BEHEXEN – The Poisonous Path
12 grudnia, 2021
CD / vinyl, Debemur Morti Productions, album 2016
(English translation below)
Piąty już w dyskografii Finów pełen album przynosi bez większych zaskoczeń porcję solidnie zaaranżowanego i zagranego Black Metalu. Po nagraniu tego materiału szeregi BEHEXEN po 6-ciu latach współpracy opuścił Shatraug, jednak nie ma się tu czemu dziwić. Obecnie BEHEXEN działa bardzo prężnie, a ów jegomość już się dwoił i troił w Horna, Sargeist, Necroslut, Mortualia (by wymienić tylko te bardziej znane), a z hord, które wspomaga na żywo można wymienić chociażby Nightbringer.
Muzyka zawarta na 'The Poisonous Path’ zdecydowanie nie rozczarowuje. Ostatnio szperając po starych zinach natknąłem się na malkontenctwo względem Fińskiej sceny, a w szczególności właśnie Behexen. Typ raczył się bełkotem, że nie rozumie fenomenu tego zespołu, że nie tędy droga jeśli mowa o Black Metalu. Cóż, może ja się nie znam, ale podążając torem myślenia tego pana zadam pytanie: to którędy droga? Owszem, nie da się ukryć, że Black Metal jako gatunek na przestrzeni lat ewoluował. Z 'garażowego tłuczenia’ surowych riffów klonowanych milionowy raz z Darkthrone czy Moonblood, wyrosły hybrydy łączące lub inkorporujące elementy z innych gatunków jak Death czy Doom. Na szczęście dla jednych i drugich, 'garażowe tłuczenie’ również przetrwało i ma się bardzo dobrze. Wracając jednak do piątego albumu BEHEXEN, uważam że fenomen jest jak najbardziej zrozumiały. Co więcej, jest usprawiedliwiony pracą i rozwojem zarówno muzycznego warsztatu jak i okultystycznego. Zawartość 'The Poisonous Path’, jest przede wszystkim dynamiczna i okraszona dość brudnym brzmieniem. Pomimo takiego zestrojenia gitar, riffy są nadal bardzo wyraźne i ów Fiński brud nie zasłania patentów / motywów poszczególnych części utworów. Sporo jest również zwolnień, hipnotycznych rozwiązań jak chociażby 'Chalice of the Abyssal Water’. Dzięki temu dynamika spowalnia dając wytchnienie, a prym przejmuje transowość riffów i wolne tempo. Praca perkusji za którą zasiadł ponownie Horns (nieprzerwanie od 1996 roku) powala majstersztykiem. Pomysłowość rozwiązań, zmiany temp i naprawdę wspaniałe przejścia między riffami. Kolejnym silnym atutem są wokale. Hoath Torog (również od 1996 roku) wypluwa z siebie kolejne zatrute słowa niczym z portalu, którego wrota otwierają się przygotowując świat na nadejście Śmierci. Krąg bez końca, oślepiony białą ciemnością, budowane są myśli. Ponownie, jak i w przypadku poprzednich albumów, BEHEXEN udało się zachować formę swoistego misterium. Łącząc przekaz dźwiękowy i wgłębiając się w teksty, całokształt zamienia się w swoisty rytuał.
Piąty album Finów można spokojnie sklasyfikować jako płytę bardzo dojrzałą, zarówno muzycznie jaki i w warstwie lirycznej. Skrupulatnie próbowałem doszukać się tutaj jakichkolwiek mankamentów, uchwycić się jakiegoś błędu lub niedociągnięcia. Bez skutku. Nie czuć tutaj tworzenia na siłę, aranżacje mają jakby swą naturalną płynność. Dowodzi to tezie, że muzyka zarejestrowana na 'The Poisonous Path’ wypłynęła wprost z tych, którzy są odpowiedzialni za jej stworzenie. Podkreślę raz jeszcze, album nader dojrzały i powalający naturalnością sączącego się z niego Zła.
(English version)
The fifth full-length album of the Finns’ discography brings without any major surprises a portion of solidly arranged and played Black Metal. After recording this material Shatraug left BEHEXEN’s ranks after 6 years of cooperation, but there is no surprise here. Currently BEHEXEN is very active and this man has already worked with Horna, Sargeist, Necroslut, Mortualia (to name the more known ones), and the hordes he supports live include Nightbringer.
The music on 'The Poisonous Path’ definitely does not disappoint. Recently, while snooping around in old zines, I came across some malcontent with reference to Finnish scene, and Behexen in particular. He was babbling that he doesn’t understand the phenomenon of this band, that it’s not the right way when it comes to Black Metal. Well, maybe I don’t know about it, but following his way of thinking I’ll ask a question: which way is it? Yes, there is no denying that Black Metal as a genre has evolved over the years. From 'garage smashing’ raw riffs cloned a million times from Darkthrone or Moonblood, there have grown hybrids combining or incorporating elements from other genres like Death or Doom. Fortunately for both of them, 'garage smashing’ has also survived and is doing very well. Coming back to BEHEXEN’s fifth album, however, I think the phenomenon is perfectly understandable. Moreover, it is justified by the work and development of both musical and occult arts. The content of 'The Poisonous Path’ is first of all dynamic and covered with quite dirty sound. Despite such tuning of guitars, riffs are still very clear and this Finnish dirt doesn’t cover patents / motives of particular parts of tracks. There is also a lot of slowing down, hypnotic solutions like 'Chalice of the Abyssal Water’. Thanks to that the dynamics slows down giving respite, and trance-like riffs and slow tempo take the lead. The work of drums, where Horns sits again (continuously since 1996) is a masterpiece. Ingeniousness of solutions, changes of pace and really great transitions between the riffs. Vocals are another strong asset. Hoath Torog (also from 1996) spits out successive poisoned words as if from a portal whose gates are opening, preparing the world for the arrival of Death. A circle without end, blinded by white darkness, thoughts build. Again, as with their previous albums, BEHEXEN have managed to maintain the form of a kind of mystery. Combining the sound message and delving into the lyrics, the whole turns into a kind of ritual.
The Finns’ fifth album can be easily classified as a very mature one, both musically and lyrically. I tried meticulously to find any flaws here, to catch some mistake or shortcoming. To no avail. You don’t feel any forced creation here, the arrangements seem to have their natural fluidity. It proves the thesis that music recorded on 'The Poisonous Path’ came straight from those who are responsible for its creation. Let me emphasize once again, the album is very mature and striking with the naturalness of the Evil oozing from it.
Tracklist:
1. The Poisonous Path
2. Wand of Shadows
3. Cave of the Dark Dreams
4. Sword of Promethean Fire
5. Umbra Luciferi
6. Luminous Darkness
7. Chalice of the Abyssal Water
8. Pentagram of the Black Earth
9. Gallows of Inversion
10. Rakkaudesta Saatanaan
Band:
https://behexen.bandcamp.com/
http://www.facebook.com/behexen.official
Label:
http://www.debemur-morti.com/
http://dmp666.bandcamp.com/
http://www.facebook.com/debemurmorti
Autor: W.