GASMASK / BLACK CUM – Verses of Insults
2 stycznia, 2023
CD / cassette, Astral Nightmare Productions / Worship Tapes, split 2020 / 2021
(English translation below)
Dwie hordy z Finlandii obracające się w kręgu surowego Black Metalu połączyły siły na splicie, który jest jedynym dorobkiem w dyskografii każdego z zespołów. Początkowo materiał ukazał się jako kaseta pod szyldem Worship Tapes, by rok później niemiecka Astral Nightmares Productions wydała tenże split w formacie CD. Wznowienie zostało wzbogacone o dwa utwory od oby hord, tym samym zamykając czas trwania materiału w prawie trzydziestu trzech minutach.
Pierwszy ze splitu prezentuje swoje nagranie GASMASK. Za tym projektem kryje się niejaki Tuska, którego możemy kojarzyć z debiutu Urn i następnie ich splitu z portugalskim Decayed. Muzyka udzielał się w kilku jeszcze innych, mniej zanych zespołach / projektach. Zapewne GASMASK jako kolejny z nich nie przyniesie mu fanów na szeroką skalę, albowiem muzyka jest skierowana do ściśle wąskiego grona odbiorców. Black Metal w wykonaniu GASMASK to prymitywna moc. Aranżacje same w sobie przywodzą na myśl pierwszą Black Metalową erę dokonań Darkthrone, chociaż znajdziemy tutaj też echa wczesnego okresu Horna. Tak więc, nic odkrywczego. Należy jednak zaznaczyć, że Fin robi wyjątkowo dobrze to co robi, a słuchanie jego części splitu to istna uczta dla żądnych surowych i klasycznych dźwięków Black Metalowej stylistyki. Znajdziemy tutaj szybkie tempa, sporo galopowania na jedną modłę, ale przecież o to w tym chodzi – ma być obskurnie, prosto i dawać odczucie brodzenia w nieskończonych ciemnościach. Kolejny aspekt to świetne brzmienie żywcem wyjęte z lat 90- tych. Pomimo surowizny nie jest przegięte w stronę kakofonii, a każdy z instrumentów jest wyjątkowo dobrze słyszalny. Naprawdę kawał dobrej muzyki.
Drugi rusza na podbój czarnych serc maniaków BLACK CUM. Za tym projektem stoi Behemoth, tworzący również w Aske. Tutaj mamy do czynienia z jeszcze bardziej surowym brzmieniem. Na niekorzyść przemawia tutaj automat perkusyjny, tudzież, jeśli to faktycznie zarejestrowane na żywo bębny, kiepski finalny misk całości. Perkusja brzmi bardzo sztucznie, a że jest wysunięta na przody, cóż – nie ukrywam, że to potrafi wkurwić. Kompozycje to ultra prymitywne, powtarzające się riffy słyszane już tysiące razy w podobnych BLACK CUM projektach. Z drugiej strony, muzyka oferowana przez Fina jest wyjątkowo udana i odwołuje się swą materią do tradycyjnych brzmień i aranżacji. I tak jak w przypadku GASMASK, nie usłyszymy tu nic nowego, absolutnie nic. Sęk w tym, że ta muzyka po prostu wchodzi, wpełza pod skórę zostając tam na długo. Brudne brzmienie gitar wpadające w bzyczenie, ten cholerny automat perkusyjny (który po kilku odsłuchach zaczyna tu nawet pasować), skrzeczące wokale, i to wszystko tak kurewsko mroczne. Surowizna az się miło patrzy.
Każde kolejne przesłuchanie całego materiału wręcz upewnia mnie w przekonaniu, że oba projekty odwaliły kawał dobrej roboty. I pewnie, kompozycje są, jak już było powiedziane, proste i prymitywne, ba nawet kwadratowe, ale to jest bardzo, ale to bardzo dobrze zrobione. Każdy fan staro szkolnego Black Metalu, powinien sięgnąć po tą płytę.
(English version)
Two hordes from Finland revolving around raw Black Metal have joined forces on a split, which is the only output in each band’s discography. The material was initially released as a cassette under the Worship Tapes label, only to have the German Astral Nightmares Productions release the split in CD format a year later. The reissue was enhanced with two tracks from both hordes, thus closing the material’s running time at nearly thirty-three minutes.
The first of the split presents its recording GASMASK. Behind this project is a certain Tuska, whom we may associate from Urn’s debut and then their split with Portugal’s Decayed. The musician has contributed to several other lesser known bands / projects. Probably GASMASK as another of them will not bring him fans on a wide scale, for the music is aimed at a strictly narrow listener. Black Metal as performed by GASMASK is primitive power. The arrangements themselves are reminiscent of the first Black Metal era of Darkthrone’s achievements, although echoes of the early Horn period can also be found here. Thus, nothing revelatory. Nevertheless, it should be noted that Finn does exceptionally well what he does, and listening to his part of the split is a veritable feast for those eager for raw and classic Black Metal sounds. Here you’ll find fast tempos, a lot of galloping in one fashion, but after all, that’s the point – it’s supposed to be obtuse, straightforward and give the feeling of wading in endless darkness. Another aspect is the great sound taken alive from the 90s. Despite the rawness, it is not bent toward cacophony, and each instrument is exceptionally well heard. Truly a piece of good music.
The second sets out to conquer the black hearts of BLACK CUM maniacs. Behind this project is Behemoth, also creating in Aske. Here we are dealing with an even more raw sound. To its detriment here is the drum machine, or, if these are actually recorded live drums, the poor final mix of the whole thing. The percussion sounds very artificial, and that it is put forward, well – I don’t hide the fact that it can piss you off. The compositions are ultra-primitive, repetitive riffs already heard thousands of times in similar BLACK CUM projects. On the other hand, the music offered by Fin is exceptionally successful and appeals with its substance to traditional sounds and arrangements. And as with GASMASK, we will hear nothing new here, absolutely nothing. The point is that this music just gets in, crawls under the skin staying there for a long time. The dirty sound of guitars falling into buzzing, that damn drum machine (which after a few listens even starts to fit here), screeching vocals, and it’s all so fucking dark. Rawness as nice as it looks.
Each subsequent listen to the entire material even reassures me that both projects have done a great job. And sure, the compositions are, as already said, simple and primitive, ba even square, but it’s very, very well done. Any fan of old school Black Metal, should reach for this album.
Tracklist:
1. Gasmask – Demon Core
2. Gasmask – Destroyer
3. Gasmask – No God
4. Gasmask – Culprit On the Pulpit
5. Gasmask – Suicidal Saviour
6. Gasmask – Endless Darkness
7. Gasmask – Broken Dissident
8. Black Cum – Intro (Call of the Spirits)
9. Black Cum – Black Feast of Baphomet
10. Black Cum – Venom of the Black Gods
11. Black Cum – Pleasures of Holy Bitch
12. Black Cum – Raped by the Goat
Band:
none
Label:
http://www.astralnightmare.com/
https://astralnightmare.bandcamp.com/
Autor: W.