SACRAMENTAL BLOOD – Ternion Demonarchy

CD, Ghastly Music, album 2016
(English translation below)

Pochodzący z Serbii SACRAMENTAL BLOOD swoje losy datuje na początek 2002 roku. Po dwóch demosach i dwóch splitach, wreszcie po 14stu latach nagrali swój debiutancki krążek. Brawa za wytrwałość, chociaż jak wiadomo niektóre zespoły czekają dłużej na swoje pierwsze pełne wydawnictwo. Japońska Ghastly Music (siostrzyczka bliźniaczka Amputated Vein Records), znana z wyłapywania śmiertelnych kąsków Death Metalu, wyciągnęła swoje łapska i po Serbów, ale to bardzo dobrze. Ich muzyka zdecydowanie wymaga większego zainteresowania, tym bardziej że Brutal Death Metal jaki wykonują nie jest żadnym nowomodnym graniem. Pomimo, że muza wręcz bajecznie zapieprza do przodu ze swoją motoryką, to jest osadzona i to głęboko w fundamentach starego Death Metalu. Ale o tym i innych wynaturzeniach z mojej strony, poniżej.

’Ternion Demonarchy’ już samym tytułem wprowadza nas w nieświętą ale i zarazem atmosferę horroru. Tytuł, składający się z dwóch słów z których 'demonarchy’ można łatwo sobie przetłumaczyć jako zaprzeczenie monarchii, tak pierwszy człon 'ternion’ może nastręczać pewne trudności, bo nie jest to słowo powszechnie używane. Znaczenie jego, to po prostu grupa trzech, odpowiednik w tym przypadku świętej trójcy (tfu!). A więc, skoro ktoś mnie zaprasza na obchody zakończenia rządów monarchii owej trójeczki, to ja chętnie wbijam na taki fest. Pomijając już jednak śmieszkowate kpiny pod kątem religii, trzeba przyznać że kolesie mają warsztat muzyczny opanowany bardzo dobrze. Tak jak wspomniałem już we wstępie, muzyka jest w dużej mierze oparta na riffach silnie budowanych wokół prącej naprzód motoryce. Połączenie brutalności ogółu muzyki wraz z pracą gitar których riffy wiodące są niczym cylindry w silniku zwanym perkusją na 'Ternion Demonarchy’. Właśnie ta symbioza wszystkich instrumentów jest tutaj zachwycająca. Nie można tutaj powiedzieć lub wyróżnić, że coś tutaj dominuje, że np materiał jest stricte gitarowym albumem. Jest to niemożliwe. Oczywiście, fragmenty utworów gdy pojawiają się gitary solowe, wychodzą wtedy na przód kompozycji, ale to nic nowego i nie definiuje tutaj czegokolwiek. Na albumie znajdują się dwa przerywniki – utwory instrumentalne dające możliwość nabrania oddechu przed kolejną rzezią dźwiękową jaka nas czeka. Zresztą, nie od dziś wiadomo, że wplecione fragmenty gitar akustycznych czy to w formie fragmentu utworu czy właśnie krótkie instrumentalne utwory są czymś fantastycznym na intensywnych albumach. SACRAMENTAL BLOOD, poza tymi wyjątkami, rozpętuje niemałe piekło dźwiękowe. Intensywna i nie do zatrzymania nawałnica Death Metalu przetacza się przez większość czasu trwania debiutanckiego albumu. Kompozycje krążą wokół bardzo szybkich oraz średnich temp, chociaż są też zwolnienia. Jednak to sporadyczne wyjątki. Zajebiście dobrze wypadł wokal, bo poza growlami trąci jeszcze świetnym old schoolem i kojarzy mi się z tym co van Drunen wyczyniał na 'Consuming Impulse’. Wybuchowość tej lawiny dzikości jest potęgowana naturalną jakby koncentracją agresji. Ten album aż wrzeszczy swą eskalacją wściekłości i wstrętu. Dobra, starczy tego grafomaństwa – czas na krótkie podsumowanie.

Debiut SACRAMENTAL BLOOD wypadł bardzo dobrze. Album trwa 36 minut i w tym czasie jest naprawdę czego posłuchać. Masa świetnych, nieprzekombinowanych riffów podszytych old schoolem sprawdza się po prostu wybornie. Ciężar oraz brak plastiku w brzmieniu także robią swoje. Według mnie jeśli ktoś lubi faktyczny Death Metal w stylu europejskim, w którym trochę jest i klasyki a trochę i brutalnego napierdalania, może spokojnie sięgać po ten album. Wg mnie materiał rewelacyjny!

(English version)

Hailing from Serbia, SACRAMENTAL BLOOD dates back to early 2002. After two demos and two splits, finally after 14 years they recorded their debut album. We applaud them for their perseverance, although as we know some bands wait longer for their first full-length release. Japanese Ghastly Music (Amputated Vein Records’ twin sister), known for catching Death Metal morsels, reached out for the Serbs as well, but that’s a very good thing. Their music definitely needs more attention, especially since the Brutal Death Metal they play is not at all new-fangled. Despite the fact that the music is fabulously moving forward with its motorics, it is deeply rooted in the foundations of old Death Metal. But about this and other deviations from my side, below.

’Ternion Demonarchy’ introduces us into an unholy but at the same time horror atmosphere. The title consists of two words of which 'demonarchy’ can be easily translated as a negation of monarchy, but the first part 'ternion’ can pose some difficulties as it’s not a commonly used word. Its meaning is simply a group of three, equivalent in this case to the holy trinity. So, if someone invites me to a celebration of the end of the rule of the monarchy of the three, I will gladly come to such a fest. However, leaving aside the ridiculous mockery of religion, you have to admit that the guys have mastered the music technique very well. As I mentioned in the introduction, the music is based largely on riffs strongly built around forward-thrusting motorics. The combination of the brutality of the overall music together with the work of the guitars whose lead riffs are like cylinders in the engine called drums on 'Ternion Demonarchy’. It is this symbiosis of all instruments that is stunning here. It cannot be said or distinguished that something dominates here, that e.g. the material is strictly a guitar album. It is impossible. Of course, parts of the tracks when solo guitars appear then come to the front of the composition, but it’s nothing new and doesn’t define anything here. There are two interludes on the album – instrumental tracks that give the opportunity to take a breath before the next sonic slaughter that awaits us. After all, it’s not a well-known fact that the interwoven fragments of acoustic guitars, whether in the form of a fragment of a song or just short instrumental tracks, are something fantastic on intense albums. SACRAMENTAL BLOOD, with these exceptions, unleashes a hell of a sound. An intense and unstoppable Death Metal storm sweeps through most of the debut album. The compositions revolve around very fast and medium tempos, although there are also some slowdowns. However, these are occasional occurrences. Vocals are awesome, because apart from growls it’s also a great old schoool and reminds me of what van Drunen was doing on 'Consuming Impulse’. The explosiveness of this avalanche of ferocity is intensified by the natural concentration of aggression. This album screams with its escalation of rage and disgust. All right, enough of this profanity – time for a short summary.

SACRAMENTAL BLOOD’s debut came out very well. The album lasts 36 minutes and in this time there is really something to listen to. The mass of great, not over-elaborated riffs lined with old school works simply great. The heaviness and lack of plastic in the sound also do their job. In my opinion, if you like real Death Metal in european style, with some classics and some brutal pounding, you can reach for this album. In my opinion it’s a sensational material!

Tracklist:
1. Demonized
2. Buildings of Burning Flesh
3. Nearest to the God
4. Destroyer of Thought and Form
5. Aeons
6. Sanctimonious
7. The Relic
8. Livid Deaths Descend!
9. Imposed Resurrection
10. De Praestigiis Daemonum

Band:
http://www.facebook.com/pages/Sacramental-Blood/216271558393570
https://sacramentalblood.bandcamp.com

Label:
http://www.ghastlymusic.com/
https://www.facebook.com/ghastlymusick
http://ghastlymusick.bandcamp.com/

Autor: W.