PERMAMENT DISFIGUREMENT – Pernament Disfigurement

Tape, self-produced, demo 2021
(English translation below)

Przed nami kolejny przedstawiciel Brutal Death Metalu. Część z was już zapewne ma dość, bo oczywiście nie każdy trawi takie dźwięki. Tym bardziej, że panowie dorzucają tu całkiem zdrową ilość stylistyki Slam. Trzy utwory jakie znalazły się na debiutanckim demo to dziesięć minut muzyki. O ile do wspomnianej stylistyki zaglądam celem odsłuchów coraz rzadziej, tak teraz przyznaję, że PERMANENT DISFIGUREMENT przyciągnął moje chore zmysły do ich muzyki. Przede wszystkim w uszy uderza świetna produkcja, która nie jest przeciążona ciężarem basu, bardziej przywodząc na myśl albumy z lat 90-tych. Tak przy okazji, 90% obecnych zespołów Brutal Death czy Slam winno się uczyć od PERMANENT DISFIGUREMENT pod kątem tego jak naturalnie powinien brzmieć materiał i przy tym nie tracić nic na swojej mocy. Całkiem fajnie zostały nakreślone struktury utworów, a przeplatające się motywy chorych melodii z ciężkimi, wolnymi partiami spisują się świetnie. Partie gitar są niemal banalne w swej prostocie, ale ta klarowność i niskie zestrojenie, pasują tu niemal jak przetarte skarpety u żula. Dużym naciskiem w aranżacjach stoi bardzo niski wokal, guttural przechodzący w świńskie (no, nie aż tak do końca, ponieważ jest pewna tonacja a’la świszczenia w tych partiach) kwiczenia. Element ten funkcjonuje tu bardziej jako ozdobnik, a główną rolę w rzygowinach wokalnych wiodą wspomniane gutturale. Można stwierdzić, że muzyka Amerykanów to naprawdę bardzo dobre granie, bez wielkiego spinania się na technikę czy próby wprowadzania nowych frakcji do gry. Te trzy utwory przelatują banalnie szybko, a słucha się tego zajebiście. Teraz czekam na pełniaka od nich, bo jednak dziesięć minut dźwięków to trochę mało.

(English version)

Ahead of us is another representative of Brutal Death Metal. Some of you are probably fed up already, because of course not everyone digests such sounds. All the more so because the gents add a whole healthy amount of Slam style here. The three tracks featured on the debut demo last ten minutes of music. I turn to the aforementioned stylistics for listening less and less, so now I admit that PERMANENT DISFIGUREMENT has attracted my sick senses to their music. First of all, what strikes the ears is the great production, which is not overloaded with bass weight, more reminiscent of albums from the ’90s. By the way, 90% of current Brutal Death or Slam bands should learn from PERMANENT DISFIGUREMENT how naturally the material should sound and not lose anything in its power. The song structures are outlined quite nicely, and the intertwining motifs of sick melodies with heavy, slow parts do a great job. The guitar parts are almost cliché in their simplicity, but this clarity and low tuning, fit here almost like sawed-off, stinky socks at a homeless drunkard. A lot of emphasis in the arrangements is placed on very low vocals, guttural passing into pig-like (well, not that much, since there is some tonality a’la wheezing in these parts) squeels. This element functions here more as an embellishment, with the aforementioned gutturals leading the main role in the vocal effusions. It can be said that the music of the Americans is really very good playing, without much spin on technique or attempts to introduce new factions into the game. The three tracks fly by trivially fast, and it’s awesome to listen to. Now I’m waiting for a full-length from them, because nevertheless, ten minutes of sounds is a bit short.

Tracklist:
1. Machine with Maggots
2. Cold Steel
3. Sadistic Torture

Band:
https://permanentdisfigurement.bandcamp.com/
https://www.instagram.com/permanentdisfigurement/

Autor: W.