DARKENED NOCTURN SLAUGHTERCULT – Mardom
14 grudnia, 2021
CD / Vinyl / Tape, War Anthem Records, album 2019
(English translation below)
Niemiecka horda dowodzona od lat przez Polkę, wydała szósty album przerywając tym samym sześć lat milczenia. Czego się spodziewać po ich muzyce chyba każdy wie. Część ludzi jęczy, że to rzekomo jest druga liga Black Metalu i od lat się to nie zmienia. Inni, do których sam się zaliczam, wręcz przeciwnie, uwielbiają twórczość DNS. Czy bezkrytycznie? Cóż, jest wiele zalet tegoż albumu, ale osobiście zauważam też drobne uchybienia. Ale o tym poniżej, zapraszam.
’Mardom’ porusza się tymi samymi ścieżkami z jakich znamy poprzednie wydawnictwa. Horda ta wypracowała swoją stylistykę w Black Metalu i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Mamy tu intensywny, gęsty Czarci Metal, który według mnie każdego szanującego się fana tegoż gatunku winien chwycić za serce. Jednak zacznijmy od początku. Album otwiera intro, które wprawia słuchacza w klimat grozy, która nastąpić. Tak się dzieje. Z pierwszymi dźwiękami drugiego utworu rozpętuje się istne piekło! Potężnie brzmiąca i masywna perkusja zaskakuje od pierwszych dźwięków. Bardzo dobre aranże, świetne jak co album wypełnienia pomiędzy zakończeniami riffów. Horrn przyzwyczaił mnie, że w przypadku DNS nudy być nie może. Facet dosłownie dwoi się i troi. A do tego, otwierający utwór jest w języku polskim, mistrzostwo! Kolejny bardzo duży atut to kompozycje same w sobie oraz praca gitar. Riffy, które powstały na potrzebę 'Mardom’ to kwintesencja pieprzonej mocy, masywności i Zła. Coś drzemie w tych aranżach, że poczucie obecności Zła pogłębia się. Jest w tych dźwiękach jakaś nieprzychylność, zimno, nikczemność. Takich elementów warto szukać w Black Metalu. Oczywistą zaletą są wokale Onielar. Złowieszcze, intensywne, upiorne. I teraz kilka aspektów, które do końca mnie nie przekonały. Przede wszystkim wolniejsze partie albumu. Mam wrażenie, jakby te zmierzały donikąd. Ot są, bo są. Nie nudzą, ale też nie wprowadzają dodatkowej ekscytacji przy odsłuchu materiału. Druga rzecz, wydaje mi się, że album mógłby brzmieć ciut surowiej, by obecność brudu była bardziej namacalna. Niestety, pomimo wiejących chłodem gitar, finalny miks jest nader klarowny. Jednakże, to są „minusy”, które w odbiorze materiału przez inną osobę nie muszą nawet zaistnieć.
DARKENED NOCTURN SLAUGHTERCULT i ich szósty album 'Mardom’ to mocna pozycja na polu albumów w 2019 roku. Album do którego będę wracał często, ponieważ słucha się go wybornie. Wytknąłem, dwa mankamenty, ale przyznać muszę, że z dalszymi odsłuchami stają się one po prostu nieistotne. Posłuchajcie, oceńcie i kupujcie. Moim skromnym zdaniem, warto!
(English version)
The German horde, commanded for years by a Polish woman, released their sixth album, thus breaking six years of silence. Everyone knows what to expect from their music. Some people moan that this is allegedly the second league of Black Metal and that hasn’t changed for years. Others, to which I count myself, on the contrary, adore the works of DNS. Is it uncritically? Well, there are many advantages of this album, but personally, I also notice minor flaws. But about that below.
’Mardom’ follows the same paths from which we know the previous releases. This horde has developed their style in Black Metal and there is no doubt about it. What we have here is intense, dense Black Metal which, in my opinion, should grab the heart of every self-respecting fan of the genre. But let’s start from the beginning. The album opens with an intro which puts the listener in the mood of the horror that is to follow. This is what happens. With the first sounds of the second track all hell breaks loose! Powerful and massive drums surprise from the first sounds. Very good arrangements, great fills between the riffs’ endings as on every album. Horrn made me used to the fact that there is no room for boredom with DNS. The guy literally does his best. What’s more, the opening track is in Polish – a masterpiece! Another big advantage are the compositions themselves and the guitar work. The riffs that were created for 'Mardom’ are the quintessence of fucking power, massiveness and Evil. There is something about these arrangements that makes the sense of the presence of Evil deepen. There is some kind of malevolence, coldness, wickedness in these sounds. Such elements are worth looking for in Black Metal. The obvious advantage are Onielar’s vocals. Sinister, aggressive, ghastly. And now some aspects that didn’t convince me. First of all, the slower parts of the album. I have an impression that these parts are going nowhere. They just are, because they are. They don’t bore, but also don’t bring any additional excitement while listening to the material. The second thing, I think that the album could sound a bit harsher, so that the presence of dirt would be more tangible. Unfortunately, despite the cold guitars, the final mix is very clear. However, these are 'cons’, which do not even have to exist in another person’s perception of the material.
DARKENED NOCTURN SLAUGHTERCULT and their sixth album 'Mardom’ is a strong entry in the 2019 album field. An album I will be returning to often as it is a great listen. I pointed out, two shortcomings, but I must admit that with further listening they become simply insignificant. Listen, judge and buy. In my humble opinion, it is worth it!
Tracklist:
1.Inception of Atemporal Transition
2.Mardom – echo zmory
3.A Sweven Most Devout
4.T.O.W.D.A.T.H.A.B.T.E.
5.A Beseechment Twofold
6.Exaudi Domine
7.The Boundless Beast
8.Widma
9.Imperishable Soulless Gown
10.The Sphere
Band:
http://www.slaughtercult.de
https://www.facebook.com/Slaughtercult/
Label:
http://www.war-anthem.de/
https://www.facebook.com/pages/War-Anthem-Records/454659101235343
https://war-anthem-records.bandcamp.com/
Autor: W.