BACKYOTOMY – Gateway to Pestilence
27 maja, 2022
CD, Nice to Eat You Records, album 2013
(English translation below)
Kolejna dawka Brutal Death Metalu, kolejna z USA. BACKYOTOMY to obecnie czteroosobowa ekipa, jednak album był nagrywany w składzie trzyosobowym. Od ukazania się tego wydawnictwa zapadła cisza w obozie Amerykanów i do dnia dzisiejszego nie ukazał się żaden następca „Gateway to Pestilence”. Album datowany jest na 2013 rok i to na tyle gwoli wstępu.
Od razu powiem, że nie jest to najmocniejsza pozycja gatunku, nawet patrząc na ten album przez pryzmat czasu. Z drugiej strony jest to dalekie od tragedii, więc posłuchać można (i przy okazji opisać, hehe). Otóż, BACKYOTOMY trudni się jak wspomniałem Brutal Death Metalem w który to wpleciono elementy Slam. Tych z kolei nie ma aż tak wiele, co cieszy, bo nie ukrywam, że ta stylistyka zagrana bez polotu potrafi być niesamowicie męcząca. Co zatem znajdziemy na „Gateway to Pestilence”? Zacznijmy od wokali. Bardzo, ale to bardzo niskie gutturale. I ok, wypada to całkiem spoko. Jedyny minus jaki tu można wytknąć to głośność ścieżki wokalnej, która gdy już się pojawia zagłusza niemal resztę instrumentów. No, może zagłusza jest tu wygórowanym terminem, ale wplecione w finalnym miksie wokale na bardziej stonowanych rejestrach, byłyby mile widziane. Gitary pracują bardzo fajnie, przeplatając grę tremolo i rytmiczne patenty. Bas równie dobrze zaznacza swoją obecność, ale przy blastujących partiach zanika. Tu dochodzimy do epicentrum problemu, a mianowicie automatu perkusyjnego. Niestety, amatorski miks jego partii jest mocno gówniany. Same zaprogramowanie jest bardzo ok, ale brzmienie werbla, tomów jest fatalne. Gdy BACKYOTOMY rozpędza się w blastach, słychać wytłuszczony sztuczny łomot werbla i cóż, najzwyczajniej w świecie, wkurwia to zaniżając potencjał albumu. Utwory nie są specjalnie skomplikowane w aranżacjach i słychać, że zespół postawił na bezpośredniość. Brakuje może i czasem pewnego przełamania schematu, może nawet kilku bardziej zaawansowanych technicznie riffów, by zmienić tenże konglomerat w album, który zapadłby na dłużej w pamięci.
Kilka mankamentów (wyłącznie moim zdaniem) pojawia się tu i ówdzie na debiucie BACKYOTOMY. Mimo tego, uważam, że albumowi można spokojnie dać szansę i po kilku rundach na ringu z „Gateway to Pestilence” zobaczycie, że te minusy same umykają uwadze.
(English version)
Another dose of Brutal Death Metal, another one from the USA. BACKYOTOMY is currently a four-piece, but the album was recorded with three members. Since this release there has been silence in the American camp and to date no follow-up to „Gateway to Pestilence” has been released. The album is dated 2013 and that’s it for the introduction.
I will say right away that it is not the strongest position of the genre, even looking at this album through the prism of time. On the other hand, it is far from a tragedy, so you can listen to it (and review it, by the way, hehe). Well, BACKYOTOMY deals with, as I mentioned, Brutal Death Metal with Slam elements woven into it. There are not so many of them, which is good, because I must admit that this style played without imagination can be incredibly tiring. So what can we find on „Gateway to Pestilence”? Let’s start with the vocals. Very, but very low gutturals. And ok, it sounds pretty cool. The only drawback here is the volume of the vocal track, which, once it appears, almost drowns out the rest of the instruments. Well, maybe drowns out is an exaggerated term here, but giving the vocals more subdued registers in the final mix would be welcome. The guitars work very well, interweaving tremolo playing and rhythmic patter. The bass makes its presence felt equally well, but fades away during the blasting parts. Here we come to the epicenter of the problem, namely the drum machine. Unfortunately, the amateur mix of its parts is pretty shitty. The programming itself is very ok, but the sound of the snare drum and toms is terrible. When BACKYOTOMY unleashes the blasts, you can hear a crappy, artificial snare drum rumble and well to put it simply, it pisses you off, underestimating the album’s potential. The songs are not particularly complicated in terms of arrangements and you can hear that the band focused on straightforwardness. What’s missing is maybe some kind of a break in the scheme, maybe even a few more technically advanced riffs to turn this conglomerate into an album that would stay in the memory for longer.
A few flaws (solely just in my opinion) pop up here and there on BACKYOTOMY’s debut. Nonetheless, I think the album can safely be given a chance and after a few rounds in the ring with „Gateway to Pestilence” you will see that these downsides escape notice on their own.
Tracklist:
1.Resurrection of Degradation
2.Fucked in the Street
3.Shut the Sky
4.Acid Autopsy
5.Vigilante
6.Satan Is Our Pal
7.Pussyface
8.Killer Klowns
9.Gateway to Pestilence
Band:
https://www.facebook.com/Backyotomy/
https://backyotomy.bandcamp.com/
Label:
https://nicetoeatyourecords.bandcamp.com/
https://www.facebook.com/Nice-To-Eat-You-records-2521870767834679/
Autor: W.