RUDE – Remnants…
25 listopada, 2021
Vinyl / CD / tape, F.D.A. Rekords / Headsplit Records, album 2017
(English version below)
Na początku roku 2017 ukazał się drugi album amerykańskiej załogi trudniącej się old schoolowym Death Metalem. Dziewięć utworów składających się na tą płytę, to sięgnięcie do korzeni tej stylistyki na przynajmniej kilku płaszczyznach. Przede wszystkim rzecz oczywista czyli muzyka, ale to nie koniec. Wystarczy rzut okiem na okładkę i bez problemu można rozpoznać mistrzowską rękę Dana Seagravea. Obraz ten to pieprzone arcydzieło, wyjątkowe w swej przedstawionej naturze oraz wymowności tego co widzimy. Ciemna grota pomiędzy której głazami spływają strumienie wartkiej wody, masa stalaktytów i stalagmitów i innych formacji skalnych przypominających uśpione ohydne byty. Pośrodku tego wszystkiego jakieś nieobliczalne monstrum którego zamiarów lub choćby celu istnienia możemy się tylko domyślać. Przypadkowa jakby trójka postaci ludzkich jest świadkiem ów potworności. Kolejna sprawa, to sposób wydania przede wszystkim samego krążka. Prosty, nadruk logo na srebrnej płycie to genialne posunięcie! Dodatkowo jakże efektowne, przypominające stare czasy…
Tak jak wspomniałem na samym początku, RUDE to Death Metal. Teraz zagłębimy się w starej szkole tegoż nurtu, w paszczy szaleństwa która z wyszczerzonych kłów ocieka trucizną. Ta natomiast, spadając na podłoże nadżera powierzchnię formując się w takie tytuły jak 'Consuming Impulse’, 'Blessed Are the Sick’, 'Leprosy’ czy nawet 'Scream Bloody Gore’. Aaaarrrgghhhh!!! Kompozycje, które zostały zarejestrowane na 'Remnants…’ są dotknięte dzisiejszą techniką realizacji dźwięku, ale poczyniono to w sposób bardzo przemyślany. Delikatna ingerencja będąca w kontraście z agresją aranżacji kompletnie nie razi, a album przywodzi na myśl właśnie wspomniane milowe albumy legend Death Metalu. Świetne, dynamiczne riffy na które wydawnictwo jest nastawione, zostały wzbogacone solowymi gitarami, które niczym ukryte przed wszystkimi przeleżały głęboko w szufladzie ponad 20 lat. Utwory mimo tworzenia spójnej całości, różnią się od siebie. Są typowe ciosy które w swej porywczości i uderzeniu miażdżą od samego początku. RUDE nie stroni również od bardziej leniwych w swej naturze utworów, które rozwijają się powoli i w których to atmosfera napięcia narasta stopniowo. Perkusja na tym albumie to prostota z dosadnością, a przejścia na tomach pomiędzy powtórzeniami riffów są niesamowite. Facet ma technikę gry cholernie przypominającą i lokującą się we wczesnych latach 90’tych. Na koniec wokale, których nie powstydziliby się klasycy jak van Druren. Pełne furii, nienawiści a zarazem wkraczające w inny wymiar horroru. Jest w nich coś niepokojącego, a przy tej stylistyce to wręcz wskazane. Wspomnę jeszcze tylko o świetnym 'Reboot’ oraz wstępie do 'Remnants’ – gitary bez przesterów, grające swoje partie niczym opętany wizjoner malarstwa pośród swoich dzieł grozy… Na koniec dostajemy utwór 'Children of Atom’ w którym pojawiają się elementy klawiszy przypominające Nocturnus. Świetny zabieg, ale mam nadzieję, że chłopaki nie pójdą tym śladem na trzeciej płycie i pozostaną przy klasycznym Death Metalu.
(English version)
The beginning of 2017 saw the release of the second album from the American crew dedicated to old school Death Metal. The nine tracks that make up this album are a reach into the roots of this stylistic on at least a few levels. First of all the obvious thing is the music, but it’s not the end. Just a glance at the cover and you can easily recognize the masterful hand of Dan Seagrave. This picture is a fucking masterpiece, unique in its depicted nature and eloquence of what we see. A dark cave with streams of swift water flowing between the rocks, a mass of stalactites and stalagmites and other rock formations resembling dormant hideous entities. In the middle of all this some incalculable monster whose intentions or even purpose of existence we can only guess at. A seemingly random trio of human figures witnesses this monstrosity. Another thing is the way of releasing the album itself. A simple, printed logo on a silver disc is a brilliant move! Additionally, it is very impressive, reminding of the old times…
As I mentioned at the beginning, RUDE is Death Metal. Now we are going to plunge into the old school of this stream, into the jaws of madness which drips with poison from its bared fangs. This in turn, falling on the ground eats away the surface forming such titles as 'Consuming Impulse’, 'Blessed Are the Sick’, 'Leprosy’ or even 'Scream Bloody Gore’. Aaaarrrgghhh!!! The compositions that were recorded on 'Remnants…’ are affected by today’s sound production techniques, but this was done in a very thoughtful way. The delicate interference being in contrast with the aggression of the arrangements doesn’t hurt at all and the album brings to mind the mentioned milestone albums of the Death Metal legends. Great, dynamic riffs, on which the album is focused, are enriched with solo guitars, which as if hidden from everyone, have been lying deep in a drawer for over 20 years. The songs, despite forming a coherent whole, differ from each other. There are typical blows which in their impulsiveness and impact crush from the very beginning. RUDE doesn’t avoid also more lazy in their nature tracks, which develop slowly and in which the atmosphere of tension builds up gradually. The drums on this album are simplicity with bluntness, and the transitions on the toms between riff repetitions are amazing. The guy has a playing technique damn near reminiscent of and locating in the early 90’s. Last but not least are the vocals that classics like van Druren would be proud of. Full of fury, hate and at the same time entering into another dimension of horror. There is something disturbing in them, and with this style it is even advisable. I’ll just mention a great 'Reboot’ and the introduction to 'Remnants’ – guitars without distortion, playing their parts like a possessed visionary painter in the middle of his works of horror… At the end we get the track 'Children of Atom’ in which keyboard elements reminiscent of Nocturnus appear. It’s a great trick, but I hope that guys won’t follow this path on the third album and will stay with classic Death Metal.
Tracklist:
1.Torrent to the Past
2.House of Dust
3.Blood Sucker
4.Interpretations of the Ultimate Finality
5.Remnants…
6.Fracturing the Gates of Truth
7.Sanctuary
8.ReBoot
9.Children of Atom
Band:
https://rudedeathmetal.bandcamp.com
https://www.facebook.com/Rude-391039200987363/
Label:
https://fda-records.bandcamp.com/
https://www.facebook.com/FDAREC/
Autor: W.