IN THOTH – Albedo – the Ghost Choir

Tape, Werewolf Promotion, EP 2017
(English translation below)

Tym razem czas na Black Metal ze Stanów Zjednoczonych. Projekt ten odkryłem dość przypadkowo i narzekać na swoje szczęście nie mogę. IN THOTH swoim dźwiękami wypełnia pomieszczenie nocą przywołując ryty Czarnej Magii, inwokując Śmierć i wiedzę tajemną. To naprawdę da się czuć w ich muzyce. Jednakże, zanim jednak do niej przejdziemy, chciałbym zwrócić uwagę, że horda ta jest bardzo młodym tworem i w podziemiu jest raptem od 2014 roku. W roku powołania do życia IN THOTH, duet wydaje trzy materiały: dwa dema i epkę. Następnie po roku przerwy otrzymujemy po jednej ePce rocznie, by w końcu w 2018 roku ukazał się pełen debiutancki album. I to tyle gwoli wstępu, zapraszam na spotkanie z opętanymi alchemikami.

Black Metal prezentowany na „Albedo – The Ghost Choir” to bardzo dobrze skomponowane cztery utwory. Już przy pierwszym odsłuchu zostaje nakreślona mocno linia melodyczna, która świetnie współgra z dynamiką materiału. Niby nic nowego, ale słucha się tego wybornie. Żadnych smaczków w postaci klawiszy, absolutnie żadnych udziwnień – ot surowość wymieszana z melodyjnością. Nie ma jednak co przesadzać i kierować się jedynie nią. Albowiem, sporo tutaj partii, gdy IN THOTH zwalnia i cały ten prymitywizm akordów wylewa się na słuchacza. Riffy są proste, sporo w nich powtórzeń, a konstrukcje utworów można by uznać za bardzo oklepane. Tylko, że to absolutnie nie wadzi. Właśnie w tym jest siła tegoż materiału. Porusza się on po utartych i dobrze znanych ścieżkach i przy okazji 'inwestowania’ w lepsze brzmienie, nawiązuje do tradycyjnych Black Metalowych produkcji. Duże uznanie należy się za partie perkusji, które w najszybszych partiach nadal pozostają interesujące. Vildhafr świetnie wykorzystuje talerze, podkreślając dynamikę i zarazem bezkompromisowość materiału. „Albedo – The Ghost Choir” nie brzmi bestialsko, nie ma w ich kompozycjach tej barbarzyńskiej mocy, a jednak z czystym sumieniem można go zakwalifikować i przypiąć łatkę bezlitosnej EPki. Świetnie wypadły też wokale, które swą jednostajnością, tym opętanym krzykiem przelewają czerń śmierci na słuchacza.

Podsumowując ten materiał, przyznaję, że IN THOTH mi zaimponował. Cenię sobie tak przemyślane wydawnictwa, które aranżacjami / swoją muzyką potrafią wedrzeć się do mojej głowy na tyle, by ową kasetę słuchać bez opamiętania już nasty raz. Polecam.

(English version)

This time it’s time for Black Metal from the United States. I discovered this project quite accidentally and I can’t complain about my luck. IN THOTH with its sounds fills the room at night evoking rites of Black Magic, invoking Death and secret knowledge. You can really feel it in their music. However, before we get to it, I would like to point out that this horde is a very young creation and has been in the underground since 2014. In the year IN THOTH was formed, the duo releases three materials: two demos and an ep. Then, after a year’s break, we get one EP per year, and finally, in 2018, the full debut album was released. And that’s it for the introduction, I invite you to meet the possessed alchemists.

Black Metal presented on „Albedo – The Ghost Choir” is a very well composed four tracks. Already during the first listening the melodic line is strongly outlined, which perfectly harmonizes with the dynamics of the material. It seems to be nothing new, but it’s great to listen to. No flavours in the form of keys, absolutely no weirdness – just the rawness mixed with melodiousness. However, there is no need to exaggerate and be guided only by it. For, there are many parts when IN THOTH slows down and all this chord primitivism pours out on the listener. Riffs are simple, there are a lot of repetitions in them and the construction of the tracks could be considered as very hackneyed. But it doesn’t matter at all. This is the strength of this material. It moves along the beaten and well known paths and by the way of 'investing’ in better sound, refers to the traditional Black Metal productions. Big credit goes to the drum parts, which are still interesting in the fastest parts. Vildhafr makes great use of the cymbals, emphasizing the dynamics and at the same time the uncompromising nature of the material. „Albedo – The Ghost Choir” doesn’t sound beastly, doesn’t have that barbaric power in their compositions, and yet with a clear conscience it can be qualified and pinned as a merciless EP. The vocals were also superb, with their monotonousness and possessed screams they pour the blackness of death onto the listener.

Summing up this material, I admit that IN THOTH impressed me. I appreciate such thoughtful releases, which with their arrangements / music are able to penetrate my head enough to listen to this cassette without restraint for the umpteenth time. I highly recommed it.

Tracklist:
1.Carrion Effigy
2.Immortal Winds
3.Trioditis
4.The Ghost Choir

Band:
https://inthoth.bandcamp.com/

Label:
http://www.werewolf-promotion.pl/

Autor: W.