SEVEROTH – Winterfall

CD / Tape / Vinyl, Werewolf Promotion / Wolfspell Records, album 2015
(English translation below)

Debiutancki materiał SEVEROTH wyszedł już kilka lat temu. Osobiście w natłoku wszystkich nowości bombardujących moją osobę z każdej strony, dopiero niedawno dotarłem do jego muzyki. Jak wiadomo, Severoth, tworzy jeszcze pod nazwami jak Bezmir czy Морок. Skupmy się jednak na tym projekcie. Początki datuje się na 2007 rok, więc dość długo Ukrainiec zwlekał z wydaniem czegokolwiek. W chwili obecnej to jednak nieistotne, bo cztery albumy jakie do tej pory nagrał to istne arcydzieła z pogranicza atmosferycznego Black Metalu i Ambientu. Szczegóły z doznań z odsłuchu zawartości 'Winterfell’ poniżej.

Album 'Winterfall’ składa się z czterech autorskich, długich kompozycji oraz coveru Darkthrone. Ciekawym zabiegiem jest tu umiejętne połączenie i mieszanie dwóch stylistyk, a mianowicie wspomnianego już Ambientu i Black Metalu. Trzy pierwsze z tych czterech utworów rozpoczyna ambientowy pasaż by po czasie przejść w Black Metalowy klimat. Ten z kolei, nie jest absolutnie agresywny. Bardziej obstawiałbym tutaj aurę tęsknoty, pochwały Natury i potęgi Zimy. Tempa są nastawione na wolne, budujące atmosferę, pojawiają się też fragmentami średnie z podbiciem podwójnej stopy. Riffy, powolnie opadające na słuchacza niczym gęsty śnieg, potęgują zimowy widok, jakże odległy w dzisiejsze kurewsko upalne dni. Gitary pracują powoli, miarowo, bez żadnego pośpiechu. Są surowe, zimne niczym okładka zdobiąca te wydawnictwo, ale również można powiedzieć, że odległe. Produkcja albumu poszła w kierunku trochę rozmytej (bądź zasypanej jak krajobraz śniegiem), co oczywiście jest na plus. Wpływa to jeszcze bardziej na samotną, lodowatą atmosferę. No i wokale Severotha, coś wspaniałego. Barwa, którą operuje wpasowuje się idealnie w ten klimat. Trochę krzykliwa, pozbawiona złudzeń, wkraczająca w białą lodowatą śmierć. Na koniec otrzymujemy jeszcze czwarty z autorskich utworów, tu mamy do czynienia z samym Ambientem. Ciekawa kompozycja sięgająca bardzo prostych rozwiązań, a tym samym sprawdzająca się wręcz idealnie. Dużym znakiem zapytania jest utwór = cover Darkthrone wieńczący ten album, ale wykonany w całości na klawiszach. Nie wiem, nie znam się, może to i Darkthrone. Tak czy inaczej, kolejna, ponad 9-cio minutowa podróż pasażami muzyki klawiszowej – powtarzające się patenty, powtarzająca się schematy, ale wyszło ciekawie. Przynajmniej dla mnie.

Debiut SEVEROTH to smakowity kąsek dla tych, którzy odnajdują się w Atmospheric Black Metalu – w którym na dodatek można śmiało powiedzieć, że 50% to Ambient. Materiał zdecydowanie nie nuży, a wręcz odwrotnie, zachwyca pomysłem i prostymi rozwiązaniami. Ma w sobie to coś, o czym inne zespoły z tego gatunku mogą tylko pomarzyć. Jeśli jeszcze nie macie, to nabywać, bez marudzenia.

(Englis version)

SEVEROTH’s debut material came out a few years ago. Personally, in the multitude of news bombarding my person from every side, only recently I got to his music. As it is known, Severoth, creates also under names like Bezmir or Морок. But let’s focus on this project. The beginnings date back to 2007, so it was quite a long time for the Ukrainian to release anything. At the moment it doesn’t matter, because the four albums he has recorded so far are real masterpieces from the borderline of atmospheric Black Metal and Ambient. Details from listening 'Winterfell’ below.

Winterfall’ consists of four original, long compositions and a Darkthrone cover. An interesting treatment here is a skillful combination and mixing of two styles, namely the already mentioned Ambient and Black Metal. The first three of these four tracks starts with an ambient passage and after some time passes into a Black Metal atmosphere. This one, in turn, is not absolutely aggressive. I would rather bet on the aura of longing, praise of Nature and the might of Winter. Tempos are set on slow, building the atmosphere, there are also some medium ones with double-footage. Riffs, slowly falling on the listener like a thick snow, intensify the winter view, so distant in today’s hot fucking days. The guitars work slowly, steadily, without any rush. They are raw, cold like the cover artwork adorning this release, but also distant, one could say. The album’s production has gone a bit fuzzy (or covered like a landscape with snow), which is of course a plus. It contributes even more to the lonely, icy atmosphere. And then there are Severoth’s vocals, something marvelous. The timbre he uses fits this atmosphere perfectly. A bit flashy, devoid of illusions, entering the white icy death. At the end we get the fourth of the original tracks, here we have to do with the Ambient itself. It’s an interesting composition reaching for very simple solutions, and thus it works perfectly. A big question mark is the track = Darkthrone cover crowning this album, but made entirely on keyboards. I do not know, I do by no means know, maybe it is also Darkthrone. Anyway, another, over 9 minutes long journey with keyboard music passages – repeating patents, repeating patterns, but it came out interesting. At least for me.

SEVEROTH’s debut is a tasty morsel for those who find themselves in Atmospheric Black Metal – in which, additionally, one can safely say that 50% of it is Ambient. The material definitely does not bore, on the contrary, it delights with the idea and simple solutions. It has something that other bands from this genre can only dream about. If you don’t have it yet, buy it without any complaints.

Tracklist:
1.Winterfall part 1
2.Winterfall part 2
3.Winterfall part 3
4.Winterfall part 4
5.En as i dype skogen (Darkthrone cover)

Band:
http://severoth.bandcamp.com/
https://www.facebook.com/severoth

Label:
http://www.werewolf-promotion.pl/
https://werewolf-promotion.bandcamp.com/
https://www.facebook.com/WerewolfPromotion
http://wolfspell.pl/
https://www.facebook.com/wolfspellrecords

Autor: W.