TOMBSTALKER – Black Crusades
16 listopada, 2021
CD / vinyl / tape, Shadow Kingdom Records, album 2015
(English translation)
Trio z dzisiejszej recenzji pochodzi ze Stanów Zjednoczonych i na cel owa ekipa obrała sobie old school Death Metal. Debiutancki album przenosi na bardziej w rejony Szwecji niż w okolice Tampy na Florydzie. I trzeba im to przyznać, fascynacja wysypywanym tonami żwiru na struny wychodzi bardzo dobrze. O tym jednak za chwilę. TOMBSTALKER został powołany do życia w 2008 roku i zanim w 2015 roku wydali debiutancki album, na grobach wylądowały jeszcze dwa dema, dwa splity i jedna Ep’ka. Przyznaję się, że materiał zawarty na 'Black Crusades’ to mój pierwszy kontakt z tą nazwą, a do tego na tyle udany, że zachęca by poszukać poprzednich wydawnictw.
Na samym początku trzeba nadmienić, że TOMBSTALKER odwalił tu kawał całkiem dobrej roboty. Łącząc stylistykę znaną z twórczości takich wręcz legend jak wczesny Dismember czy z tego samego okresu Entombed z rytmicznymi patentami niedoścignionych bogów z Bolt Thrower, 'Black Crusades’ to konkretny niszczyciel, które powinien dumnie przemierzać morza Death Metalu. Owszem, są odstępstwa od przedstawionego przepisu jaki stosują Amerykanie w swoich utworach, gdy zespół zapędza się w bardziej melodyjne riffy zbliżając się niebezpiecznie do Gothenburga. Na szczęście takowych zapędów jak na lekarstwo, a TOMBSTALKER zadaje cios za ciosem. Riffy są zaaranżowane z głową, przeskakując z morderczych i brudnych patentów na te bardziej jakby militarne. Szczerze mówiąc, to spoglądając na okładkę zdobiącą 'Black Crusades’ nie spodziewałem się takiego grania. Byłem przygotowany na coś spod znaku Brutal Death Metalu, a tu proszę – niespodzianka pełną gębą. Świetne, absolutnie świetne brzmienie perkusji podkreślające naturalność instrumentu ale i zarazem jego olbrzymią potęgę. Partie zagrane przez Basilisk’a nie należą do najłatwiejszych, bo w przejściach czy na zakończenie riffów gitar usłyszymy łamanie temp. Przede wszystkim jednak czuć tu cholerną łatwość gry i jej autentyczność. Egzekucję, na jaką nas wiedzie trio z USA, porównałbym do fachu średniowiecznego kata, który ze swoim już dwudziestokilkuletnim stażem, wie że dokona tego z dużą precyzją i spokojem. Po prostu skutecznie zabije. Kolejny plus to wokale, które należą do Conqueror Horus’a znanego co niektórym z Pyromancer’a. Facet ma piekielne gardło! Growle i ich niskie rejestry oraz głębia tego wokalu to mistrzostwo!!! Podkreślają we wręcz niestworzony sposób przemoc, gwałtowność i niesamowite inferno tego materiału!
TOMBSTALKER nagrał album po który powinni sięgnąć absolutnie wszyscy maniacy Death Metalu starej szkoły. Materiał został wydany w trzech formatach, więc niech każdy się rozejrzy za własnym egzemplarzem. W 2017 roku zespół wydał jeszcze 7” z dwoma utworami zatytułowaną 'Chaotic Devotion’. Chyba starczy słów, czas aby przemówiła muzyka sama za siebie. Polecam!
(English version)
The trio from today’s review comes from the United States and they have chosen old school Death Metal as their target. Their debut album takes them more to the Swedish regions than to Tampa, Florida. And you have to admit it, the fascination with tons of gravel poured on the strings comes out very well. But more about that in a moment. TOMBSTALKER was formed in 2008 and by the time they released their debut album in 2015, two more demos, two splits and one EP had landed on their graves. I confess that the material contained on 'Black Crusades’ is my first contact with the name, and it’s successful enough to encourage me to seek out previous releases.
At the very beginning it has to be mentioned that TOMBSTALKER did quite a good job here. Combining the style known from the works of such legends as early Dismember or from the same period Entombed with the rhythmic patents of the unsurpassed gods of Bolt Thrower, 'Black Crusades’ is a definite destroyer, which should proudly roam the seas of Death Metal. Yes, there are deviations from the presented recipe that the Americans apply in their songs, when the band ventures into more melodic riffs coming dangerously close to Gothenburg. Fortunately, there are not many of those, and TOMBSTALKER delivers a blow after blow. Riffs are arranged with a head, jumping from murderous and dirty patents to more military ones. Honestly, looking at the cover of 'Black Crusades’ I didn’t expect this kind of music. I was prepared for something like Brutal Death Metal, and here it is – a surprise in its entirety. Great, absolutely great sound of drums emphasizing naturalness of the instrument but at the same time its huge power. The parts played by Basilisk are not the easiest ones, because in the transitions or at the end of the guitar riffs you can hear the tempo breaking. The execution, to which the trio from the USA leads us, I would compare to the profession of a medieval executioner, who, with his twenty-something years of experience, knows that he will do it with great precision and calmness. He will simply kill effectively. Another plus are the vocals, which belong to Conqueror Horus, known to some from Pyromancer. The guy has a hell of a throat! Growls and their low registers and the depth of this vocal is a masterpiece!!! They emphasize in an almost unbelievable way the aggression, violence and incredible inferno of this material!
TOMBSTALKER recorded an album that absolutely all old school Death Metal maniacs should reach for. The material has been released in three formats, so let everyone look around for their own copy. In 2017 the band released another 7” with two tracks entitled 'Chaotic Devotion’. I guess enough words, it’s time for the music to speak for itself. I highly recommend it!
Tracklist:
1.Forlorn Recollections
2.Chaos Undivided
3.Blood Thirster
4.Fate Weaver
5.Black Crusades
6.Soul Eater
7.Plague Father
8.Chaos Enthroned
Band:
http://tombstalker.bandcamp.com/
http://www.facebook.com/tombstalkerband/
Label:
http://shadowkingdomrecords.com/
http://shadowkingdomrecords.bandcamp.com/
http://www.facebook.com/ShadowKingdomRecords
Autor: W.