WHALESONG – Radiance of a Thousand Suns

CD, Old Temple, album 2020
(English translation below)

Trafił mi się ciężki orzech do zgryzienia, muzyka w której raczej nie siedzę na co dzień to nie lada wyzwanie. WHALESONG to zespół z Tarnowskich Gór, tworzący połączenie metalu z industrialem, który narodził się w 2009 roku i od tamtej pory dorobił się dyskografii bogatej w trzy albumy, kilka EP i singli. W 2011 roku WHALESONG wziął udział w nagraniach kompilacji Polish Metal Underground. W swojej muzyce wykorzystują przeróżne instrumenty (gitary, klawisze, theremin, skrzypce, wibrafon, gong, cymbały, dzwony rurowe, akordeon, saksofon), a także maszyny prosto z garażu (piły tarczowe). Ostatni ich album ukazał się w tym roku. Kilka słów o tym dziele znajdziecie poniżej.

Na wstępie przyznam, że ciężko było mi się zabrać za odsłuchanie tej płyty. Dwupłytowy album, ciągnący za sobą prawie dwie godziny słuchania, jednak jak się okazało te dźwięki choć czasami męczące i monotonne potrafią porwać. Okładka płyty raczej nie przykuwa wzroku, kojarzy się ze smogiem na porannym śląskim niebie. Tytuł albumu – 'Radiance of a Thousand Suns’ – to ukłon w stronę grzyba atomowego. W materii muzycznej gitary wyrzygują nieprzyjemne dla uszu riffy, pozbawione melodii wrzynają się niczym ostry kawał zardzewiałej blachy. Automat perkusyjny dodaje tu tylko nieludzkiego uczucia zimna. Bezwzględna maszyna pozbawiona uczuć. Czasami jednak pojawiają się nieco cieplejsze dźwięki, w których można się doszukać jazzowych smaczków za sprawą saksofonu. Świetne też są pomysły na dźwięki gongu, które nadają ciekawej atmosfery. Na szczególną uwagę zasługuje praca akordeonu, którą zajął się Vogg z Decapitated. Wokal jest również obdarty z melodii, przeważnie jest to forma bardziej mówiona niż śpiewana, co nadaje mu niemal mechanicznego, zimnego brzmienia, w którym nie ma miejsca na wyższe uczucia. Nie spodziewałem się tak kurewsko dobrej płyty, a te dwie godziny, które tak mnie zniechęcały, w ogóle nie są odczuwalne. Ta muzyka wchłania się w organizm, niczym trujący dym z fabrycznego komina, jak radioaktywny opad, po którym już nic nie pozostanie takie samo.

(English version)

I’ve got a hard nut to crack, the music I’m not really sitting in every day is quite a challenge. WHALESONG is a band from Tarnowskie Góry, creating a combination of metal and industrial, which was born in 2009 and since then has earned a discography rich in three albums, several EPs and singles. In 2011 WHALESONG took part in the recordings of the Polish Metal Underground compilation. In their music they use various instruments (guitars, keyboards, theremin, violin, vibraphone, gong, dulcimer, tube bells, accordion, saxophone) as well as machines straight from the garage (circular saws). Their last album was released this year. A few words about this work can be found below.

At the beginning I admit that it was hard for me to get down to listening to this album. The double album, which took almost two hours of listening, but as it turned out, these sounds, although sometimes tiring and monotonous, are capable of captivating. The cover of the album is rather not eye-catching, it is associated with smog in the Silesian morning sky. The title of the album – Radiance of a Thousand Suns – is a bow to the atomic fungus. In the musical matter the guitars throw unpleasant riffs, devoid of melody they cut themselves like a sharp piece of rusty sheet metal. The drum machine only adds an inhuman feeling of cold. A ruthless machine devoid of feelings. Sometimes, however, there are slightly warmer sounds, in which you can find jazz flavours thanks to the saxophone. Also great are ideas for gong sounds, which give an interesting atmosphere. Particularly noteworthy is the work of the accordion, which was taken up by Vogg from Decapitated. The vocal is also torn away from the melody, it’s usually more spoken than sung form, which gives it almost mechanical, cold sound, where there’s no room for higher feelings. I didn’t expect such a fucking good album, and those two hours that discouraged me so much are not felt at all. This music is absorbed into the body, like poisonous smoke from a factory chimney, like radioactive fallout, after which nothing will remain the same.

Tracklist:
1. Black Hole
2. Rebirth
3. Opening the Mouth to Hell
4. Flesh
5. Bliss
6. A Wound in the Sky
7. Consumer
8. What Does It Mean to Survive?
9. Radiance of a Thousand Suns

Band:
https://www.facebook.com/whalesongofficial
https://whalesong.bandcamp.com/

Label:
https://www.facebook.com/oldtemplelabel
https://oldtemple.bandcamp.com/
http://www.sklep.oldtemple.com/

Autor: P.

One Reply to “WHALESONG – Radiance of a Thousand Suns”

Comments are closed for this post.