VANARGAND – Angrboðu​.​.

Tape / vinyl, Victims of Fate, demo 2022
(English translation below)

Debiutanckie demo tego norweskiego projektu to niemałe zaskoczenie. Poziom dojrzałości muzycznej tego materiału to górna półka, nawet jeśli mówimy tutaj o raw Black Metalu. Jak to w większości tego typu przypadków, nie wiemy kto za całością aranżacji stoi, anie nie znamy daty powołania VANARGAND do życia.

Co ciekawe, i o ile się nie mylę, norweski projekt używa w swojej muzyce języka islandzkiego. Być może jest to zabieg wyłącznie na poczet tytułów utworów. Z tego co zdążyłem wywnioskować używają translatorów online, VANARGAND jest zakorzeniony głęboko w mitologii nordyckiej. Cztery utwory jakie znalazły się na materiale demo trwają ponad dwadzieścia sześć minut, czyli w sumie tyle co niejeden album w dzisiejszych czasach. Porzucając jednak tego typu dywagacje, należy oddać prawdę, że czas przy Black Metalu Norwega płynie niezauważalnie. Mam wrażenie uczestniczenia w rytuale – poza rozumieniem czasu i przestrzeni, niczym w innym wymiarze. Pomimo, iż muzyka nie ma w sobie elementów mogących kojarzyć się z transcendentalnością, tak właśnie osobiście mi się jawi. Muzyka przenika przez słuchacza i tym samym również w nim pozostaje, ciężko to ubrać w słowa. Brzmienie, jak już wspomniałem, jest surowe, ale również czytelne dla wprawionych maniaków takich dźwięków. Jest w nim sporo piwnicznego klimatu. Nie zmienia to jednak faktu, że kompozycje są opatrzone w fantastyczne partie melodii, a gdy tych nie ma – całość ma nadal ten ultra mroczny, opętany wydźwięk. Partie perkusji są proste, ale takie właśnie mają być. Pojawiają się na zakończenia riffów pewne wypełnienia, przejścia – dosadne, ot równie można by rzec proste. Wokalnie otrzymujemy skrzeczące krzyki, które są uzupełniane głębokimi, wydobywającymi się z otchłani growlami. Pojawiające się w tle i zlewające się ze ścianą dźwięku klawisze wyśmienicie podbijają atmosferę, powolnie snującą się, bez pośpiechu, na kształt budzącej grozę mglistej wstęgi ponad zapomnianymi grobami.

„Angrboðu​.​.” to absolutny konkret i trzeba pogratulować polskiej Victims of Hate o wychwycenie tego materiału. Niebawem ma się ukazać na winylu i kasecie, więc wyczekujcie wydawnictwa i bądźcie czujni.

(English version)

The debut demo of this Norwegian project is quite a surprise. The level of musical maturity of this material is top shelf, even if we are talking here about raw Black Metal. As in most cases of this kind, we don’t know who is behind all the arrangements, nor do we know the date when VANARGAND was brought to life.

What’s interesting, and if I’m not mistaken, the Norwegian project uses Icelandic language in its music. Perhaps it is just for the sake of song titles. From what I managed to deduce using online translators, VANARGAND is deeply rooted in Nordic mythology. The four tracks on the demo material last over twenty-six minutes, which is as long as many albums these days. However, leaving aside such divagations, one has to give up the truth that time passes unnoticeably while listening to the Norwegian’s Black Metal. I have the impression of participating in a ritual – beyond the understanding of time and space, like in another dimension. Although the music has no elements that could be associated with transcendentalism, this is how it appears to me personally. The music penetrates the listener and thus also remains in him, it’s hard to put it into words. The sound, as I’ve already mentioned, is raw, but also legible for seasoned maniacs of such sounds. There is a lot of basement atmosphere in it. However, it does not change the fact that the compositions are equipped with fantastic melody parts, and when there are none – the whole still has that ultra-dark, possessed overtone. The drums are simple, but that is what they are supposed to be. Some fills and transitions appear at the end of the riffs – vivid, but simple as well. Vocally we get screeching screams, which are complemented by deep growls coming out of the abyss. Keyboards appearing in the background and blending with the wall of sound, perfectly conquer the atmosphere, slowly floating, without any haste, like a haunting foggy ribbon over the forgotten graves.

„Angrboðu​.​.” is absolute concrete and one has to congratulate Polish Victims of Hate for capturing this material. Soon to be released on vinyl and cassette, so look forward to the release and stay tuned.

Tracklist:
1. Ól ulf Loki við Angrboðu, en Sleipni gat við Svaðilfara; eitt þótti skass allra feiknast, þat var bróður frá Býleists komit.
2. Loki át hjarta lindi brenndu, fann hann halfsviðinn hugstein konu; varð Loftr kviðugr af konu illri; þaðan er á foldu flagð hvert komit.
3. Haf gengr hríðum við himin sjalfan, líðr lönd yfir, en loft bilar; þaðan koma snjóvar ok snarir vindar; þá er í ráði, at rögn of þrjóti.
4. Varð einn borinn öllum meiri, sá var aukinn jarðar megni; þann kveða stilli stórúðgastan sif sifjaðan sjötum görvöllum.

Band:
https://vanargand.bandcamp.com/

Label:
http://www.victimsoffate.com/
https://victimsoffate666.bandcamp.com/
https://www.facebook.com/victimsoffate666/
https://www.instagram.com/victimsoffate/

Autor: W.