile. On the other hand, of course, it’s just a matter of taste, and I realize that there is a sizable listener of such music, with just such a sound. The songs are based mostly on blasting parts, mixed with slowdowns. There are also some middle parts and some samples associated with Ambient. The drums play quite complex parts, and listening to the album focusing solely on this instrument, you can hear that Natgaard just knows how to play. And here again – the sound, heavily studio tweaked, and this does not appeal to me. The vocals, the high-toned shrieks are high-pitched, they emphasize the hatred of the material quite well. On 'Anthem of Decay’ you can also hear a lot of Death Metal if only in the guitar parts, and some tremolo parts, are even taken out of this style alive and neatly applied to Black Metal style. In conclusion, don’t get me wrong, the album is interesting and deserves attention. Personally, I just don’t like such a polished sound. Even more so, if more dirt had been applied to the German’s music, the album would have mowed down and taken its toll like leprosy itself in the Middle Ages.
Tracklist:
1. Inexorable
2. Mass of Obedience
3. Anthem of Decay
4. Ceremony of Primal Urge
5. Atrophied
6. Dust of Golgotha
7. Infinity in Stone
8. Coeval Distemper
Band:
https://beyondhelvete.bandcamp.com/
https://www.instagram.com/beyondhelvete/
Label:
https://www.facebook.com/Immortalfrostproductions
https://www.instagram.com/immortalfrostproductions/
https://immortalfrostproductions1.bandcamp.com/
http://immortalfrostproductions.com/
Autor: W.