PYRE – Human Hecatomb
2 grudnia, 2021
CD / vinyl / tape, Chaos Records / Reforestation Records, album 2014
(English translation below)
W 2016 roku, owa czwórka kolesi z Rosji popełniła split ze Szwedzkim Interment i od tej pory pozostał mi cholerny apetyt na drugiego długograja tejże ekipy. Niestety, póki co trzeba się sztywno trzymać debiutanckiego krążka sprzed kilku lat. Jeżeli ktokolwiek z Was nie miał jeszcze okazji zapoznać się z tym albumem, to radzę czym prędzej – o tym będzie poniżej. PYRE powstał w 2011 w Saint Petersburgu a w skład tej morderczej ekipy wchodzą muzycy m.in. Teitanfyre, Likferd czy Ulvdalir. Pomimo, że muzyka prezentowana na 'Human Hecatomb’ jest kompletnie inna stylistycznie od w/wym hord, zapewniam że jest to cios naprawdę konkretny.
PYRE to old school Death Metal z dużym zacięciem w kierunku Szwecji. Nie mówię tu jedynie o charakterystycznym brzmieniu znanym z klasycznych już albumów jak 'Like an Everflowing Stream’ czy 'Left Hand Path’, ale także stylistyce która aż kipi od riffów i patentów jakie znamy z albumów tamtego rejonu i okresu lat 90-tych. Czwórka Rosjan wzorowo wręcz odrobiła lekcje z tego zagadnienia, bo 'Human Hecatomb’ brzmi podle, ohydnie i jest upchany po brzegi soniczną torturą, która raczy nas po dziś dzień. Chropowate, rzężące brzmienie, nad którym panoszą się obłąkane, opętany wokalizy Dym Nox’a sprawia wrażenie rytuału śmierci w którym mamy okazję uczestniczyć. Wwiercające się w czaszkę napastliwe riffy wraz z naprawdę cholernie dobrymi solówkami są niczym ostatni gwóźdź do trumny. Ów smród rozlanej krwi rośnie z utworu na utwór. Obłąkane tempa mieszają się z tymi bardziej kompromisowymi, jednak nie upatrywałbym tutaj chwil ku odpoczynkowi. Owe 42 minuty trwania albumu przelatują bardzo szybko, a niedosyt dalej pozostaje.
Death Metal zagrany przez PYRE na ich debiutanckim krążku ma w sobie coś cholernie obezwładniającego. Taki pierwiastek w dzisiejszym natłoku różnej maści zespołów często zostaje zapomniany na poczet ślicznego brzmienia i innych zbędnych zabaw techniką w studiu nagrań. PYRE postawili na olbrzymi żywioł i pasję, a dzięki temu ich muzyka broni się sama. Oczywiście, nie usłyszymy tutaj nic nowego / odkrywczego – słuchacze którzy szukają wyłącznie innowacji niech nawet nie przechodzą obok tego albumu a omijają go kilometrowym łukiem. To co było najlepsze w we wczesnym Death Metalu ze Szwecji, Rosjanie zamknęli w swoim debiucie oddając hołd tamtejszej scenie z minionego okresu. Dla mnie to aż nader wiele!
(English version)
In 2016, this quartet of blokes from Russia committed a split with Sweden’s Interment and since then I’ve been left with a damn appetite for the second LP from this crew. Unfortunately, for now you have to stick to the debut album from a few years ago. If any of you hasn’t had a chance to get acquainted with this album yet, I advise you to do so as soon as possible – it will be presented below. PYRE was formed in 2011 in Saint Petersburg and this murderous crew includes musicians such as Teitanfyre, Likferd or Ulvdalir. Although the music presented on 'Human Hecatomb’ is completely different stylistically from the aforementioned hordes, I assure you that it packs a punch.
PYRE is old school Death Metal with a big leaning towards Sweden. I’m not only talking about the characteristic sound known from the classic albums like 'Like an Everflowing Stream’ or 'Left Hand Path’, but also about the style which is full of riffs and patents we know from the albums from that region and from the 90s. The four Russians have done their homework on this issue in an exemplary manner, because 'Human Hecatomb’ sounds vile, disgusting and is packed to the brim with sonic torture, which is still treating us to this day. A harsh, lashing sound over which reigns the demented, possessed vocalizations of Dym Nox’s gives the impression of a death ritual in which we have the opportunity to participate. Drilling into the skull, aggressive riffs along with really damn good solos are like the last nail in the coffin. This stench of spilled blood grows from track to track. Insane tempos mix with more compromising ones, but I wouldn’t consider it a moment to relax. Those 42 minutes of the album’s duration fly by very quickly and the insufficiency still remains.
Death Metal played by PYRE on their debut album has something damn overpowering in it. Such element in today’s crowd of various bands is often forgotten in favor of pretty sound and other unnecessary technical games in the recording studio. PYRE put a lot of energy and passion into their music and thanks to that it stands up for itself. Of course, we won’t hear anything new / revealing here – listeners who are looking for nothing but innovations should not even pass by this album, but avoid it by a kilometer long way. What was the best in the early Death Metal from Sweden, the Russians closed in their debut, paying homage to the scene of the past period. That’s more than enough for me!
Tracklist:
1.Merciless Disease
2.Far Beyond the Unknown
3.Last Nail in Your Coffin
4.Possessed
5.Flesh to Poles
6.Under the Death Reign
7.We Came to Spill Thy Blood
8.Cursed Bloodline
9.Disturbia
Band:
https://www.facebook.com/pyredeathmetal/
https://pyredeathmetal.bandcamp.com
Label:
http://www.chaos-records.com/
http://chaos-records.bandcamp.com/
http://reforestationrecords.bandcamp.com/
https://www.facebook.com/reforestationrecords/
Autor: W.