HRIZG – Soterion

CD, Moribund Records, album 2018
(English translation below)

Hiszpański HRIZG wiedzie nieprzerwanie swój żywot w podziemiu od 2005 roku. Erun-Dagoth, założyciel i trzon hordy, realizuje swoją wizję Black Metalu. I tak, jak umknęło mi przesłuchanie poprzedzającego tego album „Individualism”, tak do dwóch pierwszych albumów HRIZG lubię wracać. Co natomiast przyniósł ostatni jak do tej pory, czwarty album „Soterion”?

Black Metal zaprezentowany na „Soterion” to mikstura prostych riffów z przewijającym się podniosłych klimatem. Oczywiście, jest to dalekie od epickości, chociaż intro otwierające materiał mogłoby sugerować inaczej. Zacznijmy od riffów, które poza swoją dość ukrytą melodyjnością, są przede wszystkim nastawione na tworzenie atmosfery prymitywnej czerni. Co więcej, bardzo dobrze to koreluje z przejściami w części materiału, gdzie zaczyna się pojawiać podniosła atmosfera. Z jednej strony to nic odkrywczego, ale przecież tu nie chodzi o odkrywanie czegoś nowego. Materiał jest osadzony w skandynawskiej manierze Black Metalu drugiej fali i wychodzi to całkiem dobrze. W szczególności uderzyły mnie tu dwie rzeczy, który zazębiają się ze sobą. Przede wszystkim prostota kompozycyjna, która podążając już odkrytymi ścieżkami, tworzy nader wymowny materiał. Materiał, który nie dość, że jest spowity mrokiem, to jeszcze jest na swój sposób intensywny w odbiorze. Druga rzecz, to fakt, że owa prostota idzie w parze z wokalami – i tu nie jest ważne czy są to fragmenty z dużym patosem, czy też te, które dominują: proste granie, które wchodzi lekko niczym ostry nóż w ciało. Praca perkusji idealnie się dostosowuje do prezentowanej przez HRIZG muzyki. Jest dynamicznie, prosto i do przodu. Nawet w podniosłych partiach „Soterion” nie słychać zmian i udziwnień. Osobiście widzę to jako zaletę. Dzięki temu, nie rujnuje to odbioru muzyki i nie odrywa słuchacza z transu jaki się tworzy słuchając tego albumu. Bas, cóż może został trochę schowany w finalnym miksie. Dodatkowo, produkcja stawia na przedzie jednak bębny z gitarami i bas zniknął. Na koniec, jak prawie że zawsze, pozostały wokale. Uważam, że to co poczynił tutaj Erun-Dagoth to bardzo dobre podejście. Nie ma tu wielkiego silenia się na eksperymenty. W BM krzyku celuje w tradycyjne dźwięki, a to nadaje „Soterion” aury większego mroku. Natomiast w bardziej podniosłych fragmentach albumu, mamy melodeklamacje i monumentalne wokale. Pokusiłbym się nawet o epitet pompatyczne.

47 minut Black Metalu, który w moim odczuciu jest bardzo dojrzały. Mamy tu albowiem świetne riffy, blasty, trochę wpływów starego DM a nawet co nieco Thrashowych nawiązań a’la Celtic Frost. Hybryda obok której nie można przejść obojętnie. Szukajcie i kupujcie.

(English version)

Spain’s HRIZG has led a steady life in the underground since 2005. Erun-Dagoth, the founder and core of the horde, is pursuing his vision of Black Metal. As much as I missed listening to „Individualism”, the first two HRIZG albums, I like to come back to. But what has the fourth and last album „Soterion” brought?

Black Metal presented on „Soterion” is a mixture of simple riffs with an uplifting atmosphere. Of course, this is far from being epic, although the intro opening the material might suggest otherwise. Let’s start with the riffs, which, apart from their rather hidden melodiousness, are mainly focused on creating an atmosphere of primitive blackness. What’s more, this correlates very well with the transitions in parts of the material, where a solemn atmosphere begins to appear. On the one hand, it’s nothing revealing, but it’s not about discovering something new. The material is set in the Scandinavian manner of second wave Black Metal and it comes out quite well. I was particularly struck by two things that overlap here. First of all, the compositional simplicity, which, following the paths already explored, creates very meaningful material. The material, which is not only shrouded in darkness, but also intense in its own way. The second thing is the fact that this simplicity goes hand in hand with the vocals – and here it doesn’t matter whether these are fragments with great pathos or those which dominate: simple playing which enters lightly like a sharp knife into the body. The drum work adapts perfectly to the music presented by HRIZG. It is dynamic, straightforward and to the point. Even in the solemn parts of „Soterion” you can’t hear any changes or oddities. Personally, I see it as an advantage. Thanks to that, it does not ruin the perception of music and does not take the listener away from the trance that is created while listening to this album. Bass, well maybe it was a little bit hidden in the final mix. Additionally, the production puts the drums with the guitars at the front, however, and the bass has disappeared. Finally, as almost always, the vocals remain. I think what Erun-Dagoth has done here is a very good approach. There is no big push for experimentation here. In BM screams he aims for traditional sounds, and this gives „Soterion” an aura of more darkness. Whereas in the more solemn parts of the album, we have melodeclamations and monumental vocals. I would even be tempted to use the epithet pompous.

47 minutes of Black Metal, which in my opinion is very mature. We have here great riffs, blasts, some influences of old DM and even some Thrash references a’la Celtic Frost. Hybrid which cannot be passed over indifferently. Look for it and buy it.

Tracklist:
1.Intro
2.Cisma
3.Unholy Ritual of Death
4.The Mystery of the Dead Stars
5.Bleeding Sacred Signs
6.Psalms for the Repudiated
7.Riddle of Doom
8.The Aftermath
9.Odium
10.Misanthropic Apotheosis
11.Sword of Vlendios

Band:
https://www.facebook.com/HrizgOfficial

Label:
http://www.moribundcult.com/
https://www.facebook.com/MoribundRecordsOfficial
https://moribundrecords.bandcamp.com/

Autor: W.