CARATHIS – The Amethyst Fortress
25 kwietnia, 2022
Digital, self-released, EP 2021
(English translation below)
Dzisiaj po raz kolejny postanowiłem poszukać ciekawego materiału i po kilku mniej lub bardziej interesujących nagraniach udało się znaleźć coś godnego uwagi. CARATHIS według informacji zaczerpniętych z Internetu jest to projekt międzynarodowy – z pewnością wiąże się to ze zmianą zamieszkania jedynego muzyka tworzącego ten projekt. Założony został w 2021 roku i już ma nagrane trzy materiały – dwie EP oraz split z SULFURE. Włączając ten materiał nie sądziłem, że tak dobrze mi to wejdzie, a wpływ na jakość kompozycji na pewno można zawdzięczać doświadczeniu jakie wyrobił sobie Erech, grając w innych projektach i zespołach by tylko wspomnieć o ANCIENT MASTERY, GOLDEN BLOOD i jeszcze kilku innych. A teraz nie przedłużając już wstępu zapraszam do poniższej recenzji.
Bardzo zaskoczyło mnie to, że tak dobre wydawnictwo nie ukazało się jeszcze na fizycznym nośniku, ale obecnie to z pewnością nie jest jedyny przypadek, że takie projekty wydają swoje materiały w cyfrowym formacie. Na ‘The Amethyst Fortress’ znajdziemy pięć utworów, które łącznie trwają przez około dwadzieścia pięć minut. To co dostajemy z głośników, to kopiący dupę black metal podlany klawiszami, które brzmią nieco gotycko, melodyjnie, jednak nie jest to przesłodzone i ciotowate, jak w przypadku wielu innych black metalowych twórców. W tym przypadku melodie budują epicką atmosferę. Może i nie jest to na miarę SUMMONING ale absolutnie nie musi tak brzmieć by się miało podobać. W melodii również zaklęty jest mrok, który przyciąga i hipnotyzuje, uzależnia od siebie, a surowa produkcja nie rozpieszcza. Riffy gitar to proste, szybkie tremolo, poprzeplatane miejscami całkiem ciekawymi akordami, które dodają ciężaru i wzmacniają dynamikę całości tego dzieła. Gitara basowa uzupełnia braki i nieco ociepla surowe riffy gitar. Wspomniane wcześniej klawisze odgrywają niesamowitą rolę w tych kompozycjach. Co ciekawe nie są elementem, który pojawia się od początku do końca ale momentami podkreśla i tak już fajną atmosferę stworzoną przy użyciu instrumentów strunowych. Perkusja świetnie porusza się w szybszych tempach, ale te marszowe zwolnienia też ciekawie wyszły. Nie jest stonowana, ani nie wysuwa nie zbytnio do przodu. Całości dopełnia chropowaty, mroczny i skrzeczący wokal, który brzmi jakby wydobywał się z okaleczonego gardła. Mógłby być wyraźniejszy ale wcale się o to nie czepiam, bo i tak mi się podoba to brzmienie. To tyle jeśli chodzi o muzykę, a co do grafiki okładki to również trzeba przyznać, że się postarano i w równym stopniu co muzyka, to kojarzy mi się ona z wczesnymi latami dziewięćdziesiątymi. Liczę na to, by zdobyć ten materiał na fizycznym nośniku. Polecam zapoznać się z tym tytułem.
(English version)
Today I decided once again to look for interesting recordings and after some more or less interesting ones I managed to find something worth attention. CARATHIS, according to the information taken from the Internet, is an international project – certainly it is connected with the change of residence of the only musician creating this project. It was founded in 2021 and already has recorded three works – two EPs and a split with SULFURE. Turning on this material I didn’t think it would go down so well, and the influence on the quality of the compositions can certainly be attributed to the experience Erech has gained playing in other projects and bands, just to mention ANCIENT MASTERY, GOLDEN BLOOD and a few others. And now, without prolonging the introduction, I invite you to the following review.
I was very surprised that such a good release has not yet been released on a physical medium, but nowadays it is certainly not the only case that such projects release their materials in a digital format. On 'The Amethyst Fortress’ we can find five tracks, which together last for about twenty-five minutes. What we get from the speakers is ass-kicking black metal watered down with keyboards that sound a bit gothic and melodic, but it’s not over-sweetened and faggy like many other black metal artists. In this case, the melodies build an epic atmosphere. Maybe it’s not as good as SUMMONING, but it absolutely doesn’t have to sound like that to be liked. There is also a darkness enchanted in the melody, which attracts and hypnotizes, addicts and the raw production does not spoil. Guitar riffs are simple, fast tremolo, sometimes interlaced with quite interesting chords, which add weight and strengthen the dynamics of the whole work. The bass guitar makes up for the shortcomings and slightly warms up the raw guitar riffs. The previously mentioned keyboards play an amazing role in these compositions. What’s interesting, they are not the element which appears from the beginning to the end, but at times they emphasize the already cool atmosphere created by using string instruments. The percussion moves well in faster tempos, but those marching slowdowns are also interesting. It’s not subdued, nor does it come forward too much. The whole is complemented by harsh, dark and squawking vocals that sound as if they were coming out of a mutilated throat. It could be clearer, but I don’t complain about it, because I quite like the sound of it anyway. That’s it as far as the music is concerned, but as for the cover artwork, I must admit that it’s a bit of an effort, and as much as the music, it reminds me of the early nineties. I hope to get this material on a physical medium. I recommend getting familiar with this release.
Tracklist:
1. The Sacred Walls
2. The Crimson Gate
3. The Forsaken Realm
4. The Fallen Star
5. The Amethyst Fortess
Band:
https://carathisbm.bandcamp.com/
https://www.instagram.com/erechleleth/
Autor: P.