BRAINBATH – BrainBath
1 czerwca, 2022
CD / tape / vinyl, self-released, EP 2022
(English translation below)
BRAINBATH to debiutanci, a ich pierwsza Epka to absolutny potwór. Pochodzący z Glasgow ta rakotwórcza abominacja to totalny Autopsy worship. Zero jakiejkolwiek odkrywczości – ot, wpierdol w starym stylu. Być może ktoś z was słyszał o takiej formacji jak Gouger? Jeśli tak, to właśnie Kwondo jest tutaj na wokalach. Tak czy inaczej, czas zagłębić się w zgnite trzewia i urządzić sobie kipiel w resztkach masy mózgowej.
Niemal dwadzieścia pięć minut muzyki zawartych w sześciu utworach to absolutnie chory, pozbawiony skrupułów Death Metal. Sądzę, że gdyby te Epka została wydana w powiedzmy 1990 roku i była sygnowana logiem Autopsy, wszyscy łyknęli by ten materiał bez popity. Dzisiaj jest nieco inaczej, ale to tylko ze względu na mnogość zespołów w podziemiu. BRAINBATH serwuje nam prymitywny, archaiczny Death Metal, snując irracjonalne opowieści rodem z krwawych horrorów. Teksty są absolutnie staro szkolne, ociekające ropą, krwią i wszelaką zgnilizną wydobywającą się z bebechów odrażających kreacji. I takie są też utwory. Z jednej strony niosą chora frajdę z obcowania z takim materiałem, a z drugiej są wzorowo popierdolone. Fantastyczna zgnilizna, choróbstwo… Struktury utworów są proste, w głównej mierze opierają się na graniu akordami na otwartych strunach, ale nie brakuje też sekcji tremolo lub posępnych melodii rodem z wczesnej fińskiej sceny. Taki specyfik może spowodować tylko jedno, a mianowicie jedno wielkie zniszczenie i pożogę. Dochodzą tu jeszcze sporadyczne partie solowe, niby nic takiego, a jednak stanowią ciekawy akcent. Bardzo dobrze są rozwinięte zmiany prędkości, które wypadają płynnie, naturalnie. Brzmienie jest równie udane i chore, brak nadprodukcji, a w zamian otrzymaliśmy bez reszty brudne i nasiąknięte trupim odorem dźwięki radujące ucho takich popierdoleńców jakim sam jestem. Fantastyczne wokale i jak dla mnie to one zasługują na wyróżnienie w tym materiale. Warmaster Kwondo jest niemalże odbiciem wokaliz Autopsy, ale należy też podkreślić, że w jego głosie brzmią również elementy własnego warsztatu i interpretacji wspomnianego już wiele razy zespołu.
Jakby nie spojrzeć na ‘BrainBath’, wychodzi nam jeden, wspólny mianownik: Old School Death Metal. Totalny worship, absolutny hołd dla wczesnych lat ‘90-tych i wyczerpujące nawiązanie do korzeni tejże stylistyki. Dla mnie bomba, świetny debiut!
(English version)
BRAINBATH are newcomers, and their first EP is an absolute monster. Hailing from Glasgow, this cancerous abomination is a total Autopsy worship. Zero revelation of any kind – just an old style beating the shit out from the listeners. Perhaps someone of you has heard of such a formation as Gouger? If so, Kwondo is on vocals here. Either way, it’s time to delve into the rotten guts and have a bath in the remains of brain mass.
Almost twenty-five minutes of music contained in six tracks is absolutely sick, unscrupulous Death Metal. I think that if this EP had been released in, let’s say, 1990 and was signed with the Autopsy logo, everyone would have gulped down this material without a sip. Today it is a bit different, but that is only because of the multitude of bands in the underground. BRAINBATH serves us primitive, archaic Death Metal, spinning irrational stories straight from bloody horror movies. Lyrics are absolutely old school, dripping with pus, blood and all kinds of rot coming out of repulsive creations’ guts. And so are the songs. On the one hand they are sickly fun to associate with such material, and on the other hand they are exemplary fucked up. Fantastic rot, sickness… The song structures are simple, mostly based on playing chords on open strings, but there is also tremolo section or sombre melodies straight from the early Finnish scene. Such specifics can cause only one thing, namely one great destruction and conflagration. There are also occasional solo parts, seemingly nothing of the sort, but still an interesting touch. The speed changes are very well developed and come out smoothly, naturally. The sound is equally successful and sickly, there is no overproduction and instead we get filthy tunes saturated with corpse stench, which are a joy to listen to for such a fuckheads as myself. Fantastic vocals and as for me they deserve a special mention in this material. Warmaster Kwondo is almost a reflection of Autopsy’s vocals, but it should also be noted that in his voice there are also elements of his own technique and interpretation of the band mentioned many times before.
No matter how you look at 'BrainBath’, there is one common denominator: Old School Death Metal. A total worship, an absolute tribute to early ’90s and a comprehensive reference to the roots of this style. A brilliant debut for me!
Tracklist:
1. Garbage Truck Suicide
2. Dumped in Septic Waste
3. The Stench of Burning Human Flesh
4. Stripped Clean
5. The Thing: from Another World
6. Boneyard
Band:
https://brainbathdm.bandcamp.com/
https://www.facebook.com/BrainBathDM
https://instagram.com/BrainBathDM
Autor: W.