FUNERAL WHORE – Dreadfully Expired
31 sierpnia, 2022
CD / tape, Unpure Records / Dawning Septic Productions, album 2021
(English translation below)
FUNERAL WHORE to holenderski zespół, który siedzi w głębokim podziemiu już szesnaście lat. „Dreadfully Expired” to trzeci album w ich dorobku pomiędzy sporą ilością pomniejszych wydawnictw. Z tego co mogę dodać jeszcze od siebie w tym jakże krótkim wstępie, to fakt, że oba albumy poprzedzające opisywany były na równie wysokim poziomie i Holendrzy zdają się w pełni wykorzystywać swoje doświadczenie po tylu latach spędzonych na scenie Death Metalowej.
Trzeci album Holendrów to mięsista porcja Death Metalowego ciężaru. Czterdzieści dwie minuty mijają banalnie szybko, a materiał sączący się z głośników umili niejeden wieczór fanom takiej muzyki podczas słuchania „Dreadfully Expired”. Gdy pierwszy raz spotkałem się z okładką do tego albumu byłem nieco zawiedziony, jakoś zupełnie nie zrobiła na mnie wrażenia i uznałem ją za kolejną po której w pamięci nic nie zostanie. Myliłem się. Otóż w momencie gdy wpadła mi łapska płyta CD i zacząłem sobie analizować ten może i prymitywny artwork, stwierdziłem, że cholernie to pasuje i dociera się z muzyką zawartą na trzecim albumie FUNERAL WHORE. Zespół zapewnia nam pierwotny, momentami nawet siermiężny Death Metal pełen echa takich potworów jak Cianide, Autopsy czy nawet starego Grave. Mieszanka wybuchowa, bo od takiego zestawienia nie można żądać nic więcej jak tylko konkretnego łomotu i łamania kości. Po pierwsze, ciężar. Muzyka jest kurewsko ciężka, brzmienie masywne, organiczne i nie przekombinowane studyjnie. Fetor śmierci z tych dźwięków uderza mdłym smrodem w nozdrza i mami maniaków Death Metalu do końca trwania albumu. Po drugie, intensywność. Aranżacje są cholernie mocne, wgniatają intensywnością nawet przy najbardziej mozolnych obrotach, absolutnie bezlitośnie. Panowie odrobili lekcje ze swoich inspiracji, oj na 100%. Tutaj czuć taką pieprzona autentyczność, czuć że ta muzyka żyje. Po trzecie, doskonałość struktur aranżacyjnych. Kurwa mać, FUNERAL WHORE dowalili takim old schoolem, że można tylko pozazdrościć. Kunsztowne, ociekające ropą aranżacje, istna Death Metalowa pyszota. Tutaj nie ma słabego punktu, nie ma absolutnie mowy o czymś jak słabsza strona w muzyce Holendrów. Bardzo dobrym elementem są zróżnicowane prędkości, które wychodzą tak naturalnie i tak wybornie się rozwijają przechodząc z wolnych w średnie lub szybkie. Gitary często poruszają się akordami, grą tłumioną na strunach lub tremolo, a to wszystko to receptura bardzo dobrego albumu Death Metalowego. Jeśli dodamy jeszcze potworne solówki dodające tylko większej aury choroby i horroru, to obraz jest już niemal pełen. Bas totalnie podkreśla dynamikę. Jego dudniący sound wdziera się w czaszkę na pełnej kurwie powodując spazmy zadowolenia. Druzgocąca praca perkusji, która dzięki swojemu brzmieniu, zaryzykuję nawet że niemal jakby była nagrana na setkę na żywo, po prostu wgniata w ziemię. Masa drobnych akcentów na blachach, świetne przejścia i wypełnienia, kolos i tyle. Nad wszystkim dominuje głęboki growl przechodzący rzadko w krzyczaną manierę, ale również zachowaną w growlu. Oby więcej takich albumów, jestem totalnie kupiony i na dniach przypominam sobie poprzednie albumy FUNERAL WHORE.
(English version)
FUNERAL WHORE is a Dutch band that has been in the deep underground for sixteen years. „Dreadfully Expired” is the third album in their output between a sizable number of minor releases. What I can add from myself in this very brief introduction is that the two albums preceding the one described were of an equally high standard, and the Dutch seem to be making the most of their experience after so many years in the Death Metal scene.
Dutch’s third album is a meaty portion of Death Metal heaviness. Forty-two minutes pass brilliantly quickly, and the material oozing from the speakers will make many an evening more pleasant for fans of such music while listening to „Dreadfully Expired.” When I first encountered the cover art for this album I was a bit disappointed, somehow it didn’t impress me at all and I considered it to be another one after which nothing will remain in my memory. I was wrong. Well, the moment the CD fell into my hands and I began to analyze this perhaps primitive artwork for myself, I found that it damn well fits and lapses with the music contained on FUNERAL WHORE’s third album. The band provides us with primal, at times even coarse Death Metal full of echoes of such monsters as Cianide, Autopsy or even old Grave. An explosive mixture, because nothing more than a definite battering and breaking of bones can be demanded from such a combination. First, the heaviness. The music is fucking heavy, the sound is massive, organic and not studio-converted. The fetor of death from these sounds hits the nostrils with a nauseating stench and haunts Death Metal maniacs until the end of the album. Second, the intensity. The arrangements are damn powerful, they dent with intensity even at the most strenuous turns, absolutely merciless. The gentlemen have done their homework on their inspirations, phew, 100%. Here you can feel such fucking authenticity, feel that this music is alive. Third, the perfection of the arrangement structures. Fucking hell, FUNERAL WHORE have smashed such old schooldays that one can only envy. Artful, dripping with pus arrangements, veritable Death Metal deliciousness. There is no weak point here, there is absolutely no question of something like a weaker side in the music of the Dutch. A very good element is the varied speeds that come out so naturally and develop so delectably going from slow to medium or fast ones. The guitars often move with chords, muted string play or tremolo, and it’s all a recipe for a very good Death Metal album. If you add monstrous solos that only give more aura of sickness and horror, the picture is almost complete. The bass totally emphasizes the dynamics. Its rumbling sound rips into the skull on a full blast causing spasms of satisfaction. The devastating work of the drums, which thanks to its sound, I’ll even risk that almost as if it was recorded on a live set, simply crushes you into the ground. A mass of fine accents on the metal cymbals, great transitions and fills, a colossus work. Over everything a deep growl dominates, passing rarely into a shouted manner, but also preserved in the growl. May there be more albums like this, I’m totally bought and on coming days I recall FUNERAL WHORE’s previous albums.
Tracklist:
1. Brutal Conspiracy
2. Disgusting Life
3. Slow Infernal Decay
4. Funeral in the Fire
5. Children of Agent Orange
6. Merciless Call of Death
7. The Body Was Still Warm
8. End of Your Existence
9. Full Scale Massacre
10. Storm of Violence
11. Pestitential Apocalypse
Band:
https://funeralwhore.bandcamp.com/
https://www.facebook.com/FW.OldSchoolDeathMetal
Label:
https://unpurerecords.blogspot.com/
https://unpurerecords.bandcamp.com/
Autor: W.