ÄKTH GÁNAHËTH – Crowned in Shadows
12 maja, 2022
Vinyl / CD, Death Kvlt Productions / Death Manifestations, album 2020
(English translation below)
ÄKTH GÁNAHËTH to jednoosobowy projekt obracający się wokół surowego black metalu. Wcześniej nie miałem przyjemności zagłębienia się w dźwiękach wykreowanych przez ten projekt, ale nie ma się co dziwić, bo materiałów nagranych przez różne zespoły tylko przybywa w metalowym podziemiu, co niekiedy utrudnia dojście do czegoś dobrego i rzadkiego. Po drugie ÄKTH GÁNAHËTH to całkiem świeża nazwa, bo pierwszy materiał ukazał się w 2020 roku. Na dzień dzisiejszy, ten islandzki projekt posiada w swojej dyskografii cztery pozycje, a Crowned in Shadows jest jedynym, jak na razie albumem.
To, że z Islandii dociera do reszty świata muzyka na najwyższym poziomie już mnie nawet nie dziwi, dla tego do albumu Crowned in Shadows podszedłem ze spokojem, licząc na dobre granie. I wcale się nie pomyliłem, bo materiał ten wdarł się z wielką siłą do mojego umysłu. Na krążku znalazło się siedem utworów, których czas nie przekracza dwudziestu dziewięciu minut. Album rozpoczyna się w wolnym tempie z rosnącym klimatem kojarzącym się z chłodem i jednocześnie ciepłem. Wysokie tony klawiszy kontrastują z niskim klawiszowymi akordami. Brzmienie to wprowadza w nastrój, gdzie ciągle zastanawiam się co będzie dalej… Następny utwór bardzo miło zaskakuje, bo już słychać te drapieżne gitary charakterystyczne dla black metalu z początku lat dziewięćdziesiątych. Momentami czuć starym DARKTHRONE, ale w taki zupełnie inny sposób, nie aż tak surowy, jakby się miało wydawać, ponieważ ścieżka syntezatorów utrzymuje przez cały czas podniosłą atmosferę, budującą wspaniałe melodie, dzięki którym można odpłynąć w inny wymiar umysłu. Gitary oczywiście trzymają się tej mrocznej strony i nie wchodzą w delikatniejsze rejestry. Natomiast bas jest tak wyraźny, że tu należą się brawa za takie brzmienie, które z pewnością wielu muzyków mogłoby pozazdrościć. Genialnie to wyszło, bo w tym przypadku nie mam wątpliwości, że gitara basowa jest sercem zespołu. Perkusja może nie jest tak genialna jak cała reszta, ale też nie odstaje od opisanych wcześniej instrumentów. Nie jest ani za głośno ani za cicho. Cała produkcja również sprawia, że nie trzeba wytężać słuchu by ten instrument dotarł od razu do słuchacza ciężkich brzmień. Wokal jest skrzekliwy, typowy dla black metalu, ale nie jest przeciętny, czuć w nim niemal chorą fascynację ciemnością, nienawiść i agresję. Coś czuję, że szybko ta płyta nie wyjdzie z mojego odtwarzacza, a i z pewnością będę do niej często wracał w wolnej chwili, bo taki klimat jest mi bardzo bliski i nie pozostaje mi nic innego, jak tylko polecić ten materiał.
(English version)
ÄKTH GÁNAHËTH is a one-man project revolving around raw black metal. I haven’t had the pleasure to immerse myself in the sounds created by this project before, but it’s no wonder, because the material recorded by various bands only increases in the metal underground, which sometimes makes it difficult to find something good and rare. Secondly, ÄKTH GÁNAHËTH is a pretty fresh name, as the first material was released in 2020. As of today, this Icelandic project has four items in its discography, and Crowned in Shadows is the only album so far.
The fact that music of the highest level comes from Iceland to the rest of the world does not surprise me anymore, so I approached the Crowned in Shadows album with a sense of calmness, hoping for good music. And I wasn’t wrong at all, because the material entered my mind with great force. There are seven tracks on the album, the time of which does not exceed twenty nine minutes. The album begins at a slow pace with a growing atmosphere associated with coldness and warmth at the same time. High key tones contrast with low key chords. This sound sets a mood where I keep wondering what will happen next… The next track surprises very nicely, because you can already hear those predatory guitars characteristic for black metal from the early nineties. Sometimes you can feel the old DARKTHRONE, but in a completely different way, not as harsh as it may seem, because the synth section maintains the solemn atmosphere all the time, building wonderful melodies, thanks to which you can drift away into another dimension of your mind. Guitars, of course, stick to this dark side and don’t go into softer registers. The bass, on the other hand, is so clear that here we should applaud such a sound, which certainly many musicians could envy. It worked out brilliantly, because in this case I have no doubt that the bass guitar is the heart of the band. The drums may not be as brilliant as the rest, but they don’t stand out from the previously described instruments either. It is neither too loud nor too quiet. The whole production also makes it so that you don’t have to strain your hearing for this instrument to reach the listener of heavy sounds. The vocal is screechy, typical for black metal, but it’s not average, you can almost feel a sick fascination with darkness, hatred and aggression in it. I have a feeling that this album will not leave my player quickly, and I will certainly come back to it often in my free time, because this kind of atmosphere is very close to me and I can only recommend this material.
Tracklist:
1. The Gates of Hel
2. The Battle on Vígríðr
3. Crowned in Shadows
4. The Night Spreads Her Wings
5. Under the Spectral Full Moon
6. Brimstone and Ash
7. Journey Through the Desert of Ice
Band:
https://akthganaheth.bandcamp.com/
Label:
https://www.deathmanifestations.com/
Autor: P.