LORE LIEGE – That Which Was Lost
2 grudnia, 2022
Vinyl, His Wounds, album 2022
(English translation below)
LORE LIEGE to kolejny jednoosobowy projekt na poletku Black Metalu. Pierwsze wydawnictwa z logiem Amerykanina zaczęły się ukazywać w 2019 roku i od tego czasu regularnie otrzymujemy chociażby w wersji cyfrowej następne materiały. Drugi album, którym jest 'That Which Was Lost’, to absolutny Burzum worship. Gdy pomyślicie o okresie twórczym Norwega od 'Burzum’ aż po 'Hvis lyset tar oss’, to doskonale możecie sobie zobrazować muzykę LORE LIEGE. Pewnie, Galrög the Imperial Lore Liege odpowiedzialny za całość muzyki, wtrąca swoje trzy grosze do całości, ale tak naprawdę jest to jeden wielki ukłon dla charakterystycznej stylistyki wspomnianego już Burzum. Zaczynając na wokalach, które są niemalże odzwierciedleniem wokaliz Varga, poprzez 'kartonowo’ brzmiącą perkusję (szczególnie centralki), a kończąc na sporej ilości riffów natchnionych dokonaniami Norwega. Dla jednym będzie to za mało by sięgnąć po 'That Which Was Lost’, drudzy popadną zachwyt w maniakalnym obłędzie. To jeden z tych albumów, które albo kochasz albo nienawidzisz. Muzyka jest utrzymana w różnych szybkościach. Nie ma tutaj tego dominującego, możliwego do obstawienia i powiedzenia – tak, górują szybkie tempa. Nie. Album posiada przekrój tychże, zarazem utrzymując hipnotyczną atmosferę. Brzmienie jest idealne. Nie tylko przywołuje do głowy wspomnienia pierwszych odsłuchów kasety 'Burzum’ na początku lat 90-tych, ale emanuje mrokiem, wsysa słuchacza w pustkę metafizycznej ciemności, niezrozumiałej, tajemniczej, gęstej… Wokale Galröga mają też w sobie echa desperacji, a to nadaje w wolniejszych fragmentach muzyce przygnębiającej aury wymieszanej z gniewem. To jak błądzenie nocą po cmentarzu bez konkretnego celu, będąc przepełnionym szaleństwem i płonącymi wewnątrz ogniem amoku. Kontrast martwej ciszy i przygnębienia będący ów cmentarzem, miesza się zazębiając z gniewem i agresją jątrzącą się z umysłu Galröga. Black Metal jaki zaoferowano na tym albumie jest po prostu zimny, przepełniony szaleństwem, pełen pustki i mizantropii. Niesamowity album, coś wspaniałego w swej ohydzie i trupim pięknie.
(English version)
LORE LIEGE is another one-man project in the field of Black Metal. The first releases with the logo of the American began to appear in 2019 and since then, we regularly receive at least digitally further material. The second album, which is 'That Which Was Lost’, is absolute Burzum worship. When you think of the Norwegian’s creative period from 'Burzum’ to 'Hvis lyset tar oss,’ you can picture LORE LIEGE’s music perfectly. Sure, Galrög the Imperial Lore Liege, responsible for all the music, interjects his three cents into the whole thing, but it’s really one big tribute to the distinctive style of the aforementioned Burzum. Starting with the vocals, which are almost a reflection of Varg’s, through the 'cardboard’ sounding drums (especially the drum kicks), and ending with quite a number of riffs inspired by the Norwegian’s achievements. For some, it won’t be enough to reach for 'That Which Was Lost,’ while others will fall into raptures of manic insanity. This is one of those albums that you either love or hate. The music is kept at different speeds. There is no dominant one here, possible to bet on and say – yes, fast tempos prevail. No. The album has a cross-section of them, while maintaining a hypnotic atmosphere. The sound is perfect. Not only does it bring back to mind memories of first listening to the 'Burzum’ cassette in the early 90s, but it exudes darkness, sucking the listener into a void of metaphysical darkness, incomprehensible, mysterious, dense…. Galrög’s vocals also have echoes of desperation, and this gives the music a depressing aura mixed with anger in the slower passages. It’s like wandering through a graveyard at night with no definite destination, being filled with madness and the fires burning inside run amok. The contrast of dead silence and gloom that is this graveyard, mixes interlocking with the anger and aggression stuttering from Galrög’s mind. The Black Metal offered on this album is simply cold, filled with madness, full of emptiness and misanthropy. An amazing album, something magnificent in its hideousness and corpse-like beauty.
Tracklist:
1. Dungeon of the Orc
2. The Enchanted Voice
3. Past the Forest Monolith
4. That Which Was Lost
5. The One Eye Calls
6. Unlocking the Castle of the Vale
7. Revelation
8. In Dark Skies
Band:
https://loreliege.bandcamp.com/
https://www.instagram.com/theloreliege/
Label:
https://hiswounds.bigcartel.com/
https://hiswounds.bandcamp.com/
https://instagram.com/his_wounds
https://www.facebook.com/hiswounds/
Autor: W.