BELZAZEL – Sword of Satan

CD / tape / vinyl, Astral Nightmare Productions / Adramelech Records / Amor Fati Productions, album 2020
(English transaltion below)

Czy projekt ludzi udzielających się / tworzących w takich nazwach jak Winterfullmoon, Czarnobog, Nightwalker czy Mørketida mógł się okazać czymś niegodnym uwagi? Absolutnie nie! Niestety na chwilę obecną horda już nie istnieje, ale ten album to jest przepotężny cios i naprawdę jest to zastanawiające dlaczego nie pociągnięto tematu na dłużej. Poniżej garść szczegółów z odsłuchu albumu.

Czwórka ludzi tworzących ten zespół nie próżnuje udzielając się czynnie w innych zespołach, których wymieniłem we wstępie zaledwie kilka. Być może brak czasu był przyczyną pogrzebania tego świetnie rzutującego w przyszłość podziemia zespołu, co jest bardzo prawdopodobnym scenariuszem. Przejdźmy jednak do muzyki. „Sword of Satan” to pięć autorskich utworów plus intro, a całość można określić jako marsz pogrzebowy dla chrześcijaństwa. Jakiż ten album jest pełen jadu, nienawiści, czystej gloryfikacji śmierci, fukk!!! W dużej mierze można określić zawartość albumu jako klasyk sam w sobie. Jestem przekonany, że gdyby to dzieło (tak, trzeba sobie wprost powiedzieć, ten album to pieprzone dzieło!!!) zostało nagrane w latach dziewięćdziesiatych narobiłoby niemałego zamieszania. Niestety, ukazał się w 2020 roku, w czasach, gdy scena jest zalana potokiem gówna i szczyn mających czelność nazywać swoje wypociny mianem Black Metalu, a tym samym przeszedł nie zauważony. Nie spotkałem się w prasie podziemnej czy też online webzinach z dużą ilością recenzji, trudno – takie koleje losu. Black Metal prezentowany przez BELZAZEL to intensywna podróż w totalną ciemność. Muzyka jest hipnotyzująca. W dużej mierze jest to zasługa genialnych riffów i pojawiających się klawiszy, snujących ponurą aurę. Album ma w sobie wydźwięk nieco demówkowy, nawiązujący do czasów formowania się sceny. Słyszę tu sporo nawiązań choćby w samym brzmieniu do samego Darkthrone i albumu „Under the Funeral Moon”, choć muzyka nie jest oczywistym nawiązaniem do tego ponadczasowego reliktu norweskiej sceny. Są tu zaczerpnięte wzorce i dorzucone własne pomosyły z całej Norwegii lat ’90 – ’95: wczesne dokonania Emperor, wspomniany Darkthrone, wczesny Satyricon, znajdują sie tu nawet niektóre patenty aranżacyjne przywodzące na myśl demo Enslaved. „Sword of Satan” oferuje przekrój w szybkościach i dynamice utworów, które są niemalże doskonałe. Nawiedzone wokale Impalora dominują nad muzyką, jednakże sa na tyle wyważone, że nie zagłuszają reszty instrumentów. Gdy natomiast spotkają się one z aranżacjami klawiszy, to wrażenie jest potężne, absolutna moc! Wehrgoat odwalił kawał roboty z klawiszami, ale wystarczy spojrzeć na jego projekt Moorgeist i wszystko jest już jasne. Kolejna sprawa to partie perkusji oraz jest naturalne brzmienie, aaarrgghhh!! Żadnych urozmaiceń poza akcentami na blachach, żadnych popisów łamań temp, po prostu kawalkada perkusyjna i wskazówka dla wielu jak się powinno grać Black Metal.

„Sword of Satan” to majstersztyk, totalne dzieło Black Metalu! Wieczne ciemności, nieświęta krew na kamiennych ołtarzach i odgłos cierpienia setek tysięcy dusz wyjących w błaganiu o zakończenie agonii. Istny rytuał ku chwale Szatana! Wielka szkoda, że ten projekt został pogrzebany. Tak czy inaczej, szukajcie tego albumu, bo po pierwsze warto, a po drugie został wydany we wszystkich możliwych formatach.

(English version)

Could the project of the people contributing/creating in names such as Winterfullmoon, Czarnobog, Nightwalker or Mørketida turn out to be something unworthy of attention? Absolutely not! Unfortunately for the moment the horde no longer exists, but this album packs a mighty punch and it really is a wonder why the subject wasn’t pulled for longer. Here are some details from listening the album.

The four people making up this band are not idle, being active in other bands, of which I have mentioned only a few in the introduction. Perhaps the lack of time was the reason for burying this band of great potential in the future underground, which is a very probable scenario. But let’s get to the music. „Sword of Satan” is five original tracks plus an intro, and the whole can be described as a funeral march for Christianity. What an album this is full of venom, hatred, pure glorification of death, fukk!!! To a large extent the contents of the album can be described as a classic in itself. I’m convinced that if this masterpiece (yes, it has to be said, this album is a fucking masterpiece!!!) had been recorded in the nineties it would have made quite a stir. Unfortunately, it was released in 2020, at a time when the scene is flooded with a torrent of shit and piss that has the audacity to call their creations Black Metal, and thus went unnoticed. I didn’t see many reviews in the underground press or online webzines, it’s tough – such fate. Black Metal presented by BELZAZEL is an intense journey into total darkness. The music is hypnotic. To a large extent it is due to the brilliant riffs and emerging keyboards, weaving a gloomy aura. The album has a bit of demo overtones, referring to the time of formation of the scene. I can hear a lot of references here, even in the very sound to Darkthrone itself and the album „Under the Funeral Moon”, although the music is not an obvious reference to this timeless relic of the Norwegian scene. There are some patterns taken from, and their own ideas thrown in, all over Norway in the 90s – 95s: early Emperor, the aforementioned Darkthrone, early Satyricon, there are even some arrangement patents reminiscent of Enslaved demos. „Sword of Satan” offers a cross section in the speed and dynamics of the songs, which are almost perfect. Impalor’s haunted vocals dominate the music, but are balanced enough not to drown out the rest of the instruments. And when they meet with the keyboard arrangements, the impression is powerful, absolute power! Wehrgoat did a great job with the keyboards, but just look at his Moorgeist project and everything is clear. Another thing is the drum parts and there is a natural sound, aaarrgghhh!!! No variety except for the accents on the cymbals, no shows of breaking tempos, just a cavalcade of drums and a clue for many how Black Metal should be played.

„Sword of Satan” is a masterpiece, a total work of Black Metal! Eternal darkness, unholy blood on stone altars and the sound of suffering of hundreds of thousands of souls howling in supplication to end the agony. A veritable ritual for the glory of Satan! It is a great pity that this project has been buried. Anyway, look out for this album, because firstly it’s worth it, and secondly it was released in all possible formats.

Tracklist:
1.Intro
2.Sword of Satan
3.Worship of Death
4.Darkest Oath
5.Thy Infernal Kingdom
6.In the Names of the Ancient Ones

Band:
None

Label:
http://www.astralnightmare.com/
https://astralnightmare.bandcamp.com/
https://adramelechrecords.bandcamp.com/
https://adramelechrecords.wixsite.com/blackmetal
http://www.amor-fati-productions.de/
https://amorfatiproductions.bandcamp.com/
https://www.facebook.com/amorfatiprod
https://www.instagram.com/amorfatiproductions

Autor: W.