DRUTENTUS – In Frigidis Silvis
4 stycznia, 2022
Tape, Druvid Promotion / Demonion Productions / Goatmarch Distro, demo 1996 / 2018
(English translation below)
W dzisiejszej recenzji zrobimy powrót do przeszłości, a dokładnie do połowy lat dziewięćdziesiątych, ponieważ już jakiś kilka lat temu wpadło mi w ręce wznowienie taśmy demo greckiego DRUTENTUS. Zespół ten jest nieco zapomniany i raczej mało znany, z racji tego, że w swojej dyskografii posiada tylko jedno demo z 1996 roku, które zostało wznowione w dwa lata później (z alternatywną okładką) i w 2018 roku, oraz jako split z 2016 roku w bardzo limitowanym wydawnictwie. Obecnie twór ten pozostaje nieaktywny. Trzon tego zespołu tworzyły dwie persony: Voreas oraz Hierophant – znani również z kilku innych zespołów.
Co prawda, w połowie lat dziewięćdziesiątych w Grecji trafiało się wiele lepszych zespołów niż DRUTENTUS, ale nie oznacza to tego, że kapela nie wykreowała ciekawego, mrocznego klimatu… Na taśmie demo znalazły się tylko dwa utwory o łącznym czasie trwania wynoszącym ponad siedemnaście minut. Muzyka, jaka jawi nam się w głośnikach to klimatyczny pagan black metal z ciągotami w stronę doom metalowej sceny, a co za tym idzie, muzyka jest utrzymana w dość wolnych tempach. Jak na tamte lata, to materiał jest wyprodukowany całkiem przyzwoicie i bardzo dokładnie słychać tu każdy dźwięk. Niby jest melodyjnie i całkiem klimatycznie, a jednak ten pierwotny, zimny mrok utrzymuje się od początku do końca. Momentami hipnotyzuje syntezatorami i prostymi riffami, by w pewnej chwili wejść w szybsze partie i zbudzić z tego transu i przejść do bardziej agresywnej formy. Od strony gitar, to mamy całkiem dobre, potężne akordy z prostymi, ale chwytliwymi solówkami, które mocno zapadają w pamięci. Gitara basowa uwydatnia riffy gitar, dodając ciężaru i dynamiki dla brzmienia. Dodatkowo melodię wzmacniają posępne klawisze, które w drugim – instrumentalnym utworze przybierają formę zbliżoną do gatunku dark ambient / dungeon synth, co nadaje zupełnie innego wymiaru dla tego materiału demo. Perkusja jak dla mnie to mogłaby być odrobinę głośniej, ale i tak nie ma się co czepiać za bardzo. To proste kompozycje, które momentami mają bardziej agresywny wydźwięk. Całkiem dobrze się tego słucha wraz z resztą instrumentów. Wokal jest bardzo obskurny, głównie jest to skrzeczący wrzaski, ale momentami przechodzi do czystego brzmienia i dopiero to nadaje mu prawdziwej mocy, ognia, którego nie da się ugasić. Muszę przyznać, że często wracam do tej taśmy, a jej największym minusem jest krótki czas trwania, przez co chwilę trzeba ją obracać w kieszeni odtwarzacza. Jednakże warto zapoznać się z tym materiałem, bo klimat tego dzieła pozostanie w umyśle na długo. Polecam.
(English version)
In today’s review we’re going to make a return to the past, more precisely to the mid-nineties, because some years ago a reissue of the demo tape of the Greek DRUTENTUS fell into my hands. This band is somewhat forgotten and rather little known, due to the fact that in their discography they have only one demo from 1996, which was reissued two years later (with an alternative cover) and in 2018 and as a split from 2016 in a very limited release. Currently, this creation remains inactive. The core of this band consisted of two personae, Voreas and Hierophant – also known from several other bands.
Admittedly, in the mid-nineties there were many better bands in Greece than DRUTENTUS, but that doesn’t mean the band didn’t create an interesting, dark atmosphere… On the demo tape there are only two songs with a total duration of over seventeen minutes. The music that appears in the speakers is atmospheric pagan black metal with tendencies towards doom metal scene, and what follows, the music is kept in rather slow tempos. As for those years, the material is produced quite decently and every sound is heard very precisely. It seems to be melodic and quite atmospheric, yet this primordial, cold darkness persists from beginning to end. At times it hypnotizes with synthesizers and simple riffs, in order to enter faster parts and wake up from this trance and move to a more aggressive form. On the guitar side, we have some pretty good, powerful chords with simple but memorable solos. The bass guitar enhances the guitar riffs, adding weight and dynamics for the beat. Furthermore, the melody is enhanced by gloomy keyboards, which in the second – instrumental track take a form similar to the dark ambient / dungeon synth genre, which gives a completely different dimension to this demo material. The drums could have been a bit louder, but still, there’s nothing to complain about. These are simple compositions, which at times have a more aggressive tone. It’s quite good to listen to it along with the rest of the instruments. The vocals are very obscure, mostly it’s a screeching, but at times it goes into a clean sound and only that gives it real power, a fire that can’t be put out. I have to admit that I come back to this tape often and its biggest downside is its short duration, making it take a while to turn it around in the player pocket. However, it is worth getting familiar with this material, because the atmosphere of this work will remain in the mind for a long time. Recommended.
Tracklist:
1. Hiems Immortalis
2. A Cryptic Journey unto the Darkside
Band:
none
Label:
https://goatmarchdistro.weebly.com/
Autor: P.