HETROERTZEN – Uprising of the Fallen
12 grudnia, 2021
Vinyl / CD / tape, Listenable Records, album 2017
(English translation below)
Chilijski HETROERTZEN zna zapewne każdy, kto chociaż trochę dał się wciągnąć wirowi szaleństwa jakim jest underground. Co prawda, od pewnego czasu horda ta rezyduje w Szwecji, ale tak naprawdę niczego to nie zmienia. Ścieżka jaką sobie wytyczyli jest konsekwentnie rozwijana, pozostając jednak w hermetycznie zamkniętych murach Black Metalowej stylistyki. Porównując początkowe nagrania z obecnymi można powiedzieć, że po prostu nie ma porównania. Horda rozszerza horyzonty, ale nie oznacza to sprzeniewierzenia się zasadom panującym w tradycyjnym Black Metalu. I tak, dzisiejsza muzyka prezentowana przez HETROERTZEN ma mało wspólnego z pierwowzorem gatunkowym, jednakże silne fundamenty pozostały, a rozwinięcie ich i to jeszcze w taki sposób to olbrzymi dar dla słuchacza. Początki hordy sięgają 1997 roku, gdy to jeszcze pod nazwą Hhahda nagrywając jedną demówkę, przemianowali swoją nazwę na obecną. 'Uprising of the Fallen’ to już szósty album i jest czego posłuchać, o czym zapewne większość z was się już przekonała. Poniżej, kilka moich spostrzeżeń.
’Uprising of the Fallen’, bardzo podobnie jak to było w przypadku poprzedniego albumu 'Ain Soph Aur’, jest bardzo spójnym materiałem. Podobnie jak w przypadku 'Ain Soph Aur’ oraz 'Exaltation of Wisdom’, nie znajduję słabych punktów tego albumu. Stylistyka Chilijskich demonów i diablicy ma w sobie coś zatrważającego, budzącego grozę i jednocześnie rozświetlającego oślepiającą energią magią. To się wyczuwa w każdym riffie, w uderzeniach perkusji, w samej treści tekstów i ich wokalnej interpretacji. Aranżacje do poszczególnych utworów wbrew pozorom nie są zawiłe, nie są wyszukane, ale nie są też proste. Nie leżą także po środku tych dwu biegunów. To coś więcej, przekazywanie wyższej treści w sposób niestereotypowy i przystępny zarazem. I nie sądzę, aby był to ukłon HETROERTZEN w stronę maniaków, by uczynić materiał łatwiejszym w odbiorze poprzez odgórne ustalenie. Nie, muzyka hordy jest bardzo naturalna i nie słyszę tu tutaj kompromisów. Kolejny duży plus, że HETROERTZEN nie zdecydował się by muzyka była oparta na blastujących partiach. Oczywiście i takie się pojawiają, ale 'Uprising of the Fallen’ oferuje pełen pakiet temp i wariacji gdy mówimy o prędkości materiału. Świetna praca gitar, w której riffy powolnie budują atmosferę tajemniczości. Jest w nich coś też z rytualności, swoista onomatopeja okultystycznych obrzędów. Narastają, by eksplodować Lucyferiańskim płomieniem. Pojawiające się też partie samych gitar, wypuszczonych bez reszty instrumentów, to także piekielny zabieg rozbrajający słuchacza (mimo, iż pojawia się przecież praktycznie na każdym wydawnictwie tegoż gatunku). A fragment samej perkusji i rozrywającego pulsu basu w utworze 'The Trial’ po którym to następuje ciekawa solówka… Arrgghhh, chce się po prostu więcej! Dużym uzupełnieniem atmosfery są wspaniałe, absolutnie hipnotyzujące wokale. Horda powróciła do korzystania z wokaliz Black Metalowych, chociaż i te tutaj się różnią od surowych wrzasków. Pełne dostojeństwa, powagi kreują wzniosłą aurę.
Kolejny album hordy z Chile to kolejne arcydzieło w ich wykonaniu. Od pierwszego dźwięku w 'Uprising’ magia rozpościera swoje czarne szaty, okrywając słuchacza niczym całunem. Intensywny przekaz w połączeniu z tak silnie nacechowaną muzyką w efekcie daje ekscytujący wynik. Taka muzyka fascynuje, nie pozwala odstąpić ku innym czynnościom – oddycha słuchaczem w tej samej mierze co słuchacz muzyką. A to są już wyraźne oznaki, że mamy do czynienia z dziełem.
(English version)
Chilean HETROERTZEN is probably known to everyone who got a little bit involved in the whirlpool of madness that is the underground. Admittedly, since some time this horde resides in Sweden, but it doesn’t really change anything. The path they have set for themselves is being consistently developed, yet remaining within the hermetically sealed walls of Black Metal stylistics. Comparing the initial recordings with the current ones, one can say that there is simply no comparison. Horde expands its horizons, but that doesn’t mean that it disowns the rules of traditional Black Metal. And yes, today’s music presented by HETROERTZEN has little in common with the original genre, but the strong foundations remain, and developing them in such a way is a great gift for the listener. The beginnings of the horde date back to 1997, when they recorded one demo under the name Hhahda and changed their name to the current one. 'Uprising of the Fallen’ is already their sixth album and it’s something to listen to, as most of you probably already found out. Below, some of my observations.
’Uprising of the Fallen’, very similarly to the previous album 'Ain Soph Aur’, is a very coherent material. As in the case of 'Ain Soph Aur’ and 'Exaltation of Wisdom’, I can’t find any weak points of this album. The style of Chilean Demons and Devils has something frightening, arousing and at the same time illuminating with dazzling energy magic. You can feel it in every riff, in the drum beats, in the very content of the lyrics and their vocal interpretation. Contrary to appearances, arrangements for particular tracks are not complicated, they are not sophisticated, but they are not simple either. They do not lie in the middle of these two poles, either. They are something more, conveying a higher content in a non-stereotypical and accessible way. And I don’t think it’s HETROERTZEN’s nod to the maniacs, to make the material easier to listen to through a top-down arrangement. No, the horde’s music is very natural and I don’t hear any compromises here. Another big plus is that HETROERTZEN didn’t decide to make music based on blasting parts. Of course there are some, but 'Uprising of the Fallen’ offers a full package of tempos and variations when we talk about speed of the material. Great guitar work, where the riffs slowly build up an atmosphere of mystery. There is also something of ritualism in them, a kind of onomatopoeia of occult rituals. They grow to explode with Luciferian flame. The appearing parts of the guitars themselves, released without the rest of the instruments, is also a hellish trick disarming the listener (despite the fact that it appears on practically every release of this genre). And the fragment of the drums alone and the pulse of the bass in the track 'The Trial’ followed by an interesting solo… Arrgghhh, you just want more! A great addition to the atmosphere are excellent, absolutely mesmerizing vocals. Horde have returned to using Black Metal vocals, although they differ from the raw screams here as well. Full of dignity, seriousness create a sublime aura.
The next album of the horde from Chile is another masterpiece in their performance. From the first sound in 'Uprising’ magic spreads its black robes, covering the listener like a shroud. Intense message combined with so strongly influenced music results in exciting outcome. Such music fascinates, doesn’t let you move away from other activities – it breathes in the listener as much as the listener breathes in the music. And these are already clear signs that we are dealing with a work of art.
Tracklist:
1.Uprising
2.Zealous Procreation
3.The Fallen Star
4.Path Bearer
5.The Trial
6.Upon the Thresholds
7.Perception of the Unseen
8.Lost and Betrayed
Band:
https://hetroertzen109.bandcamp.com/
https://www.facebook.com/HETROERTZEN
Label:
http://www.listenable.net/
http://listenable-records.bandcamp.com/
https://www.facebook.com/listenablerecs
Autor: W .