NARVIK – Thoughtless Light

CD / vinyl, Ván Records, EP 2019
(English translation below)

Niemiecka formacja istniejąca 2007 nagrała kolejną EPkę w swojej dyskografii. Pierwszy rok istnienia działali pod nazwą Asgard, by właśnie w kolejnym roku bezbożnej łaski, przemianować nazwę na NARVIK. Poprzednie wydawnictwa, które dane mi było słyszeć to EP „Snake of Paradise” i drugi album „Ascension to Apotheosis”. Oba wydawnictwa cenię sobie mocno, chociaż co by tylko pochwał nie czynić, muszę przyznać, że nie do końca pasowały mi wokale na ostatnim albumie Niemców. Stąd i może z małym dystansem podchodziłem do nowego wydawnictwa NARVIK. Obawiałem się, czy wokalizy przypadkiem nie będą jeszcze bardziej przekombinowane. Ale o tym, jak i innych niuansach, tradycyjnie, poniżej.

Zacznijmy od tego, że Black Metal prezentowany przez NARVIK anno bastardi 2019, to cholernie dojrzała muzyka. Ogrom i moc kompozycji wciąga bezlitośnie niczym smoła. Wpierw wokale, ponieważ była to dla mnie kwestia najbardziej frapująca. Absolutnie nie mam żadnych zastrzeżeń, bezproblemowo wsłuchuję się w ich partie i gdy tylko kończy się krążek, zaczynam odsłuch od nowa. Słychać totalne oddanie, opętanie, istny majstersztyk! Skala wokalna jest szeroka, począwszy od intra, w którym są szepty i deklamacje, gardłowe krzyki. W regularnych utworach mamy wszystko to, czym stoi Ortodoksyjny Black Metal. Perkusja, kolejny raz jestem pod wrażeniem, jak intensywnie oraz jak zróżnicowanie można grać tą stylistykę. Począwszy od blastów, po średnie i wolne prędkości, świetne wypełnienia pomiędzy danymi riffami. Naprawdę, jest na czym ucho zawiesić. Na koniec słów kilka o pracy gitar, bo ta w swoich aranżach jest ściśle rozbudowana. Generalnie rzecz ujmując, jest tu sporo wprawiającego w trans grania. Pojawiają się często partie w utworach gdzie każda z gitar pędzi swoim torem. Dzięki temu zabiegowi NARVIK daje się poznać od strony kompletnej aranżacji, bez przeszkód poruszając się nawet w zawiłych patentach. Całość jest wzbogacona o partie tremolo, które pojawiają się tutaj w formie riffów gitary prowadzącej lub jednocześnie grających swoje ścieżki aranżacyjne. I tu stajemy przed obliczem czegoś, co po przesłuchaniu całości „Thoughtless Light”, jawi się jako oczywistość. W trzecim utworze jest nawiązanie do Ajni, czyli według hinduizmu – szóstej głównej czakry, która jest odpowiednikiem Trzeciego Oka. Poprzez hipnozę muzyki, jej nietuzinkowość, ale i wykreowane Zło, wytwarza się swoista transcendencja postrzegania tejże EPki. Niesamowity materiał.

„Thoughtless Light” to już ósme wydawnictwo NARVIK. Osobiście mam tylko nadzieję, że doczekam minimum tylu samych i o zbliżonym poziomie jakości. Powtórzę się, albowiem najzwyczajniej nie potrafię znaleźć odpowiednich słów, ale jest to niesamowity materiał.

(English version)

German band existing in 2007 recorded another EP in their discography. The first year of existence they were operating under the name Asgard, only to rename to NARVIK in the following year of ungodly grace. Previous releases, which I was given a chance to hear were EP „Snake of Paradise” and second album „Ascension to Apotheosis”. Both releases I value highly, although I have to admit that I didn’t really like the vocals on the last album of the Germans. That’s why I approached the new release of NARVIK with a little distance. I was afraid if the vocals wouldn’t be by any chance even more over-the-top. But this, as well as other nuances, is discussed below.

Let’s start from the fact that Black Metal presented by NARVIK anno bastardi 2019 is a damn mature music. The enormity and power of the compositions draws you in mercilessly like tar. First, the vocals, because this was the most fractious issue for me. I have absolutely no objections, I listen to their parts without any problems and as soon as the disc ends I start listening to it again. You can hear total devotion, possession, a true masterpiece! The vocal scale is wide, starting from the intro where there are whispers and declamations, throaty screams. In the regular tracks we have everything that Orthodox Black Metal stands for. The drums, once again I am impressed how intense and how varied this style can be played. Starting from blasts, to medium and slow speeds, great fills between given riffs. Really, there is something to hang your ear on. Finally, a few words about the guitar work, because it is strictly developed in its arrangements. Generally speaking, there is a lot of trance-inducing playing here. There are often parts in the tracks where each guitar rushes on its own track. Thanks to this treatment NARVIK lets itself be known from the side of complete arrangement, without any obstacles moving even in the intricate patents. The whole is enriched by tremolo parts, which appear here in the form of lead guitar riffs or simultaneously playing their arrangement tracks. And here we are confronted with something, which after listening to the whole „Thoughtless Light”, appears to be obvious. In the third track there is a reference to Ajni, or according to Hinduism, the sixth main chakra, which is equivalent to the Third Eye. Through the hypnosis of the music, its uniqueness, but also the created Evil, a kind of transcendence of perception of this EP is created. Amazing material.

„Thoughtless Light” is already the eighth release of NARVIK. Personally, I only hope that I will live to see at least as many of the same and of similar quality. I’ll repeat myself, because I simply can’t find the right words, but this is amazing material.

Tracklist:
1.Shattering the Vessels
2.Womb of Lilith
3.Into the Patterns of Ajna

Band:
http://www.facebook.com/pages/Narvik/158862487528901

Label:
http://www.van-gbr.de/
http://vanrecords.bandcamp.com/
https://www.facebook.com/vanrecs

Autor: W.