FESTERDAY – Iihtallan

CD / vinyl, Season of Mist, album 2019
(English translation below)

Zapewne znajdzie się tu grono maniaków, którzy jeszcze pamiętają lub chociażby znają z kilku wznowień kompilacyjnych Finów. Nazwany w hołdzie dla Carcass i ich jednego utworów z albumu „Reek of Putrefaction”, FESTERDAY po swoim krótkim żywocie w latach dziewięćdziesiątych (1989-1992) powrócił zza grobu w 2013 roku. Kilka mniejszych wydawnictw, wspomniane kompilacje i w 2019 roku otrzymujemy w końcu pełen debiut. Czy warto było czekać? Wydaje mi się, że tak, ale o tym w dalszej części recenzji.

Trzeba być świadomym jednego sięgając po ten album – brzmienie jakim raczył nas FESTERDAY z okresu demówek zniknęło bezpowrotnie. I podejrzewam, że dla jednych, w szczególności starych fanów, będzie to problem lub próba adaptacji do nowego i bardzo przestrzennego brzmienia na miarę zespołów mainstremowych. Z drugiej strony, trudno oczekiwać by zespół takiego pokroju wciąż próbował brzmieć jak piwniczne nagrania z zamkniętej sali oddziału patologii opuszczonego szpitala. Tym samym niestety ta chora, podziemna atmosfera zniknęła, a szkoda. FESTERDAY uderzył z dużym impetem, ale na szczęście omija szerokim łukiem dopieszczone do porzygu cukierkowate produkcje. Finowie stanęli dosłownie przed linią granicy wkroczenia na terytorium przekombinowanego brzmienia. Dodam nawet, że to co tu usłyszymy jest dla mnie niemal wyznacznikiem jak można doskonale korzystać z dobrodziejstw studyjnych czasów obecnym i nie spierdolić tej kwestii. Muzycznie mamy tu nadal staroszkolny Death Metal, który mimo fińskich korzeni ma spore ciągoty w stronę szwedzką lub w kierunku zespołu który ich zainspirował, od samego Carcass i umiejscowiłbym to w okresie „Symphoniec of Sickness”. Cała ta mikstura wypada wybornie. Trzeba jeszcze zaznaczyć, że pojawia się też nieco a’la Grindowych patentów, ale to już bardziej w formie urozmaicenia / ciekawostki niż stałego elementu kompozycji. Co do samych aranżacji, nie usłyszymy tu blastujących bądź nawet bardzo szybkich partii. Całość kreci się wokół średnich i wolnych prędkości, które z kolei bazują na melodykach z obowiązkowym ciężarem. Odstępstwem od całości jest stricte Black Metalowy utwór „Let Me Entertain Your Entrails”, a celu jego nie rozumiem. Nagrany w dwóch wersjach – z normalnym brzmieniem albumu oraz na modłę surowego BM. Jeśli miał to być swego rodzaju żart, to nie trafił do mnie. Ot, chyba za stary jestem na humor w muzyce. Jednakże, nie można oddać Finom, że nie potrafią grać Black Metalu od strony samej konstrukcji muzyki. Utwór będąc ocenianym w takiej kwestii jest naprawdę dobry. Wokalnie mamy tu dwa rodzaje uzupełniających się wokali – głębokie, niskie growle i obłąkane krzyki. Zabieg ten również przywodzi na myśl Brytyjski Carcass. I to chyba na tyle. Bilans jak najbardziej dodatni, no może gdyby nieco skrócić czas trwania, bo 52 minuty i 16 utworów to trochę za długo, a „Iihtallan” traci ze swojej dynamiki.

(English version)

There will probably be a bunch of maniacs here who still remember or at least know the Finns from several compilation reissues. Named in tribute to Carcass and their one song from the album „Reek of Putrefaction”, FESTERDAY after their short life in the nineties (1989-1992) returned from beyond the grave in 2013. A few smaller releases, the aforementioned compilations and in 2019 we finally get a full debut. Was it worth the wait? I think so, but more on that later in this review.

You have to be aware of one thing when reaching for this album – the sound that FESTERDAY used to treat us with from the period of demos has disappeared irretrievably. And I suspect that for some people, especially old fans, it will be a problem or an attempt to adapt to the new and very spacious sound, matching the mainstream bands. On the other hand, it’s hard to expect a band of this ilk to keep trying to sound like basement recordings from the locked room of the pathology department of an abandoned hospital. Thus, sadly, this sick, underground atmosphere disappeared, which is a pity. FESTERDAY hit with a big impetus, but fortunately it avoids wide distance from the polished to the point of boredom candy productions. Finns were literally standing in front of the line of entering the territory of over-combined sound. I’ll even add that what we’ll hear here is for me almost an indicator of how you can perfectly use the benefits of studio time and not fuck it up. Musically, we still have here old school Death Metal, which despite its Finnish roots has a lot of leanings towards Sweden or the band that inspired them, from Carcass itself and I would place it in the „Symphoniec of Sickness” period. This whole mixture is excellent. It should be noted that there are also some a’la Grind patents, but this is more of a variety / curiosity than a constant element of the composition. As for the arrangements themselves, we won’t hear blasting or even very fast parts here. The whole revolves around medium and slow speeds, which in turn are based on melodies with obligatory heaviness. One deviation from the whole is a strictly Black Metal track „Let Me Entertain Your Entrails”, and I don’t understand its purpose. It was recorded in two versions – with the normal sound of the album and in the fashion of raw BM. If it was supposed to be some kind of joke, it didn’t appeal to me. I guess I’m too old for humor in music. However, you can’t give the Finns credit for not being able to play Black Metal from the point of view of music construction. The song being judged in such a matter is really good. Vocally, we have two kinds of complementary vocals here – deep, low growls and demented screams. This treatment also brings to mind British Carcass. And that’s it, I guess. The balance is positive, maybe if the duration was a bit shorter, because 52 minutes and 16 tracks is a bit too long and „Iihtallan” loses its dynamics.

Tracklist:
1.The Last Night of the Earth
2.Edible Excrement
3.Tongues for Rotten Kisses
4.Kill Your Truth
5.Control Not Your Soul
6.Dreaming for the Dead
7.Vomiting Pestilence
8.Flowers of Bones
9.Flowers of Stone
10.Into the Void
11.Constructive Decomposition
12.Gravelove
13.The Human Race Disgrace
14.Your Saliva My Vagina
15.Let Me Entertain Your Entrails
16.Let Me Entertain Your Entrails (Redux)

Band:
https://www.facebook.com/festerday/
https://www.instagram.com/festerdayfinland/

Label:
http://www.season-of-mist.com/
https://instagram.com/seasonofmistofficial
https://seasonofmist.bandcamp.com

Autor: W.