ENDARKEN – Tvoj je hram u srcu mom
14 stycznia, 2022
CD / tape, Blackest Ink Recordings / Antitheus Productions, album 2018
(English translation below)
Nie za często mam okazję by zerknąć co się dzieje na scenie w Serbii. I oto przypadkiem z polecenia znajomego, posłuchałem dzisiaj debiutanckiego materiału ENDARKEN. Twór absolutnie mi nie znany, ale jako że lubię być zaskakiwany muzycznie, to dałem szansę temu duetowi. Panowie grają Black Metal z dużym naciskiem na melodykę swoich utworów i trzeba przyznać, że jest na czym ucho zawiesić. Więcej szczegółów w dalszej części recenzji.
Sześć utworów, które zamykają się w nieco ponad 35 minutach, to kawał bardzo dobrej jakościowo muzyki. Zacznijmy od brzmienia. Tutaj jest trochę 'nowocześnie’, ale nie ma ono nic wspólnego z cukierkowatymi pomyjami wszechobecnymi na dzisiejszej scenie gatunku. Widać, że panowie by wyeksponować detale swoich aranżacji postawili na profesjonalne brzmienie. Nic w tym złego, takie prawo artysty, ale gdybym miał samemu wybierać, chyba dla własnych potrzeb gustu dorzuciłbym więcej brudu. Partie gitar opierają się na akordach granych szybkim tempem. Do tego mamy w dużej ilości sporo melodyjnych partii oraz dysharmonii, które robią robotę. Dla przykładu w utworze „Oda Njemu” to piękna robota bazująca na budowaniu atmosfery z nieziemską gitarą prowadzącą oraz powolnym rozwijaniu się kompozycji w której pobrzmiewają echa Deathspell Omega. Szybkości utworów są zróżnicowane, bo znajdziemy i maksymalnie szybkie, ale także, jak już wspomniałem, i te wolne. Z każdej z nich ENDARKEN wychodzi z podniesionym dumnie czołem, najzwyczajniej wygrywając owe próby. Wokalnie mamy tu dość ciekawą barwę, ponieważ jest to dalekie od typowego skrzeczenia na Black Metalową modłę. Nieco ochrypły krzyk, trochę jakby ułagodzony, ale coś w nim jest opętanego. Coś, co sprawia, że słucha się tego wybornie i chłonie ową muzykę bez opamiętania.
ENDARKEN i ich debiut „Tvoj je hram u srcu mom” to ponad pół godziny uczty Black Metalu. Sam tytuł albumu nakreśla już wiele „Twoja świątynia jest w moim sercu”, a po zagłębieniu się w liryki można odnaleźć sporo okultyzmu i Satanizmu. Zresztą poczytajcie sami…
„Każde ziarno jest Jego, On jest sytością, On jest głodem
Jest w każdym zwierzęciu, jest w ludziach
Pod skrzydłami każdego ptaka, w umyśle owada
On jest Duchem wszystkich, Ojcem wszystkich – królem życia i śmierci”
(English version)
I don’t often get a chance to take a peek at what’s happening on the scene in Serbia. And today, by chance, I listened to the debut material of ENDARKEN, recommended by a friend. The band is absolutely unknown to me, but as I like to be musically surprised, I gave this duo a chance. Gentlemen play Black Metal with great emphasis on the melodics of their tracks and I must admit that there is a lot to hang your ears on. More details later in this review.
Six tracks, which are just over 35 minutes long, are a piece of very good quality music. Let’s start with the sound. It’s a bit 'modern’ here, but it has nothing in common with the candy-colored slop ubiquitous on today’s genre scene. It’s obvious that the gents decided to use professional sound to expose details of their arrangements. Nothing wrong with that, it’s the artist’s right, but if I had to choose myself, I would probably add more dirt for my own taste. The guitar parts are based on chords played at a fast pace. On top of that we have a lot of melodic parts and disharmonies that do the job. For example in the track „Oda Njemu” it’s a beautiful work based on building the atmosphere with unearthly lead guitar and slow development of the composition in which there are echoes of Deathspell Omega. The speeds of the tracks are varied, because we will find both maximally fast, but also, as I have already mentioned, slow ones. ENDARKEN comes out of each of them with raised proudly forehead, simply winning these attempts. Vocally, we have quite an interesting timbre here, as it’s far from typical Black Metal screeching. Slightly hoarse scream, a little bit softer, but there is something possessed in it. Something, which makes you listen to it perfectly and absorb this music without any passion.
ENDARKEN and their debut „Tvoj je hram u srcu mom” is over half an hour of Black Metal feast. The title of the album itself says a lot: „Your temple is in my heart” and after going deep into the lyrics you can find a lot of occultism and Satanism. Anyway, read for yourself…
„Every grain is His, He is satiety, He is hunger
He is in every animal, He is in people
Under the wings of every bird, in the mind of an insect
He is the Spirit of all, the Father of all – the King of life and death”
Tracklist:
1.Šta vrede oči kada um je slep
2.Tvoj je hram u srcu mom
3.Alfa i omega
4.Oda Njemu
5.The Old Ones Awakening
6.Ja, sve i svja
Band:
https://endarken.bandcamp.com/
https://www.facebook.com/endarken/
Label:
https://www.facebook.com/blackestink
https://antitheusproductions.bandcamp.com/
Autor: W.